Jakiś czas temu paru „naukowców” z Polskiej Akademii Nauk za grube pieniądze postanowiło wytropić antysemickie i tym podobne teksty w prasie prawicowej. Ich mądrości zostały opublikowane na stronach internetowych ministerstwa spraw wewnętrznych, którym to ministerstwem kierował Grzegorz Schetyna, który to po „aferze hazardowej” został przez premiera Donalda Tuska awansowany na stanowisko marszałka sejmu. Wiadomo, bogatemu gospodarzowi i byk się ocieli. „Naukowcy” zdemaskowali antysemityzm i inne rzeczy w wielu artykułach, m. in. w tekście redaktora Stanisława Michalkiewicza. Antysemityzm był tam co prawda zjawiskiem urojonym przez „badaczy”, ale przecież pieniądze wzięli, a po drugie nie takie rzeczy naukowcy w PRL czy II PRL, jakim jest III RP wyprodukowali. Zamówienie jest to się „bada” i pisze to co trzeba, wiadomo. Nie […]
Jakiś czas temu paru „naukowców” z Polskiej Akademii Nauk za grube pieniądze postanowiło wytropić antysemickie i tym podobne teksty w prasie prawicowej. Ich mądrości zostały opublikowane na stronach internetowych ministerstwa spraw wewnętrznych, którym to ministerstwem kierował Grzegorz Schetyna, który to po „aferze hazardowej” został przez premiera Donalda Tuska awansowany na stanowisko marszałka sejmu. Wiadomo, bogatemu gospodarzowi i byk się ocieli.
„Naukowcy” zdemaskowali antysemityzm i inne rzeczy w wielu artykułach, m. in. w tekście redaktora Stanisława Michalkiewicza. Antysemityzm był tam co prawda zjawiskiem urojonym przez „badaczy”, ale przecież pieniądze wzięli, a po drugie nie takie rzeczy naukowcy w PRL czy II PRL, jakim jest III RP wyprodukowali. Zamówienie jest to się „bada” i pisze to co trzeba, wiadomo. Nie słyszałem, żeby ktoś tym mądralom wytoczył proces o zniesławianie. Czy ta wspaniałomyślność była podyktowana szacunkiem dla wolności słowa, wolności badań naukowych, czy też nikomu nie chało się udawać, że wierzy, iż w III RP istnieje niezależna prokuratura i niezawisłe sądy. Również i w moich tekstach „naukowcy” „wytropili” antysemityzm. Ja tam nie wierzę, że w III RP znalazłby się uczciwy sędzia, który byłby gotów wydać rozsądny wyrok w tej sprawie (bo wiadomo: obowiązuje rozkaz, że Polacy to antysemici, więc jak by to wyglądało, że antysemityzmu w artykule tym czy innym nie ma? Musi być i koniec!), dlatego machnąłem na to wszystko ręką. Po co marnować pieniądze na prawników, swój czas i jeździć setki kilometrów po sądach, skoro z góry wiem, że nic by to nie dało? Dlaczego pozostali autorzy machnęli na to ręką nie wiem, może z tych samych powodów co ja. Ale gdy Adam Michnik pożalił się, że Andrzej Zybertowicz coś nie tak powiedział, to zaraz sąd przykładnie Zybertowicza ukarał.
Wspominam o tym, bo oto przeczytałem na stronie internetowej Stanisława Michalkiewicza, iż ten został wezwany w charakterze pozwanego do sądu. Pozew w imieniu TVN S.A. złożyli adwokaci: pan prof. dr hab. Piotr Kruszyński i pani mecenas Izabela Kruszyńska-Świątek o ochronę dóbr osobistych TVN poprzez zobowiązanie Stanisława Michalkiewicza do przeprosin i wpłacenie 50 tys. zł na rzecz PCK. Pięćdziesiąt tysięcy to kupa forsy! Na cóż, od tej chwili dwa razy pomyślę zanim napiszę coś nie po myśli tych co rządzą Polską. I pewnie o to chodzi, żebym nie tylko ja tak pomyślał.
„Poszło o to, że w felietonie opublikowanym w Naszej Polsce przypomniałem, jak to pani red. Justyna Pochanke przekazała rozkaz, by w dniu pogrzebu, w godzinie zgonu papieża, w całej Polsce zawyły syreny – zwracając uwagę, że tutaj spontan jest wykluczony, bo syreny te stanowią element systemu obrony cywilnej państwa – więc skoro zawyły, to nie ulegało wątpliwości, że Siły Wyższe – czyli WSI – badają w ten sposób możliwości mobilizacyjne agentury, jaką zwerbowały sobie we wszystkich bez wyjątku środowiskach w ciągu ostatnich 30 lat – oraz że użyłem sformułowania telewizyjna ekspozytura Wojskowych Służb Informacyjnych podaje… – i tak dalej” – wyjaśnia najwybitniejszy publicysta w Polsce.
Jak widać przestępstw tu bez liku. Ot, choćby takie, że zamiast delektować się demokracją zadekretowana przy okrągłym stole, dziękować za nią generałom Wojciechowi Jaruzelskiemu i Czesławowi Kiszczakowi i wierzyć, że najwięcej do powiedzenia w III RP mają konstytucyjne władze, to redaktor Michalkiewicz śmie doszukiwać się sposobów w jaki władze nad Polską sprawują służby specjalne PRL. Co prawda generał Czesław Kiszczak, podczas odprawy kadry kierowniczej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, mówił w taki oto sposób o celach ministerstwa na rok 1989: „SB może i powinna kreować różne stowarzyszenia, kluby, czy nawet partie polityczne, głęboko infiltrować istniejące. Gremia kierownicze tych organizacji, na szczeblu centralnym i wojewódzkim, a także na szczeblach podstawowych muszą być przez nas operacyjnie opanowane. Musimy sobie zapewnić operacyjne możliwości oddziaływania na te organizacje, kreowania ich działalności i polityki”. Kto powiedział, że rozkaz Kiszczaka został odwołany? Można by o to zapytać np. jednego z „trzech tenorów” doktora Andrzeja Olechowskiego współpracownika służb specjalnych PRL, którego to oficerem prowadzącym był sam generał Gromosław Czempińskim. Jak wiadomo, doktor Olechowski wraz z Donaldem Tuskiem i Maciejem Płażyńskim zakładał Platformę Obywatelską, która to zanim jeszcze została założona już stała się ulubioną partią wiodących mediów. Ale nie wiem czy pan doktor odpowiedziałby na to pytanie. Ale kto by się takimi rzeczami przejmował. Gdy pisze te słowa jest dzień teściowej! Radujmy się!
Jak tam sąd ustosunkuje się do zarzutów stawianych Stanisławowi Michalkiewiczowi, zobaczymy. Sędzia pewnie domyśla się, że jego kariera może zależeć od właściwej postawy w tej sprawie, a kariera to stanowiska, wpływy, pieniądze… A szkoda, wolałbym, żeby wyrok w tej sprawie zależał od praw zapisanych w konstytucjach i kodeksach.
Nazywam sie Michal Pluta. Mój oficjalny blog i wszystkie teksty: konfederata.bloog.pl.