„Głupiec może uchodzić za mędrca, póki się nie odezwie.”
– potwierdza się ta mądrość podczas redukowania moich smoleńskich zaległości…
Niejaki 'ekspert’ Artymowicz – przykładowo peroruje w ten deseń:
"Additional reasons for the faulty supposition by Nowaczyk and Binienda of there having been no collision with the tree is their misunderstanding of the recorded TAWS messages, and the true uncertainties of recorded parameters, as well as their willful neglect of the most accurate source of information on the altitude of the aircraft above the terrain – the radioaltimeter. That instrument measures the distance to the ground with a 1.5ft accuracy and due to the 8-bit coding scheme, the black boxes record that altitude with a 3m (10ft) uncertainty. The values recorded in Polish and the independent Russian black boxes near the fateful tree were (6.1+-3)m (that is 20+-10 ft), much lower than the 50ft height of the tree. The collision was thus unavoidable, while the simulations done by your 'experts’ are totally incorrect." (LINK)
Tak ochoczo błaźnić się na oczach świata, na dodatek w ogólnie rozumianym znanym języku? No cóż… 😉
Bo niestety śpieszę poinformować "debeściaka" Artymowicza, iż dostępne dane nt. RW-5M – bynajmniej nie dają podstaw do powyższej śmiałej tezy: "(6.1+-3)m."
I jeśli już koniecznie uparliśmy się, by zmieścić się w powyższej notacji – to będzie ona brzmiała następująco (dla porządku zaznaczę, iż poniższe +-2,16m i tak zostało osiągnięte tylko przy założeniu w pełni stochastycznego rozkładu błędów dla następujących po sobie pomiarów RW):
(7,81 +/-2,16)m
A teraz stawiam dolary przeciwko orzechom, iż "debeściak" Artymowicz nie ma pojęcia, "dlaczego tak"… 😉
I widać ponadto jak na dłoni, iż mądrzy się na temat rzeczy, których do końca nie zrozumiał. W tej sytuacji niejako chrześcijańskim obowiązkiem jest klarownie objaśnienie, by postawić tamę jego dalszym publicznym blamażom.
Dzięki uprzejmości Marka Dąbrowskiego możemy zawsze sprawdzić, iż w interesującym nas zakresie, tj do 10m – maksymalny błąd pomiaru jest wartością stałą i wynosi 0,6m (i tu dygresja, czyli też nie: 1,5ft :). (LINK)
I teraz tak, by nawet "debeściak" Artymowicz zrozumiał:
Jeśli dwóch studentów zacznie tak przestawiać pralkę, by jakiemuś bliżej nieokreślonemu profesorowi-niedowiarkowi – na wyświetlaczu kolejnych dziesięciu egzemplarzy RW-5M – przeskoczyło z 6,18m na 6,2m (dla ustalenia uwagi: załóżmy rozdzielczość 2cm) – to za każdym razem mierząc dokładniej, choćby i taśmą mierniczą odległość od pralki do skalibrowanego wcześniej "punktu zerowego" – otrzymane wartości zmieszczą się w przedziale 5,6m do 6,8m.
Jeśli analogicznie weźmiemy sobie dwie wartości (nazwijmy je: skrajne) – przykładowo 6,25m oraz 9,375m – to wszystkie dwadzieścia pomiarów zawierać się będzie w przedziale od 5,65m do 9,975m:
Stąd właśnie to +/-2,16m (i to maksymalnie), natomiast "+-3m" Artymowicza – to niestety nie pierwsza już rozgłaszana przez niego, wyssana z brudnego paluszka brednia, zdradzająca spore niezrozumienie materii, nt. której "autorytatywnie" usiłuje zabierać głos.
A skoro z popełnionych przeze mnie notek nt. niuansów smoleńskiego zapisu RW – (a z racji wykształcenia/wykonywanego zawodu poślęczałem nad nim również z czystej ciekawości) – nawet taki "debeściak" jak Artymowicz – nie zdołał wyciągnąć właściwych wniosków (przez litość nie wspominając o różnych Mankach vel "RW-5m mierzy z dokładnością do czterech miejsc po przecinku", tudzież innych Fordach Prefektach vel "kwant równa się 3,(1)m", z których to – ku mej nieskrywanej uciesze – udało się swego czasu zrobić tzw. "wiatrak"… 😉
– to doszedłem do niezbyt budującego wniosku, iż niektóre kwestie potraktowałem zbyt "po macoszemu" (sygnalizując je jedynie i na tym poprzestając).
Czas najwyższy i ten błąd naprawić – stąd poniższe "dzielenie włosa na czworo" (o czym lojalnie przestrzegam 🙂
Dzięki przykładowi z bliżej nieokreślonym profesorem-niedowiarkiem – wiemy już, iż w skrajnie niekorzystnym przypadku wartości rzeczywiste z przedziału od 5,65m do 9,975m – mogą zostać zakodowane na tej samej wartości bajtu dedykowanego RW.
Najniższy poziom RW na wykresie opatrzony jest etykietą 6,2m. Teoretycznie pojawia się niepewność, co ta etykieta tak naprawdę symbolizuje. Bo nie znając "umowy" – można zasadniczo przedstawić trzy sensowne warianty – tj. jest to: dół, góra lub środek danego przedziału.
Ale można rozwiać i takie wątpliwości. Dzięki rysunkom na szczęście umieszczonym w OBU RAPORTACH (oraz dzięki potędze liczby 2 do potęgi 8-ej 🙂
Szukamy zatem "saturacji" wykresu RW. Już w notce dedykowanej pewnemu matołowi (LINK – sorry Ford, ale sam rozumiesz 😉 – zaznaczyłem tę wartość na wykresie w raporcie KBWL. Wynosi ona dokładnie 796,9m:
Przez analogię: zdziwiłbym się bardzo, gdybym w moim samochodzie przy kresce opisującej koniec ostatniego przedziału pomiarowego – było 256,9 km/h, zamiast 260. Takie rzeczy się po prostu nie zdarzają, dlatego też na pewno nie jest to górny kres ostatniego przedziału. Zostaje tylko początek lub środek. Dzieląc 796,9m przez 256 – otrzymujemy nieco powyżej 3 metrów jako długość pojedynczego przedziału. Jeśli 796,9 miało być środkiem przedziału – to jego koniec wypadłby w 798,46m, czyli podobnie jak wcześniej.
Pozostaje jedynie: początek przedziału. A wtedy:
796,9 / 255 = ~3,125m
796,875 + 3,125 = 800m
Wtedy etykieta 6,2m jest początkiem przedziału od 6,25 do 9,375 (oczywiście: nie uwzględniając w tej notacji błędu pomiaru)
I wszystko pięknie zaczyna się zgadzać – poza jedną rzeczą. Zakres pomiarowy RW-5M w instrukcji wynosi 750m, które to nijak nie pasuje do wykresów RW. Na szczęście potwierdzenie zakresu 800m udało mi się odnaleźć w dosłownie jednym, jedynym miejscu również w raporcie MAK:
Innymi słowy: "Bajkonur, mamy problem…"
Bo rysują się dwie opcje:
1. albo zakres pomiarowy jest 800m, a instrukcja ma feler
2. albo instrukcja poprawna, a 796,9m na wykresie – to najprawdopodobnie sfałszowane 747,1m (i tego wariantu też z góry bym nie przekreślał, mimo, iż oznaczałoby to dodatkowo sfałszowanie zapisu rejestratora parametrów lotu ATM-QAR:
Jest jeszcze jedna "ciekawostka" dotycząca wykresu RW-5M, którą zasygnalizowałem już wcześniej TUTAJ
A teraz przyszedł czas, by dokonać gruntownej tego wiwisekcji.
Konkluzje:
1. widać jak na dłoni przesunięcie 0,5s pomiędzy wykresem RW w obu tzw. "raportach".
2. pomiar w chwili 41:00,0 dla KBWL i odpowiadający mu pomiar 41:00,5 dla MAK – jako jedyne różnią się między sobą. O czym to może świadczyć – tu czekam na różne hipotezy, ale chyba o niczym dobrym.
Zaznaczę tylko, że wpisując w rysunek siodełko trajektorii, co można znaleźć TUTAJ – wartość rzeczywista do gruntu musi być w tym momencie górnych rejestrach przedziału, w okolicach: 8m +-0,6m, co może mieć tu pewne znaczenie
Podsumowując:
Te dwie rzeczy – brzydko mówiąc – ewidentnie "nie sztymują". I to niezależnie od tego, jak bardzo będzie się ew. wić nieznany (jeszcze 😉 z imienia i nazwiska ZDRAJCA i FAŁSZERZ danych z niesławnej KBWL pod przewodnictwem kłamcy i zaprzańca Millera (LINK)
(pomyśleć, że to już niemal rok upłynął – gdy udało się przyszpilić ich bezczelne sfałszowanie kształtu listków bocznych: LINK)
P.S.
Parę takich "dogrywkowych" notek nt. Smoleńska – siedzi mi jeszcze w głowie… 🙂