Jeśli Rosja przekształci „DNR” w nowe Naddniestrze, to zostanie ona z nim i jego problemami gospodarczo – socjalnymi…i oczywiście z sankcjami zachodnimi na karku.
Po szczycie UE w Brukseli staje się bardziej zrozumiałe to, dlaczego Anielci i Hollandowi opłacało się lecieć do Putina i taszczyć jego na spotkanie w Mińsku. Właśnie dzięki temu pojawiła się możliwość podwiesić rosyjskiego prezydenta – a razem z nim jego europejską klientelę/ użytecznych i nie tylko idiotów, wszelkiej maści agenturę itp./ na wielki wędkarski „haczyk”, z którego można się urwać, ale nanosząc sobie bardzo bolesne i nieuleczalne uszkodzenia.
A więc tak, sankcje EU przeciw Rosji będą działały aż do pełnej realizacji mińskich uzgodnień – to jest do zwrotu terytoriów okupowanych przez Moskwę, pod kontrolę Ukrainy.
Jeśli Rosja przekształci „DNR” w nowe Naddniestrze, to zostanie ona z nim i jego problemami gospodarczo – socjalnymi…i oczywiście z sankcjami zachodnimi na karku.
Po szczycie UE w Brukseli staje się bardziej zrozumiałe to, dlaczego Anielci i Hollandowi opłacało się lecieć do Putina i taszczyć jego na spotkanie w Mińsku. Właśnie dzięki temu pojawiła się możliwość podwiesić rosyjskiego prezydenta – a razem z nim jego europejską klientelę/ użytecznych i nie tylko idiotów, wszelkiej maści agenturę itp./ na wielki wędkarski „haczyk”, z którego można się urwać, ale nanosząc sobie bardzo bolesne i nieuleczalne uszkodzenia.
A więc, sankcje EU przeciw Rosji będą działały aż do pełnej realizacji mińskich uzgodnień – to jest do zwrotu terytoriów okupowanych przez Moskwę, pod kontrolę Ukrainy. Jeśli taki „cud” /inaczej tego nijak nazwać nie można/ się stanie- to dotycząca Donbasu część sankcji będzie osłabiona, ( O czym osobiście wątpię, dlatego, że do końca roku już będzie wiadomo o odpowiedzialności Rosji za „katastrofę” MH17). Jeżeli „mińskie uzgodnienia” zostaną tylko kawałkiem papieru, lub dadzą szansę na przerwanie ognia i przekształcenie „DNR i „LNR” w drugie Naddniestrze – wciąż będzie żyła z tymże Naddniestrzem i z sankcjami a żadna Grecja jej nie pomoże.
W Moskwie, najwyraźniej to już zrozumieli – właśnie, dlatego przyjęcie w Kijowie ustaw o „specjalnym statusie” było przyjęte z taką złością. Po szczycie EU w rosyjskiej stolicy powinni jaśniej zobaczyć sens zachodniej polityki – i to, że Putin mylnie przyjął Mińsk, jako pułapkę dla Merkel. Jednak to nie znaczy, że wzburzony swym niepowodzeniem rosyjski prezydent nie mieszkając rozpocznie nową wojnę. Prędzej teraz Rosja będzie próbowała pokazać się, jako swego rodzaju „Pacemaker” – a zachód z ironią podtrzyma jej wysiłki. To, że wniesiona przez Czurkina do Rady Bezpieczeństwa ONZ rezolucja w sprawie Donbasu była przyjęta jednogłośnie – jest przejawem tej ironii. Godne uwagi jest, że przy całej wojowniczości i antyukraińskich wymówkach przedstawiciela Rosji w Radzie i jego przekonaniu, że dokument jest potrzebny, gdyż Ukraina nie wypełnia postanowień mińskich, to w samej rezolucji nie ma ani słowa osądzającego Kijów – a przeciwnie, mówi się o niezbędności przestrzegania suwerenności i terytorialnej całości Ukrainy. Więc jednym słowem Rosja wiesza sobie biblijny kamień młyński na szyję…. Czyżby czyżby kamikadze, czyli „boski wiatr” niesie Putina?! Ponoć jak Bóg chce kogoś ukarać to mu najpierw rozum odbiera, co widać, słychać i czuć.
"My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśmy nie stroną zaczepną, a obronną!". /Józef Mackiewicz dla mieniących się antykomunistami/