.
.
Donaldów Tusków mamy w Polsce dostatek.
Wszystkie modele Tusków są takie same, bo pomimo wyraźnych różnic ich podobieństwo pozwala zaliczyć wszystkie do jednego zbioru.
Wymienię kilka nazwisk … z przeszłości:
Jerzy Buzek – ten rodzaj Tuska jest modelem klasycznym ze starym algorytmem „Jestem na Tak”Inne modele ze względu na konieczność urozmaicenia zostały wzbogacone modułem „Tak, ale” oraz „Nie.. nie… to znaczy… Tak”Następny model to model rozrwykowy – Bronisław Komorowski – Tusk – wzbudzający dodatkowo tzw. rezonans zaufania wśród widowni.Modele z przyszłości, których prototypy już weszły lub wejdą do użycia to Janusz Palikot oraz Grzegorz Schetyna (na pewno nie wejdę na półkę) oraz model z odzysku i po niewielkiej przeróbce – Radosław Sikorski.
Niektóre modele są używane tylko od święta i są to Tadeusz Mazowiecki i Władysław Bartoszewski oraz rodzaje żeńskie np. Hanna Gronkiewicz Walc. Dla najbardziej wysubtelnionych i wymagających stworzono Jarosława Gowina. Ten model jest odpowiedzialny za pewien rodzaj harmonii.
Nazwa „Tusk” jest nazwą roboczą i obowiązuje tylko podczas kadencji. Wszystkie modele funkcjonują dość stabilnie dzięki połączeniom z tzw. układem. W każdym modelu z powodu presji szybkiego postępu wymontowuje się anachroniczny układ zwany autonomicznym i zastępuje innym bardziej kompatybilnym z resztą.
A co z modelem „Jarosław Kaczyński”? Cały kłopot z tym egzemplarzem polega na tym, że implant modyfikujący po prostu nie przyjął się a naturalne mechanizmy oportunizmu działają często wadliwie.
Dzięki sprzężeniom zwrotnym z układem cześć modeli ma funkcje umożliwiające wygłaszanie przemówień a w ostateczności wydawanie rozkazów strzelania do demonstrantów.