W ostatniej drodze Józefa Oleksego podczas mszy świętej żałobnej w Katedrze Polowej Wojska Polskiego i uroczystości pogrzebowych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach towarzyszyło symboliczne grono osób. Tłumnie stanęła obok siebie pookrągłostołowa śmietanka III RP, która, miedzy innymi, na takich uroczystościach fetuje swój niewątpliwy polityczny i ekonomiczny sukces. Przecież państwo, które zbudowali aż kipi od wolności, sprawiedliwości i demokracji. Dlatego „tfurców” tego systemu, jak Józefa Oleksego, trzeba pożegnać z należnymi mu honorami. Także dlatego, żeby jeszcze raz, publicznie zakpić z oszukanego społeczeństwa i pokazać „urbi et orbi”, że moc pozostaje po ich stronie.
Na warszawskich Powązkach panowało autentyczne wzruszenie. Stefan Niesiołowski i Hanna Gronkiewicz-Waltz ronili prawdziwe łzy, a „mały krętacz” Aleksander Kwaśniewski ułaskawiał po drodze nie tylko Józefa Oleksego z niecnych „pomówień” o agenturalna działalność na rzecz sowieckiego wywiadu. „Minim”, „Olin” i „Kat” mogą spać spokojnie. „Bolek” wam to wreszcie gwarantuje!
Józef Oleksy przechodzi do historii nie tylko jako wybitny mąż stanu, którego „sitwa miała w dupie Polskę”, ale przede wszystkim jako dusza człowiek i niezrównany gawędziarz. W wieczornych „Faktach po Faktach” laurkowe wspomnienie wygłosił, przywrócony „jakimś cudem” na salony „kapciowy” „Bolka” Mieczysław Wachowski. Po tylu latach dowiadujemy się o wielkiej przyjaźni obu panów. Spotkania, wspólne polowania, wódeczki i niezrównana atmosfera gniazda domowego Oleksych, nad którą czule czuwała małżonka zmarłego.
Już niedługo Józef Oleksy zostanie patronem jakiejś szkoły w swoim rodzinnym Nowym Sączu, a prezydent Ryszard Nowak, na wniosek Klubu Przyjaciół Ziemi Sądeckiej zaordynuje w mieście nad Kamienicą budowę pomnika wielkiego syna Ziemi Sądeckiej. Powinien stanąć w miejscu, z którego usunięto niedawno pomnik żołnierzy radzieckich. Pusto tam jakoś się zrobiło. Czas wypełnić te lukę!
III RP trzyma się mocno. Niestety okazało się, że z obietnic Józefa Oleksego, że sam wygłosi, wcześniej, jeszcze za życia nagrane, przemówienie na własnym pogrzebie, zostało tylko echo. „Mały krętacz” obrócił tę obietnicę w żart. Józek taki był, zwykły gaduła i tyle. To byłow jego stylu! „Olin” nie będzie już zatem „ostry jak brzytwa”. Wszak „Minim” i „Kat” pozostają ciągle w grze!
To ja pożegnam „Olina” fragmentem jego rozmowy z Aleksandrem Gudzowatym. Bo to ostatnia taka polityczna wiwisekcja w dziejach III RP. Więcej przykładów nie będzie!
Aleksander Gudzowaty: Ja ci powiem. Cokolwiek się nie stanie, to będzie dla was za mało. Naprawdę.
Józef Oleksy: Mów: dla nich.
G: Dla ciebie też, bo ty brałeś w tym wszystkim udział.
O: We władzy brałem udział w swoim okresie.
G: Mieliście w dupie tę Polskę, ci też mają na zmianę, jeszcze nie wiedzą…
O: Ja nigdy nie miałem!
G: Oj tam!
O: Moja sitwa i owszem, miała w dupie.
G: Masz wielką kuchnię.
O: Jaką kuchnię?
G: Byłeś gruby jak beczka jak byłeś premierem. Teraz jesteś w miarę zwykłym człowiekiem.
O: (nieczytelne) … kiedy nie mają argumentów przeciwko komuś, wtedy tak atakują
G: Ja nikogo nie atakuję.
O: Teraz ze mną na solo nie wygrasz. Ja bardzo dużo czytam, odświeżam umysł i kurwa będę jak brzytwa.
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.