Między głową a głową kursują metafory
28/03/2011
401 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
Metaforę „uczyłam się ciebie na pamięć” zastosował również zespół ŁZY w swojej piosence. Zjawisko używania identycznych porównań, przenośni, przez nieznane sobie osoby, mieszkające czasem na różnych kontynentach – wciąż mnie intryguje. Choć znane są też kłótnie poetów o podkradaniu metafor. Jak to naprawdę jest?
Zapraszam do przeczytania dwóch moich, starych wierszydełek, pisanych od tak, bez wzorowania się, bez inspiracji cudzą tworczością – ot i tyle.
UCZYŁAM SIĘ CIEBIE NA PAMIĘĆ
Fotografię z tamtych dni i nocy
Balsamowałam i odkurzałam łzami –
Bym dłużej mogła widzieć ciebie.
Twoją twarz przyklejałam do źrenic,
Kopiując każde twe spojrzenie –
Bym dłużej mogła czuć ciebie.
Portrecik twój na rzęsach zawieszałam –
I uczyłam się ciebie na pamięć.
„Uczyłam się ciebie na pamięć” wydrukowo w zbiorku wydanym za pomocą małej poligrafii w 1995 roku.
Treść nieco zmodyfikowałam. Autor póki żyje ma prawo ingerować w swoje wiersze.
Szuflada 1985
LIST
Deszczowy mrok spływa po szybach, ukosem.
Zapalam lampę, w pokoju strach się panoszy.
Na sztalugach obrazy schną. Biała ściana –
Jutro na niej akwarelę powieszę.
Teraz wrogość z niej wypełza, do mnie się tuli.
Z wiejskiego kościółka dzwonią tęskne wieści.
W senną mżawkę parę słów do ciebie kreślę.
Piszę przyjacielu, bo wreszcie mam do kogo –
Potwierdź, że nie wymyśliłam cię.