Na drodze zrównoważonego rozwoju
26/02/2012
500 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
Po dwudziestu latach bezkarnych gwałtów i rozboju, jakiekolwiek sensowne próby obronne ofiar zachodniej agresji wywołują w Imperium konsternację.
Impet Imperium Euroatlantyckiego (US&UE) uległ ostatnio pewnemu wyhamowaniu. Ponieważ jego działania już dawno przekroczyły wszelkie możliwe do tolerowania granice, strach przed tą globalistyczną bestią powoduje niespodziewaną koalescencję niekompatybilnych wydawałoby się sił. Obok ścisłej już współpracy Rosji i Chin w zakresie obrony Syrii przed agresją „społeczności międzynarodowej”, ukonstytuowało się niedawno egzotyczne trójprzymierze Iranu, Afganistanu i Pakistanu.
Niespodziewany sojusz amerykańskich protegowanych (Afganistanu i Pakistanu) z arcy- wrogiem USA (Iranem) musiał wywołać w Waszyngtonie prawdziwy szok. Uwidocznił się on nagłym zmiękczeniem retoryki, która do tej pory dopuszczała tylko jeden irański scenariusz, a mianowicie interwencję zbrojną. Teraz okazało się, że „negocjacje” też są możliwe, a do Teheranu wysłano ponownie inspektorów międzynarodowej agencji atomowej. Jak widać potęgą Zachodu wyraża się głownie słabością i niezdecydowaniem jego ofiar.
Po dwudziestu latach bezkarnych gwałtów i rozboju, jakiekolwiek sensowne próby obronne ofiar zachodniej agresji wywołują w Imperium konsternację.
Nieco lepiej przedstawia się sytuacja „na froncie wewnętrznym”. Połączonym siłom międzynarodówki finansowej i Niemiec udało się wprawdzie spacyfikować Grecję, ale wśród „sojuszników” narastają obawy o dominację tych ostatnich w Europie. Wyrażają je ostatnio otwarcie nawet analitycy polityczni i gospodarczy „głównego nurtu”. Znany amerykański publicysta Greg Palast w niedawnym wywiadzie wyraził się ostatnio, że o ile Niemcom nie udało się podbić Grecji Panterami (czołgi niemieckie z II WW) , o tyle poszło to łatwo za pomocą finansów[i]. Harvardzki ekonomista Kenneth Rogoff , wraził obawę, że jedynym europejskim beneficjentem globalizacji zostały Niemcy.[ii] To o czym od lat piszą „niszowi oszołomi” zaczyna powoli docierać do „światłych umysłów” elit Imperium.
Wewnętrzne „sukcesy” UE nie obywają się jednak bez kosztów. Jednym z głównych, który niepokoi Berlin jest wzrost nastrojów antyniemieckich. Wyrażają się one nie tylko retoryką, czy karykaturami w mediach, ale o zgrozo także wezwaniami do bojkotu niemieckich produktów[iii]. Cała niemiecka strategia ostatniego dwudziestolecia opierała się na niszczeniu gospodarek sąsiednich państw i w prowadzaniu na ich miejsce niemieckich wyrobów. Powodowuje to wzrost gospodarczy Niemiec, a w ślad za nim polityczny. Puentując tą dygresję można stwierdzić, że Niemcom udało się osiągnąć w Europie to, co Chinom w świecie.
Dlatego też, pomimo całego unijnego sukcesu w Grecji, sytuacja w tym kraju zaczyna niepokoić. Telewizja BBC wyemitowała ostatnio reportaż, w którym dała wyraz tym obawom[iv]. Reportaż ukazał nie tylko machinacje finansowe Goldman Sachs w zakresie greckiego deficytu, ale również obawy przed potencjalnym sukcesem „ekstremizmu politycznego” w tym kraju.
W charakterze dygresji należy podkreślić, że do tej pory greckie przekręty Goldman Sachsa nie były nigdy tematem mediów głównego nurtu. Omawiany reportaż zawiera więcej takich „rewelacji”. Stwierdzono w nim między innymi, że wdrażany obecnie „program naprawczy” może doprowadzić Grecję do poziomu nędzy porównywalnego z rosyjskim z okresu jelcynowskiej „transformacji ustrojowej”. „A przecież wtedy Rosją rządzili oszuści!”- stwierdził komentator BBC. Oszuści?!!! Jak to?!!!! Przecież to byli „wolnorynkowi reformatorzy”! Tak jak „mesjasz” Balcerowicz w Polsce, byli oni nieomylni, a wszelka ich (czy naszego „profesora”) krytyka[v] znamionowała „zaściankową ciemnotę”. Szkoda, że szacowna BBC wcześniej nie otworzyła oczu masom wschodnich „europejczyków” na to zagadnienie.
Unijny sukces w Grecji ma jednak szerszy niźli tylko finansowy wymiar[vi]. Porozumienie w sprawie zadłużenia zaopatrzone jest, bowiem dodatkowo w tak zwane MOU (memorandum of understanding) zawierające szereg warunków dalszego funkcjonowania tego kraju[vii]. W swej istocie zamieniają Grecję w de facto kolonię, a jej „technokratyczny rząd” w wykonawców woli unijnej, przypominający agenturalną administrację III RP gauleiteraTuska. Obok „strategicznych” zagadnień, takich jak prywatyzacja gospodarki, mająca się odbywać również na „polską modłę”, znaleźć tam można takie detale jak np. polecenie zniesienia restrykcji w detalicznej sprzedaży zabronionych rodzajów pożywek dla dzieci (“lifting constraints for retailers to sell restricted product categories such as baby food.”). Jak widać opiekuńcza Unia nie zapomniała nawet o umożliwieniu trucia najmłodszych obywateli euroraju. Zapewne dyrektywy w zakresie, jakości żywności dla ogółu europejskiej populacji już w tym momencie nie wystarczają. To już jest jednak temat do odrębnego artykułu. Na razie, więc obserwujmy jak szybko osiągnie Grecja stopę życiową III RP.
[ii] http://www.spiegel.de/international/business/0,1518,816071,00.html
[iv] http://www.bbc.co.uk/news/world/ 26 luty 2012
[v] http://prawica.net/node/5406
[vi] http://www.counterpunch.org/2012/02/20/greece-throws-in-the-towel-bows-to-german-jackboot/
[vii] http://www.athensnews.gr/portal/11/53222