Trzeba odwrócić uwagę wyborców od prawdziwych problemów, które domagają się rozwiązania, trzeba sprawić, by ludzie zapomnieli o licznych aferach, wpadkach, niekompetencji ministrów i niespełnionych obietnicach. Jak długo też można zajmować naszą uwagę sprawą tragicznie zmarłej Madzi z Sosnowca?
Na kłopoty ojciec Rydzyk. To już było wiele razy przećwiczone. Tym razem zaczęła akcję "Gazeta Wyborcza" artykułem "Komornik za słaby na ojca Rydzyka". Rzecz dotyczy 3,5 tys. zł kary zasądzonej dyrektorowi Radia Maryja za prowadzenie w swych mediach nielegalnej – zdaniem sądu – zbiórki pieniężnej na odwierty geotermalne w Toruniu. Kwota ta (ponad 4,7 tys. zł wraz z kosztami sądowymi i odsetkami) nie została wpłacona w terminie, co było przyczyną wywołania skandalu przez organ Michnika. Rodzi się refleksja: czy o. Tadeusz Rydzyk miał możliwość uregulowania należności, jeśli jako zakonnik nie posiada dochodów i własności prywatnej.
Wiemy już dzisiaj, że rachunek został zapłacony przez posłankę PiS Annę Sobecką; to powinno zakończyć sprawę. Zapewne tak się nie stanie: propagandowa akcja neoliberałów, pełna kłamstw, zniekształceń i manipulacji, dopiero ruszyła. Wojciech Maziarski, były już redaktor naczelny "Newsweeka" zdążył jeszcze napisać: "Najwyższy czas, by w kontaktach z Tadeuszem Rydzykiem państwo polskie zastosowało zasadę: zero tolerancji". Przyczyną miałoby być to, że "Tadeusz Rydzyk od lat prowadzi wojnę przeciw polskiej demokracji". Już sam tytuł "Wojna rydzyko – polska" świadczy, iż znaczna część naszych 'elit’ w realizacji swych celów posuwa się do wykorzystania wszelkich chwytów propagandowych łącznie z sowieckim PR-em.
Wtóruje "Newsweekowi" Stefan Niesiołowski, który trafnie – jak dotąd – odczytuje potrzeby Donalda Tuska i jego ekipy. "W Polsce nie ma antyklerykalizmu – twierdzi poseł PO. – Mówię tu o pewnej kategorii. Rydzyk obsługuje kadzielnicę kłamstwa. To bluźnierstwo, żeby takie coś (Radio Maryja – przypis mój) nazywać imieniem Matki Boskiej. (…) Ciężką cenę zapłaci Kościół za to, że jego znacząca część popiera tę instytucję".
Można by dodać jeszcze 'naukowe’ badania’, z których wynika, że Apel Jasnogórski w TV Trwam jest oglądany tylko przez około 39 tys. widzów, oraz raport zespołu prof. Krzemińskiego orzekający, iż w relacjonowaniu wydarzeń z 11 listopada ub.r. najbardziej bezstronna była telewizja publiczna, podczas gdy TV Trwam nie potrafiła zachować obiektywizmu w ocenie (lewackiej) kontrmanifestacji.
Manipuluje establishment, obraża, zniekształca nazwiska i przypisuje sobie koncesję na polskość. Bada, na ile pozwolimy. – Nie możemy ulegać tym manipulacjom. Trzeba powtarzać jednoznacznie i stale swoje NIE; w końcu runie ten system oparty na nienawiści, kłamstwie i podłości.