Bez kategorii
Like

Myślenie ma kolosalną przeszłość!

12/03/2012
474 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

Żyjemy w natłoku różnych informacji, wiadomości, doniesień zalewających nas niczym lawina błota. Nośnikiem tego coraz częściej jest obraz na ekranie telewizora, czy monitora komputera.

0


Dowiadujemy się, że ludzie coraz rzadziej sięgają po książkę, przestają czytać. Podobno około 70% Polaków nie rozumie tekstu przeczytanego w gazecie. Cóż przy czytaniu trzeba myśleć, oglądanie obrazków zwalnia z myślenia. Kwitnie więc bezmyślność!

Właściciele mediów, zabiegający o zyski, starają się złowić czytelnika, słuchacza, widza podając mu możliwie mało skomplikowane komunikaty wg wzoru, że newsem jest, gdy człowiek ugryzie psa, a nie odwrotnie. W pogoni za sensacją, która ma przykuć uwagę publiczności, podaje się relacje z wypadków i katastrof, opisuje się zbrodnie i zbrodniarzy, podaje wszystko, co odbiega od normy. Dzienniki telewizyjne stają się czymś na kształt kroniki katastrof i zdarzeń kryminalnych. Człowiek oglądający to na ekranie telewizora nabiera przekonania, że poza jego domem i najbliższym otoczeniem świat jest kłębowiskiem wszelakiego zła i deprawacji. Widzi zresztą życie publiczne pełne agresji i wzajemnego poniżania się politycznych oponentów. Wrogość, inwektywy, wulgaryzmy stają się normą i przestają dziwić. Wielu z nas w konsekwencji zaczyna sądzić, że postawy społeczne, bezinteresowne poświęcanie się dla innych, dbałość o dobro wspólne i, chociażby patriotyzm, to życiowo nieprzydatne przeżytki dawnych czasów.
Wielki myśliciel i filozof Kartezjusz powiedział – cogito ergo sum (myślę, więc jestem). A to oznacza, że gdy człowiek przestaję myśleć, to go nie ma! Myślenie i wyciąganie wniosków jest tym co podobno wyróżnia człowieka w gronie istot żywych. Kiedy jednak oglądam zachowania wyborców, to dostrzegam więcej pomyślunku w poczynaniach mojej kotki, która wie jak coś dla niej ważnego uzyskać, niż u moich rodaków oddających bezmyślnie głosy na dewiantów i szkodników.
Dzięki myśleniu ludzkość zdołała osiągnąć wszystko, czym człowiek może się chlubić. I odwrotnie, ludzie mają powody do wstydu, kiedy myślenie, jako zdolność do refleksji nad własnymi zachowaniami, było zastępowane bezmyślnym wykonywaniem nakazów różnych obłąkanych ideologii. To brak myślenia, a nie jego nadmiar prowadził do zbrodni, przemocy, niewolenia narodów i społeczeństw. Czy ludzie żyjący w XXI wieku nakłaniani do zdobywania coraz to nowych dóbr konsumpcyjnych, odczuwają potrzebę zastanawiania się nad przyszłością własnego narodu, nad sobą? Czy myślą co powinni w życiu osiągnąć, i czy są dla nich jeszcze wartości cenniejsze od nowego telewizora, „komórki”, samochodu? A czy my, współcześni Polacy, powinniśmy myśleć o Polsce, o możliwych zagrożeniach i czy powinniśmy troszczyć się o bezpieczną przyszłość naszej Ojczyzny?
Wróćmy jednak do obrazków. Okazuje się, że one też czasem coś mogą powiedzieć. Ostatnio dowiedziałem się czyj konterfekt zdobi biurko kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Nie, to nie jest zdjęcie jej małżonka. Pani kanclerz postawiła sobie podobiznę carycy Katarzyny. No cóż: Katarzyna II (właściwie: Sophie Friederike Auguste zu Anhalt-Zerbst, ros. Jekaterína II Alekséjewna), znana jako Katarzyna Wielka (ur. 2 maja 1729 w Szczecinie, zm. 17 listopada 1796 w Sankt Petersburgu) – cesarzowa (Imperatrica) Rosji. Można zrozumieć narodowe przyczyny tej sympatii pani kanclerz do carycy. Jednak w historii Polski ta rozpustna Niemka zapisała się jak najgorzej, była sprawczynią rozbiorów i likwidacji państwa polskiego. Czy powinniśmy cieszyć się, że przywódczyni państwa sojuszniczego hołubi winną upadku Polski?
Katarzyna kazała tron królów polskich przerobić na swój sedes. Zmarła siedząc na nim.
Przed laty odwiedziłem gabinet pewnego wysokiego urzędnika MON – wtedy jeszcze mnie do MON wpuszczano. Za biurkiem siedział emerytowany pułkownik, doradca ministra, człowiek w resorcie wpływowy. A na biurku, w miejscu gdzie zwykle ludzie ustawiają zdjęcia żony lub dzieci, ten dostojnik miał fotografię generała z monoklem. To był konterfekt Hansa von Seeckt’a, wroga Polski, który w 1920 r. usiłował porozumieć się z Lwem Trockim, aby doprowadzić do unicestwienia państwa polskiego.
Von Seckt – Polskę zniszczymy z pomocą Rosji
Zapytałem pułkownika czemu tak dopieszcza wroga naszej państwowości. Odparł, że ceni Prusaka za koncepcję budowy małej zawodowej armii. Mój rozmówca zdaje się nie widział, że wg Seeckt’a sukces takiej armii zawodowej w wojnie zależał od wykonania przez nią ataku z zaskoczenia. Bez wypowiadania wojny! W polskich warunkach, ten „sposób” prowadzenia wojny jest bezużyteczny. Konstytucja RP wyklucza możliwość napaści na inne państwo i prowadzenie wojny agresywnej. A w razie odpierania obcej agresji armia á la Seeckt Polski nie obroni. Wspomniany urzędnik czas jakiś temu opuścił swoje stanowisko w MON. Ale pomysł utworzenia małej zawodowej armii został wcielony w życie. Pomysł pruskiego generała zrealizował minister obrony RP Bogdan Klich.
Wojsko i obrona narodowa dziś w ogóle nie budzi zainteresowania Polaków. Być może dlatego, że słyszymy z wielu ust, także osób wpływowych, decydujących o polityce obronnej, iż Polska jest jak nigdy przedtem bezpieczna. Wszak jesteśmy w NATO i w zjednoczonej Europie. Udało się wyzwolić z groźnej dla Polski przypadłości, wynikającej z położenia między Niemcami a Rosją. Dziś Niemcy są naszym partnerem i sojusznikiem. Rosja oddzielona terytoriami niepodległych państw nadbałtyckich, Białorusią i Ukrainą też nie wydaje się groźna. Kiedy jednak w Bukareszcie w 2008 r. na konferencji NATO Ukraina i Gruzja miały być zaproszone do członkostwa w Sojuszu, to przeciw temu członkostwu były Niemcy i Francja.
Można zapytać dlaczego? Rozszerzenie Sojuszu o kolejne państwa na wschód oznacza przecież poszerzenie strefy bezpieczeństwa Europy. Francja i Niemcy tego nie chcą?
Czy warto o tym wszystkim myśleć?
Ostatnio poświęciłem kilka tekstów siłom zbrojnym PRL i rozważaniu, co z tego wynika dla współczesnego Wojska Polskiego. Teksty nie wzbudziły większego zainteresowania wśród blogerów i komentatorów, a są to przecież ludzie ponad przeciętną, osoby myślące. Cóż, nawet w takim gronie można odnotować większe zainteresowanie, gdy ktoś zajmie się tropieniem agentów, najlepiej tych z Nowego Ekranu – wszak „ludzie służb chcą rozbić PiS”; zapowie, niczym kiedyś Łażący Lazarz, utworzenie nowej formacji politycznej, lub chociażby zacznie dywagować dlaczego PiS/PO wygra/przegra jakieś wybory.
Czy powiedzenie, że w naszych czasach „myślenie ma kolosalną przeszłość” nie jest aby gorzkim stwierdzeniem faktu i groźnym dla nas memento?
0

Szeremietiew

Jaki jestem każdy widzi (każdy kto zechce).

200 publikacje
107 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758