W okresie od 1996 do 2009 r. wytoczono mi 17 procesów karnych. W 15 wydano wyroki skazujące. Poniżej krótki opis.
Andrzej Dziąba – zestawienie spraw karnych sądowych
Sąd Okręgowy w Częstochowie i podległe mu sądy rejonowe.
1. III K 686/96Sądu Rejonowego w Częstochowie – w wyniku doniesienia T.U. I R. „WARTA” oddział w Częstochowie, który reprezentował Jerzy Marciniak i Ryszard Szumliński, zostałem oskarżony przez prokuratora Marka Skupienia o usiłowanie wyłudzenia odszkodowania. Firma ubezpieczeniowa najzwyczajniej nie zamierzała wypłacić należnego mi odszkodowania i użyła wszelkich możliwych sposobów oraz koneksji, aby to zrealizować. Jerzy Marciniak był wcześniej funkcjonariuszem SB, a Ryszard Szumliński prokuratorem. Pomimo odwołania obciążających mnie zeznań przez pracownicę księgowości Annę Posturzyńską, SSR Bożena Połcik skazała mnie na 8 miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na dwa lata. Porozumiewawcze spojrzenia, jakie wymienili między sobą prokurator Marek Skupień i sędzia Bożena Połcik, dały mi do zrozumienia, że wyrok ustalili sobie przed posiedzeniem. Początkowo pozytywną rolę spełniał pełnomocnik z wyboru adwokat Cezary Podhorski, ale po sugestii, że dostanę co najwyżej wyrok w zawieszeniu, wypowiedziałem mu pełnomocnictwo. W wyniku wniesionej przeze mnie apelacji Sąd Wojewódzki uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez Prokuraturę Rejonową dla m. Częstochowy, która umorzyła postępowanie wobec stwierdzenia, że do przestępstwa nie doszło.
2. III K 228/97Sądu Rejonowego w Częstochowie – zostałem oskarżony przez miejscową prokuraturę o zabór komputerów należących do Centralnego Towarzystwa Leasingowego. Wcześniej ta instytucja zabrała mi samochód osobowy, który miałem w leasingu, nie rozliczyła finansowo wypowiedzianej umowy i zażądała jeszcze zapłaty pozostałych do spłacenia rat. Centralne Towarzystwo Leasingowe było zamieszane na początku lat 90 – ych w przetransferowanie kilkuset mln zł z Komitetu Badań Naukowych. Zajmował się tym między innymi ówczesny dyrektor CTL Jacek Smoleński. W Częstochowie jego interesy reprezentował jego brat Marcin Smoleński, który pełnił funkcje dyrektora filii w Towarzystwa. Obaj mogli być wcześniej funkcjonariuszami SB. Zostałem skazany przez asesora Sądu Rejonowego w Częstochowie Jarosława Pocha na 1.000 zł grzywny. Sąd Okręgowy w Częstochowie utrzymał ten wyrok w mocy.
3. III K 2019/97Sądu Rejonowego w Częstochowie – prokurator Marek Skupień złożył na mnie doniesienie, że go znieważyłem. To ten sam prokurator, który zajmował się kradzieżą z włamaniem, a firma ubezpieczeniowa „WARTA” odmówiła mi wypłaty odszkodowania. Następnie oskarżył mnie o usiłowanie wyłudzenia odszkodowania, a moją skargę na jego chałturę potraktował jak znieważenie. Oskarżenie przeciwko mnie wniósł asesor Prokuratury Rejonowej w Myszkowie Noszczyk, a na wyrok 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu zamieniła asesor Sądu Rejonowego w Częstochowie Aneta Łatanik. Sąd Okręgowy w Częstochowie na skutek wniesionej apelacji zamienił wyrok pozbawienia wolności z zawieszeniem na 400 zł grzywny.
4. III K 365/00 Sądu Rejonowego w Częstochowie – były Prezes Sądu Okręgowego w Częstochowie Maciej Pacuda, któremu skarżyłem się na nieprawidłowe funkcjonowanie VIII Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego w Częstochowie oraz jego Przewodniczącej Lilianny Puchalskiej, złożył na mnie doniesienie, że ją znieważyłem. Moje doniesienia, że wspomniany Wydział i jej Przewodnicząca wyrządzają mi szkody, trafiały na zmowę niekompetencji, arogancji i korupcji wśród funkcjonariuszy publicznych częstochowskiej prokuratury. Zostałem oskarżony z art. 212 kk, a następnie skazany przez SSR Anetę Łatanik w obecności prokuratora Artura Bernata na 10 miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na 2 lata. Sąd Okręgowy w sprawie VII Ka 978/05w składzie SSO Bogusław Zając, Sławomir Brzózkai del. SSR Agnieszka Gałkowskazmienił zaskarżony wyrok eliminując jedynie z opisu czynu stwierdzenie o niekompetencji i arogancji Lilianny Puchalskiej, a w pozostałym zakresie utrzymał go w mocy. Lilianna Puchalska nadal jest Przewodniczącą VIII Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego w Częstochowie. W sprawie zostałem aresztowany 26 października 2004 r. na okres 90 dni przez SSR Annę Głowacką – Janik. W wyniku złożonego zażalenia Sąd Okręgowy w Częstochowie uchylił areszt jako nieuzasadniony. Próba aresztowania mnie mogła posłużyć miejscowym funkcjonariuszom, aby w tym czasie skazać w innych jeszcze sprawach, pozbawić możliwości pracy, mieszkania, kontaktów z rodziną. W związku z tymi okolicznościami składałem dwukrotnie doniesienie do miejscowej prokuratury, ale najpierw prokurator Jan Jaros odmówił wszczęcia postępowania, a potem sprawę skierowano do Prokuratury Rejonowej w Zawierciu, która była dla mnie niewiarygodna z powodu innych postępowań. Złożyłem do Sądu Okręgowego w Częstochowie wniosek o odszkodowanie i zadośćuczynienie w związku z działaniami funkcjonariuszy publicznych wobec mnie. Sprawa o sygn. II K 20/12 toczy się.
5. III K 947/00 Sądu Rejonowego w Częstochowie – doniesienie w tej sprawie złożył SSO Marek Przysuchaw związku z zeznaniem świadka Szymona Króla w sprawie IV U 1365/09 Sądu Okręgowego w Częstochowie. Szymon Król, który wcześniej był moim pracownikiem zeznał, że nakłaniałem go do składania fałszywych oświadczeń w związku z jego prawem do zasiłku rodzinnego. Nie było na to żadnych dowodów. Ustaliłem, że Szymon Król jeszcze jako mój pracownik był konfidentem komornika sądowego Jerzego Zająca, Banku „Częstochowa” S.A., T.U. I R. „WARTA”, Centralnego Towarzystwa Leasingowego S.A., a więc instytucji, z którymi poza komornikiem łączyły mnie relacje biznesowe. Akt oskarżenia sporządził i skierował do Sądu Rejonowego w Częstochowie asesor Prokuratury Rejonowej dla m. Częstochowa Artur Bernat. Sąd Rejonowy w Częstochowie pod przewodnictwem Anny Chyrek skazał mnie na karę pozbawienia wolności (chyba 1 miesięcy) z zawieszeniem na dwa lata. Sąd Okręgowy w Częstochowie nie uwzględnił argumentów podniesionych w apelacji. Oskarżenie mnie, a następnie skazanie było zemstą miejscowej esbecji za krytykę Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który w 1997 r. nazwałem reliktem postkomunistycznej paranoi, za pośrednictwem którego komunistyczna hołota począwszy od Bieruta zmusiła naród polski do zbudowania potencjału Polski Ludowej, a następnie razem z neokomuną zaczęła ją rozkradać od początku tzw. transformacji ustrojowej. Pogląd ten, który potwierdza dzisiejsza rzeczywistość dotycząca nie tylko ZUS, wyraziłem po odmowie wypłacenia zasiłku rodzinnego na czworo moich dzieci za okres dwóch lat.
6. III K 162/03Sądu Rejonowego w Częstochowie – doniesienie na mnie złożył były już dyrektor oddziału w Częstochowie Jurajskiego Banku Spółdzielczego w Niegowie Aleksander Starczewski. Zaproponował klientce Zdzisławie Bożek kredyt zabezpieczony jej hipoteką, ale po konsultacji z innym bankiem spółdzielczym odmówił udzielenia. Najpierw doniósł na nią, że usiłowała wyłudzić kredyt z banku zatajając istotne informacje, a potem dołączył mnie do doniesienia. Ja nie reprezentowałem Zdzisławy Bożek przed tym bankiem, gdyż miałem zastrzeżenia do jego wiarygodności. Złożyłem w związku z tym doniesienie do Prokuratury Rejonowej Częstochowa – Północ w Częstochowie przedstawiając konkretne fakty, wskazując świadków i dowody. Złożenie przeciwko mnie doniesienia było zapewne próbą odwrócenia uwagi od istoty problemu i skierowania na mnie uwagi oraz energii organów ścigania. Akt oskarżenia sporządził i skierował przeciwko mnie prokurator Andrzej Kurzaczz Prokuratury Rejonowej Częstochowa – Północ w Częstochowie.Na pierwszym posiedzeniu Aleksander Starczewski złożył wniosek o wyłączenie jawności wobec mnie. Sędzia Mariusz Moczarski przychylił się do tego wniosek i musiałem opuścić salę sądową. Byli natomiast obecni współoskarżona oraz kilkanaście osób z Obywatelskiego Ruchu Obrony Bezrobotnych. Po zeznaniu Aleksandra Starczewskiego, któremu nie mogłem zadać pytań dowiedziałem się, że wycofał wobec mnie doniesienie. To jednak nie spowodowało, że sprawę umorzono. Po kilku posiedzeniach zostałem skazany na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu. Z uwagi na problemy ze zdrowiem nie byłem obecny na ogłoszeniu wyroku. Jeszcze przed publikacją wyroku złożyłem wniosek, aby w razie dla mnie niekorzystnego wyroku sporządzić go na piśmie wraz z uzasadnieniem i przesłać mi w celu złożenia apelacji. Sąd Okręgowy w Częstochowie w składzie SSO Bogusław Zając, Agnieszka Rękasoraz del. SSR Agnieszka Gałkowska w sprawie VII Kz 238/05 postanowił utrzymać w mocy zaskarżone postanowienie Sądu Rejonowego w Częstochowie odmawiające przywrócenia terminu do złożenia wniosku o sporządzenie uzasadnienia wyroku.
7. III K 631/04 Sądu Rejonowego w Częstochowie – doniesieniu przeciwko mnie złożył były Prezes Sądu Okręgowego w Częstochowie Maciej Pacuda, który poczuł się znieważony moimi pismami, w których kwestionowałem poprawność funkcjonowania częstochowskich sądów, a szczególnie VIII Wydziału Gospodarczego w Częstochowie pod kierownictwem Liliany Puchalskiej. Inni sędziowie też byli angażowani w trakcie postępowania w Prokuraturze Rejonowej w Zawierciu sygn akt 1 Ds 3292/01, ale oprócz sędziego Macieja Pacudy tylko sędzia Jarosław Pochdołączył się do doniesienia. Akt oskarżenia został sporządzony i skierowany przez prokuratora Romana Kaweckiego. Jeszcze pod sygn. akt III K 459/02 Sądu Rejonowego w Częstochowie sędzia Jacek Włodarczyk postanowieniem z 16 grudnia 2003 r. na podstawie art. 17 par. 1 pkt. 3 umorzył postępowanie z uwagi na znikomy stopień społecznej szkodliwości czynu. Sędzia Jacek Włodarczyk stwierdził też, że funkcjonariusz publiczny powinien liczyć się z niepochlebnymi opiniami stron postępowań. Apelację od tego wyroku złożył prokurator Roman Kawecki. Sąd Okręgowy w Częstochowie uwzględnił apelację i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy w Częstochowie. Tym razem sprawę powierzono młodemu asesorowi Sądu Rejonowego w Częstochowie Pawłowi Betlejewskiemu, który nie bez trudu i przeszkód z mojej strony skazał mnie na osiem miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na cztery lata. Na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę z urzędu Sąd Okręgowy w Częstochowie w składzie SSO Zbigniew Bednarski, Bogusław Zając i Jerzy Pukas w sprawie VII Ka 50/08 zasadniczo utrzymał wyrok pierwszej instancji w mocy. Sąd Rejonowy skazał mnie, a Sąd Okręgowy w Częstochowie podtrzymał ten wyrok z art. 226, który w 2006 r. został określony przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodny z Konstytucją. 6 lutego 2012 r. adwokat z urzędu Tatiana Klejnocka złożyła w sprawie II AKo 209/11 Sądu Apelacyjnego w Katowicach wniosek o wznowienie postępowania w sprawie zakończonej prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Częstochowie z 14 maja 2008 r. w sprawie VII Ka 50/08. Sąd Apelacyjny w Katowicach w składzie SSA Beata Basiura, Aleksander Sikora oraz Małgorzata Niementowska postanowieniem z 18 kwietnia 2012 r. oddalił wniosek o wznowienie postępowania. Uzasadniając swoją decyzję w bardzo pokrętny sposób, wyraził lekceważący stosunek nie tylko do mnie, ale też do Trybunału Konstytucyjnego. Temu wątkowi w moim życiu poświęciłem artykuł p.t. „Bezprawie i niesprawiedliwość”.
8. III K 193/05 (wcześniejsze sygnatury akt. III K 567/02, III K 107/04) Sądu Rejonowego w Częstochowie – doniesienie złożył przeciwko mnie Z-ca Naczelnika Drugiego Urzędu Skarbowego w Częstochowie Edward Rembielak, który podobnie jak inni funkcjonariusze publiczni poczuł się znieważony po otrzymaniu zapewne pisma, w którym napisałem mu prawdę o nim i jego wątpliwych kompetencjach do zajmowania się publicznymi pieniędzmi. Wygląd tego pana przypominającego recydywistę w najgorszym wydaniu nie skłaniał do zaufania, jakim powinien cieszyć się funkcjonariusz publiczny. Nie pamiętam już szczegółów zajścia z nim, ale nie to jest istotne. Przez prawie pięć lat mojej pierwszej działalności gospodarczej (1990 – 1994) poważnie traktowałem instytucje skarbowe i ubezpieczeń społecznych: płaciłem podatki, składki ubezpieczeniowe za siebie oraz pracowników. Podczas pierwszej kontroli w 1994 r. stwierdzono u mnie tylko dwa błędy: zaksięgowanie kaucji zwrotnej z umowy leasingowej samochodu ciężarowego Mercedes 814 D jako kosztu uzyskania przychodu oraz kilka faktur VAT z błędami. Błędnie zaksięgowana kaucja zwrotna została uznana jako dochód, a VAT z kilku faktur z błędami podlegał zwrotowi do urzędu skarbowego z 300 % sankcją. Pierwszy błąd wynikał z błędu księgowego, a drugi z drakońskiej ustawy o podatku VAT autorstwa Witolda Modzelewskiego. Sąd Rejonowy w Częstochowie skazał mnie za znieważenie Edwarda Rembielaka na karę w zawieszeniu. Sąd Okręgowy w Częstochowie w składzie SSO Agnieszka Rękas, Bogusław Zając oraz del. SSR Agnieszka Gałkowska w sprawie VII Ka 835/05 mnie uniewinnił.
9. XVI K 1111/06 Sądu Rejonowego w Częstochowie – oskarżenie przeciwko mnie sporządził i skierował do sądu prokurator Jan Jaros (sygn. 3 Ds 2901/06). Oskarżył mnie o kradzież starych monet, albumów i maszyny do szycia znajdujących się w mieszkaniu, w którym mieszkam od 1986 r., a od 1 marca 2005 r. jestem w nim jedynym lokatorem. W/w przedmioty, których w części byłem współwłaścicielem, miały podobno dużą wartość. Ten prokuratorski gniot trafił do sądu, gdzie najpierw zajmował się nim asesor SR Mateusz Przesłański. W postanowieniu z 14 marca 2007 r. zarządził, aby dopuścić dowód z opinii dwóch biegłych lekarzy psychiatrów Marka Mieczyńskiego i Renaty Wisniewskiej – Serwecińskiej, albowiem wg niego w niniejszej sprawie zachodziły uzasadnione wątpliwości co do mojej poczytalności. W postanowieniu z 24 maja 2007 r. asesor SR Marta Wiaderek zarządziła dopuścić dowód z opinii psychologa Małgorzaty Atłasikw celu ustalenia profilu mojej osobowości, a w postanowieniu z 5 lipca 2007 r. dopuścić dowód z uzupełniającej opinii biegłych psychiatrów Marka Mieczyńskiego i Renaty Wiśniewskiej – Serwecińskiej. W piśmie procesowym z 27 listopada 2007 r. ustosunkowałem się do wydanej opinii. W siedmiu punktach wyraziłem mój pogląd n.t. opinii sądowo-psychiatrycznej, opiniujących, środowiska prokuratorsko – sądowego w Częstochowie, które należałoby poddać badaniom, a jako autorytet przywołałem osobę prof. Antoniego Kępińskiego. Oprócz biegłych lekarzy sąd powołał biegłego rzeczoznawcę, aby stwierdził, jakiej wartości były „ukradzione” przeze mnie przedmioty. Opinia biegłego rzeczoznawcy nie potwierdziła, że były one dużej wartości. Ponadto domniemana kradzież miała miejsce w 2002 lub 2003 r., a więc w grę wchodziło przedawnienie karalności. W sprawie zapadł jednak wyrok skazujący pod przewodnictwem kolejnej asesor SR Marzeny Jaskulskiej.Sąd Okręgowy w Częstochowie podtrzymał wyrok Sądu Rejonowego.
10. XI W 989/08 Sądu Rejonowego w Częstochowie – 9 kwietnia 2008 r. w drodze do kościoła na poranną mszę świętą zostałem zatrzymany przez funkcjonariuszy Policji w cywilnych ubraniach. Dwaj funkcjonariusze biegli za mną, w chwili zatrzymania identyfikowali mnie w oparciu o kserokopię zdjęcia, a ja na pytanie, jak się nazywam, odparłem, że nie pamiętam. W komisariacie poinformowano mnie, że zostałem zatrzymany z poleceniem odstawienia do aresztu w związku z nieuiszczoną grzywną w kwocie 380 zł w sprawie III K 2019/07. W związku z zatrzymaniem oskarżono mnie, że wbrew obowiązkowi umyślnie nie udzieliłem funkcjonariuszom Policji Markowi Mądrzykowi i Marcinowi Grabskiemu odpowiedzi co do tożsamości i za ten czyn SSR Anna Stasiak skazała mnie na 200 zł grzywny. Złożyłem sprzeciw od wyroku nakazowego. Sąd Rejonowy pod przewodnictwem SSR Anny Galliny w postępowaniu zwykłym utrzymał wyrok nakazowy. Złożyłem apelację od tego wyroku. Prawdopodobnie Sąd Okręgowy w Częstochowie utrzymał wyrok Sądu Rejonowego. Nie znam jego orzeczenia. Policjanci, którzy mnie zatrzymali, złożyli nieprawdziwe zeznania. Zeznali również, że ich znieważyłem. Wszczęte zostało przeciwko mnie postępowanie o sygn. akt 3 Ds 549/08 w Prokuraturze Rejonowej Częstochowa – Północ w Częstochowie. Podczas przesłuchania zażądałem przesłuchania obciążających mnie policjantów z zastosowaniem wariografu. Takie samo żądanie złożyłem w stosunku do ich przełożonego podinspektora mgr Zbigniewa Żołędziewskiego. Zażądałem również przesłuchania dwojga innych policjantów, którzy mnie odwozili do aresztu, ale bez zastosowania wariografu. Te żądania okazały się skuteczne, gdyż postępowanie prokuratorskie zostało umorzone z uwagi na to, że do znieważenia nie doszło.
11. IV K 219/09Sądu Rejonowego w Częstochowie – prokurator Prokuratury Rejonowej Częstochowa – Północ w Częstochowie Łukasz Bocianowskisporządził i skierował akt oskarżenia przeciwko mnie z art. 18 par. 3 w związku z art. 297 par. 1 kk (sygn. akt 2 Ds 493/08Prokuratury Rejonowej Częstochowa – Północ w Częstochowie). Prokurator Łukasz Bocianowski zarzucił mi, że działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w kwocie 1.200 zł , sporządziłem, a następnie przekazałem byłemu pracownikowi mojej firmy Cezaremu Zdunkowi zawierające nieprawdziwe dane co do faktu zatrudnienia i osiąganych z tego tytułu dochodach: zaświadczenie o zatrudnieniu w firmie DIETRICH Corporation sp. z o.o. oraz formularz PIT – 11 – w tym celu, aby Cezary Zdunek przedłożył je w Banku PKO BP oddział w Częstochowie wraz z wnioskiem o przyznanie kredytu w kwocie 12.000 zł. W trakcie postępowania przygotowawczego złożyłem wniosek o przesłuchanie dwóch świadków, którzy byli zatrudnieni w firmie DIETRICH Corporation sp. z o.o. – Jana Koperę i Arkadiusza Kluskę. Prokurator Bocianowski przesłuchał tylko Jana Koperę, a pominął zeznania Arkadiusza Kluski. Ustaliłem później, że prokurator Bocianowski wpłynął bezprawnie na zeznania Jana Kopery, co spowodowało , że złożył on nierzetelne zeznania. Przesłuchanie Arkadiusza Kluski mogłoby zaprzeczyć zeznaniom Jana Kopery, dlatego prokurator Bocianowski postanowił oddaleniu wniosku o przesłuchanie niewygodnego świadka. Ustaliłem również, że prokurator Bocianowski wpłynął też bezprawnie na zeznania Cezarego Zdunka i jego ojca Henryka. Na 11 września 2009 r. zostało zaplanowane pierwsze posiedzenie sądowe w tej sprawie. Mając na uwadze świadome błędy, a wręcz nadużycia podczas postępowania przygotowawczego, złożyłem najpierw wniosek o przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia, ale został odrzucony przez SSR Monikę Małolepszą. Następnie złożyłem wniosek o wyłączenie wszystkich sędziów Sądu Rejonowego w Częstochowie, uzasadniając go względami ustrojowymi III RP. Zamierzałem zacytować konkretny fragment z tekstu Janusza Sanockiego p.t. „Uwagi w sprawie utworzenia Obywatelskiej Alternatywy Polityczno – Ustrojowej”, ale sędzia Monika Małolepsza nie wyraziła na to zgody. Istotny fragment tego opracowania wskazuje, że kryzys sądownictwa, a szerzej wymiaru sprawiedliwości wynika z komunistycznego dziedzictwa oraz oddania kontroli nad tym sektorem władzy publicznej korporacji prawniczej. Wracając jednak do wniosku o wyłączenie sędziów, dysponowałem listą wszystkich sędziów Sądu Rejonowego w Częstochowie i zamierzałem wymienić ich z imienia i nazwiska, ale sędzia zgodziła się przyjąć kompletną listę jako załącznik do wniosku. Po dość długiej przerwie do sali sądowej wszedł mężczyzna trzymający w ręce togę sędziowską. Wszedłem również wraz z moim znajomym Eugeniuszem Chrostowskim i poprosiłem sędziego, aby się przedstawił, ale w arogancki sposób mi odmówił. Kiedy się zorientowałem, że rozpatruje jedynie wniosek o wyłączenie sędzi Moniki Małolepszej, a nie wszystkich sędziów Sądu Rejonowego w Częstochowie zaprotestowałem, a sędzia zaczął mi grozić. Następnie zarządził przerwę. W trakcie przerwy zamierzałem skorzystać z toalety, ale w drodze zostałem zatrzymany przez funkcjonariuszy Policji w cywilnych ubraniach. Wśród nich był wymieniony już wcześniej Marek Mądrzyk. Policjanci nie byli w stanie podać mi powodów zatrzymania. Zostałem skuty kajdankami i oczekiwałem pomiędzy nimi na kontynuację postępowania. Po jego wznowieniu sędzia odrzucił wniosek o wyłączenie sędzi Moniki Małolepszej i zarządził kolejną przerwę. Po wznowieniu postępowania przez sędzię Monikę Małolepszą zorientowałem się, że nie wiedziała o zamiarze zatrzymania mnie przez policję w związku z inna sprawą. Była wyraźnie zakłopotana. Postanowiła o powołaniu biegłych lekarzy i obrońcy z urzędu i po wyznaczeniu kolejnego terminu zakończyła postępowanie. Tego dnia Prokuraturę Rejonową Częstochowa – Północ w Częstochowie reprezentował prokurator Zbigniew Jelonek. Mógł uczestniczyć w nieformalnych działaniach, jakie podjęto tego dnia w stosunku do mnie. Następnie zostałem przewieziony do Komisariatu V Policji w Częstochowie, gdzie okazało się, że po wpłaceniu 300 zł grzywny w związku ze sprawą III K 947/00, mogę zostać zwolniony. Podjąłem działania, aby grzywna została zapłacona i zostałem zwolniony. Dalsze postępowanie sądowe pod przewodnictwem sędzi Moniki Małolepszej toczyło się z naruszeniem wszelkich norm: kodeksowych, procesowych, nie wspominając o moralnych. Z powołanych przeze mnie świadków jeden Roman Solecki już nie żył, a dwaj inni Arkadiusz Kluska i Eugeniusz Chrostowski zdążyli umrzeć. Świadek Jan Kopera, któremu zamierzałem zadać kilka istotnych pytań, chronicznie nie stawiał się w sądzie, a sędzia Małolepsza to tolerowała. Jan Kopera kpił sobie z sądu. Było to oczywiście na rękę prokuratorowi Łukaszowi Bocianowskiemu, który mógł się nie obawiać, że jego machloje z postępowania przygotowawczego wyjdą na jaw. On nie musiał udowadniać mojej winy, a ja nie mogłem udowodnić mojej niewinności. 25 stycznia 2011 r. sędzia Monika Małolepsza nie wykonawszy należnych czynności procesowych, korzystając z mojej usprawiedliwionej nieobecności wydała wyrok skazujący. 5 sierpnia 2011 r. Sąd Okręgowy w Częstochowie w składzie SSO Zbigniew Bednarski, Jerzy Pukas i Sławomir Brzózka przy udziale prokuratora Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Dariusza Berezy utrzymał w mocy zaskarżony wyrok (sygn. VII Ka 270/11).W sprawie została złożona kasacja do Sądu Najwyższego. 9 maja 2012 r. SSN Kazimierz Klugiewicz w sprawie IV KK 23/12oddalił kasację jak to stanowczo stwierdził bezzasadną. Temu wątkowi w moim życiu poświęciłem artykuł p.t. „Zorganizowane grupy przestępcze” (2). Sąd Okręgowy w Kielcach i podległe mu sądy rejonowe.
12. II K 220/01i II K 616/01 Sądu Rejonowego w Jędrzejowie – doniesienie złożyli na mnie lekarze weterynarii w Jędrzejowie Mirosław Skrzyniarz, Mirosław Równickii Skrobisz, którzy podczas kontroli przeprowadzanej w masarni w Sędziszowie w lutym 2001 r. wyraźnie się czegoś przestraszyli. Po kilku miesiącach dołączył do nich w innym postępowaniu komendant Komisariatu Policji w Sędziszowie Zenon Rączkiewicz, który poczuł się znieważony moja replika jaka rozpowszechniłem w Sędziszowie na obelżywy artykuł p.t. „Nocny masarz”, jaki ukazał się mój temat w lokalnej gazecie „Słowo Ludu”. Komendant Rączkiewicz wypowiadał się w tym artykule na mój temat. Sprawę połączono pod jedna sygnaturą II K 220/01. Policjant w Powiatowej Komendzie Policji w Jędrzejowie, który mnie przesłuchiwał w tej sprawie stwierdził, że lekarze weterynarii z Jędrzejowa, którzy składali doniesienie, sprawiali wrażenie, że są chłopcami z boiska przestraszonymi przez starszych kolegów. Pierwsze posiedzenie sądu w tej sprawie odbyło się we wrześniu 2001 r. Od razu zorientowałem się, że SSR Zbigniew Paterzamierza mnie skazać. Złożyłem wniosek o wyłączenie. Musiało mu się to przydarzyć po raz pierwszy, gdyż nie wiedział, co z tym wnioskiem zrobić. Zarządził chyba przerwę, a po niej oświadczył, że kieruje wniosek do Przewodniczącego Wydziału II Karnego Sądu Rejonowego w Jędrzejowie. Długo nic się nie działo w tej sprawie. Wiosną 2002 r. otrzymałem wezwanie na posiedzenie. Nie byłem w stanie tam pojechać: źle się czułem, byłem w jakimś stadium depresji, ale nie potrafiłem tego ocenić, nie miałem pracy, pieniędzy i perspektyw, aby to przełamać. Napisałem do sądu, że z tych powodów nie będę w stanie przybyć do końca 2002 r. W czerwcu zostałem w moi mieszkaniu aresztowany przez Policję na 60 dni. Przewieziono mnie najpierw do areszt w Częstochowie, a następnie w Pińczowie. Spędziłem w nich łącznie 34 dni. W tym czasie byłem przewożony do Jędrzejowa na posiedzenie dotyczące miejscowego hochsztaplera Andrzeja Morawieckiego, który był wolny oraz na posiedzenie w sprawie własnej pod przewodnictwem SSR Anatola Smorąga. Dalsze postępowanie toczyło się do stycznia 2003 r., kiedy podczas mojej nieobecności zapadł wyrok 1.600 zł równoważny 34 dniom spędzonego aresztu. Nie sądziłem, że zapadnie już wyrok i nie wysłałem wniosku o jego wydanie wraz z uzasadnieniem w celu złożenia apelacji.
13. II K 64/02Sądu Rejonowego we Włoszczowie – doniesienie złożył przeciwko mnie SSR Zbigniew Pater, który został wyłączony w sprawie II K 220/01. Napisałem na niego skargę, porównując jego działania do praktyk stosowanych w okresie stalinowskim. Skazano mnie na 1.000 zł grzywny, a złożona apelacja do Sądu Okręgowego w Kielcach została oddalona. Grzywnę, której nie byłem w stanie zapłacić, zamieniono na areszt. Usiłowano ją wyegzekwować w maju 2006 r., kiedy po raz pierwszy wysłano do mnie Policję. Nie miałem pieniędzy na żywność, leki, opłaty, ale Sądu Rejonowego we Włoszczowie to nie obchodziło. Korespondencja z Prezesem tego sądu i Przewodniczącym II Wydziału Karnego Wojciechem Szypoczyńskim nie przyniosła rezultatu. Dwa miesiące byłem nachodzony przez Policję, ale nie pozwoliłem dać się zamknąć. Wreszcie udało mi się zarobić trochę pieniędzy i zapłacić 1.000 zł grzywny. Odreagowałem ten stres na spotkaniu u znajomego. Tego dnia było bardzo gorąco. Po powrocie do domu, a była już noc, wstawiłem na kuchni królika, którego dostałem od klienta. Zasnąłem. Obudził mnie łomot do drzwi i głos sąsiadki, że coś się pali. To był królik. Natychmiast wyłączyłem gaz i zalałem zwęglonego królika wodą. Przed blokiem stała straż pożarna, a strażacy zamierzali już dostać się do mnie przez okno. Opanowałem sytuację. Po krótkich negocjacjach wpuściłem do domu strażaków i policjantów. Stwierdzili, że wszystko jest pod kontrolą i odjechali. Nieodpowiedzialne doniesienie SSR w Jędrzejowie Zbigniewa Patera, oskarżenie mnie przez dyspozycyjnego prokuratora Prokuratury Rejonowej w Jędrzejowie, skazanie przez służalczą asesor SR we Włoszczowie, nie uwzględnienie złożonej apelacji przez sędziów Sądu Okręgowego w Kielcach, nie uwzględnienie moich wniosków przez kierownictwo Sądu Rejonowego we Włoszczowie, mogło doprowadzić do tragedii. Wymienieni przeze mnie wszyscy, a tylko niektórzy z imienia i nazwiska są przedstawicielami zbrodniczego systemu, jakim jest szeroko rozumiany wymiar sprawiedliwości III RP.
14. II K 846/02 Sądu Rejonowego w Kielcach – prokuratorzy Prokuratury Rejonowej w Jędrzejowie, a wśród nich Grzegorz Król poczuli się znieważeni opinia, jaką wyraziłem na ich temat w związku z chałtura, którą oni nazywali pracą. Akt oskarżenia sporządził i skierował do sądu prokurator Mirosław Szymański z Pińczowa. Zostałem skazany na karę w zawieszeniu, a Sąd Okręgowy w Kielcach oddalił apelację złożoną przez adwokata z urzędu. Ten starszy już prawnik stwierdził, że w przeszłości prokuratorzy tak się nie obrażali. Wyraźnie był zażenowany zachowaniem swoich młodszych kolegów.
15. II K 119/03 Sądu Rejonowego w Jędrzejowie – po moim odejściu z Sędziszowa, a wcześniej rezygnacji z funkcji Prezesa spółki z o.o. „AGRO-MEAT”, nie można było już mi bezpośrednio dokuczać i utrudniać pracy, więc postanowiono wytoczyć mi jeszcze jedną sprawę. Mógł to wymyślić ustanowiony przez właścicieli spółki likwidator Zenon Segieciński,który kilka miesięcy wcześniej został przeze mnie zaangażowany jako księgowy, ale nie sądzie, aby sam był w stanie to przeprowadzić. Na pewno działał razem i w porozumieniu z innymi osobami: komendantem Zenonem Rączkiewiczem, może innymi policjantami z Powiatowej Komendy Policji w Jędrzejowie, przedstawicielami Prokuratury Rejonowej w Jędrzejowie, niektórymi osobami spośród późniejszych świadków. Postępowanie przygotowawcze zlecono prokuratorowi Jarosławowi Saterowi z Zamiejscowego Ośrodka we Włoszczowie Prokuratury Rejonowej w Jędrzejowie. Teraz to samodzielna jednostka, a wtedy szeregowy prokurator Jarosław Sater pełni dzisiaj funkcje Zastępcy Prokuratora Rejonowego. Prokurator Jarosław Sater sporządził przeciwko mnie akt oskarżenia, w którym zarzucił mi na niekorzyść spółki, rolników i ZUS i skierował go do Sądu Rejonowego w Jędrzejowie . Akt oskarżenia był podparty opinią biegłego sądowego Zenona Latosa. Próbowałem zablokować to postępowanie składając wniosek o wyłączenie SSR Teresy Sobierajskiej,ale została przywrócona. W sprawie było powołanych kilkudziesięciu świadków, zarządzonych kilkanaście, a może więcej terminów. Nie było mnie stać, aby na nie jeździć. Uzyskałem obrońcę z urzędu, który chciał mi faktycznie pomóc. Zakwestionowałem opinię biegłego Zenona Latosa i przeforsowałem wniosek o powołanie innego biegłego. Biegły Kazimierz Owczarek z Kielc okazał się nie tylko fachowcem, ale też uczciwym człowiekiem. Poza kwestią zaległości wobec ZUS, wydał korzystną dla mnie opinię. To jednak nie zaważyło na stanowisku sądu, który skazał mnie na dwa lata pozbawienia wolności z zawieszeniem na pięć lat i 5.000 zł grzywny. Sąd Okręgowy w Kielcach 2 września 2008 r. w składzie SSO Józefa Glejzer – Socha, Krzysztof Sajtyna oraz del. SR Magdalena Michalewicz oddalił apelację sporządzoną i złożoną przez obrońcę z urzędu adwokat Marię Rolka (sygn. akt IX Ka 3108/07). Sąd Okręgowy w Gliwicach i podległe mu sądy rejonowe.
16. VII K 1327/04 Sądu Rejonowego w Zabrzu – prokurator Urszula Grzenia z prokuratury Rejonowej w Zabrzu oskarżyła mnie, że w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadziłem Janinę Kowalską do niekorzystnego rozporządzenia jej mieniem w postaci pieniędzy w kwocie 200 zł. W ramach zwyczajnego zlecenia pobrałem od niej 200 zł zaliczki na poczet kosztów, jakie poniosłem, zanim tę zaliczkę wziąłem. Akt oskarżenia trafił do sądu i tam zostałem 22 października 2007 r. skazany przez ASR Agnieszkę Sierocińską na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd Okręgowy w Gliwicach w składzie SSO Arkadiusz Łata, Krzysztof Ficeki del. SR Grażyna Tokarczyk zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że obniżył wymiar kary pozbawienia wolności do 6 miesięcy. 8 sierpnia 2008 r. miałem stawić się w więzieniu, aby odbyć tę haniebną karę. Nie zastosowałem się do tego, złożyłem szereg różnych wniosków i sprawa toczy się do chwili obecnej. Temu wątkowi w moim życiu poświęciłem artykuł p.t. „Zorganizowane grupy przestępcze” (3). Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim i podległe mu sądy rejonowe.
17. VI K 145/09 Sądu Rejonowego w Radomsku – prokurator Jan Jaros z Prokuratury rejonowej Częstochowa – Północ w Częstochowie złożył na mnie doniesienie, że go znieważyłem podczas rozmowy telefonicznej. Wcześniej Jan Jaros oskarżył mnie o kradzież również mojej własności podobno dużej wartości, w zastępstwie innej prokurator zarządził przymusowe doprowadzenie mnie na przesłuchanie, nie zawiadamiając mnie w sposób właściwy, abym stawił się dobrowolnie, a w sprawie z mojego doniesienia o popełnieniu przestępstw przez licznych funkcjonariuszy publicznych w Częstochowie na moja szkodę, odmówił wszczęcia postępowania. Doniesienie Jana Jarosa zostało przekazane do Prokuratury Rejonowej w Zawierciu i powierzono je prokurator Ewie Kozłowskiej.Od początku prokurator Ewa Kozłowska usiłowała wywrzeć na mnie presję. Odmówiłem składania zeznań. Ograniczyłem się jedynie do podania jej dostępnych numerów telefonów, z których korzystałem. Miałem nadzieję, że brak jakichkolwiek dowodów mojej winy poza zeznaniem prokuratora Jana Jarosa sprawi, że prokurator Ewa kozłowska nie sporządzi i nie skieruje do sądu aktu oskarżenia. Myliłem się jednak. Zostałem oskarżony z art. 226 kk, który zarówno w chwili zarzucanego mi czynu, a tym bardziej sporządzenia aktu oskarżenia i skierowania do sądu, był określony przez Trybunał Konstytucyjny jako niezgodny z Konstytucją. Sąd Rejonowy w Częstochowie, do którego trafił akt oskarżenia postanowił w sprawie XI K 585/08zwrócić się do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy Sądowi rejonowemu w Radomsku. Istotnym powodem, na który powołał się ASR Paweł Betlejewski był fakt, że pokrzywdzony Jan Jaros nie przedstawił żadnego innego dowodu poza własnym zeznaniem bez udziału innych osób. ASR Paweł Betlejewski wyraził się co prawda nie wprost, ale w sposób sugestywny, że dostarczony mu akt oskarżenia opiera się na domniemaniach, a właściwie pomówieniach. Wcześniej zostałem przez niego skazany w sprawie III 631/04 tez z art. 226 kk. Sąd Najwyższy w Warszawie przychylił się do wniosku Sądu Rejonowego w Częstochowie i postanowił przekazać sprawę do rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Radomsku (sygn. akt IV KO 87/08). W sprawie zapadł najpierw wyrok nakazowy, w który orzeczono grzywnę w wysokości 2.000 zł. Złożyłem sprzeciw od tego wyroku. W postępowaniu zwyczajnym ASR Anna Hanus – Klaraodmówiła mi ustanowienia obrońcy z urzędu i możliwości nagrywania przebiegu posiedzenia Złożyłem wniosek o jej wyłączenie uzupełniając go o innych sędziów tego sądu. W trakcie rozpatrywania tego wniosku dopuszczono się prawnych nadużyć, gdyż sędzia podlegający wyłączeniu, rozpatrywał wniosek o wyłączenie. 22 lipca 2009 r. przy okazji posiedzenia w tej sprawie urządzono na mnie polowanie. Z inicjatywy funkcjonariuszy publicznych z Częstochowy, wśród których wymieniam SSO Bogusława Zającaoraz prokuratora Jana Jarosa,zostałem zatrzymany przez Policję w Radomsku jako groźny przestępca. Okoliczności tego zatrzymania opisałem w doniesieniu skierowanym do Prokuratury Rejonowej w Radomsku oraz artykule p.t. „Zorganizowane grupy przestępcze” (1). Podobnych nadużyć dopuścił się Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim rozpatrujący merytoryczne zażalenia na wniosek o wyłączenie sędziów apelacji łódzkiej. W efekcie tych sądowych przepychanek o praworządny przebieg postępowania sądowego wydany został wyrok 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Dopiero Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalski rozpatrujący moją apelację dopatrzył się błędu w kwalifikacji prawnej zarzucanego mi czynu. Zmienił kwalifikację z art. 226 na 216 kk . Musiał jednak zapytać prokuratora Janusza Omyłę, czy ten obejmuje ściganiem z urzędu, gdyż art 216 kk podlega pod tryb prywatno-skargowy. Oczywiście ten objął przedstawiony mi zarzut pomimo tego, że nastąpiło przedawnienie karalności i z udziałem SSO Tadeusza Węglarka, Stanisława Tomasikaoraz Ireneusza Jelenia doprowadził do skazania mnie na 12 miesięcy pracy społecznie – użytecznej (sygn. akt IV Ka 389/10). Nie uczestniczyłem w postępowaniu apelacyjnym. Wyznaczony przez Sąd Apelacyjny w Łodzi adwokat z urzędu Wojciech Górski do sporządzenia wniosku o wznowienie postępowania na wniosek strony , nie doszukał się takich powodów. Natomiast znalazł podstawę do sporządzenia i złożenia wniosku o wznowienie na wniosek z urzędu i taki wniosek złożył. Jednakże w sprawie II Ako 26/11 Sądu Apelacyjnego w Łodzi SSA Marian Baliński, Izabela Dercz oraz del. SO Jacek Klękwniosku o wznowienie postępowania na wniosek z urzędu nie uwzględnili, powołując się na art. 102 w związku z art. 101 kk i rzekome wszczęcie przeciwko mnie innego postępowania z art. 226 par. 1 kk, w którym 14 grudnia 2007 r. zapadło postanowienie o przedstawieniu mi zarzutu, doręczone podobno 29 kwietnia 2008 r. W uzasadnieniu nie ma więcej żadnych szczegółów. Jedynym postępowaniem z art. 226 kk, które wtedy się toczyło było to, które mi wytoczono w związku z doniesieniem prokuratora Jana Jarosa (1 Ds 1367/07Prokuratury Rejonowej w Zawierciu). W postępowaniu Sądu Apelacyjnego w Łodzi mogło dojść do błędu lub manipulacji. Należy to sprawdzić i wyjaśnić. W trakcie postępowania wykonawczego SSR Małgorzata Pijet nawniosek kuratora Jakuba Jarosza zamieniła wyrok 12 miesięcy pracy społecznie – użytecznej na 180 dni aresztu. Na skutek wniesionego zażalenia Sąd Okręgowy w Częstochowie uchylił to postanowienie. Aktualnie toczy się postępowanie o odroczenie wykonania kary ograniczenia wolności z uwagi na mój stan zdrowia. Nieodpowiedzialne zachowanie prokuratora Jan Jarosa oraz dalsze działania funkcjonariuszy publicznych w Zawierciu, Radomsku, Piotrkowie Trybunalski, Łodzi i Częstochowie są potwierdzeniem zorganizowanego charakteru procederu, który uprawiają funkcjonariusze publiczni za społeczne pieniądze, niszcząc pojedyncze jednostki, rodziny, większe wspólnoty, Państwo Polskie i Naród. Temu wątkowi w moim życiu poświęciłem artykuł p.t. „Zorganizowane grupy przestępcze” (1).
System III RP usilowal mnie zniszczyc zawodowo, publicznie, a na koncu prywatnie. Oparty na klamstwie, nienawisci oraz promujacy zlo, wymaga gruntownej przebudowy. Jak tego dokonac?