Ile zapłacę za przyjemność posiadania dzieciaka obcych ludzi?
Nie wiem jak Państwo, ale ja nie życzę sobie, aby kosmetyczne problemy ludzi, którym ich natura nie pozwala posiadanie potomstwa, były rozwiązywane za moje pieniądze.
Wyłączając to, że publiczna służba zdrowia oraz przymusowe ubezpieczenia, które w teorii pokrywają jej działalność, nie mają racji bytu, obecnie finansowane z NFZ są takie rzeczy, jak psychoterapia, albo właśnie ,,leczenie’’ niepłodności, wykonywane dla wygody, nie zaś zdrowia lub życia pacjenta.
Mamy oto skutek propagandy socjalistycznej – choćby głosili ją katoliccy, konserwatywni (ale przecież nie przedrewolucyjnie) socjaliści, krytykujący in-vitro – która próbuje zniszczyć zarówno nasz gatunek, jak i jego środowisko, poprzez rozmnożenie homo sapiens do nieprawdopodobnej ilości, a taką już żeśmy osiągnęli.
Ja zaś zapytam tak: skoro ludzi jest za dużo – bo i jaki inny ssak osiągnął tak dużą populację? – to po co wspomagać ich rozmnażanie?
Nie wspomnę nawet o skrajnie niemoralnym i niechrześcijańskim objęciu tym projektem związków niemałżeńskich.
Paweł z Kuczyna