Michalkiewicz o wyższości Halloween nad świętem Wszystkich Świętych.
09/11/2012
562 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
“Halloween jest nową świecką tradycją, podczas gdy Wszystkich Świętych – tradycją chrześcijańską i starą – co w oczach postępactwa musi ją dyskwalifikować niejako automatycznie”.
Z kazdego felietonu pana Michalkiewicza taki blogerzyna jak ja moglby wykroic sobie z dwa albo i trzy wpisy.
Halloween jest nową świecką tradycją, podczas gdy Wszystkich Świętych – tradycją chrześcijańską i starą – co w oczach postępactwa musi ją dyskwalifikować niejako automatycznie. To w zasadzie by wystarczyło, ale na widok szalonego zaangażowania w lansowanie tej nowej świeckiej tradycji przez żydowską gazetę dla Polaków, przyszła mi do głowy myśl inna. Nie jest wszak tajemnicą, że w środowisku „GW” aż roi się od przedstawicieli ubeckich dynastii. Ci inteligentni i spostrzegawczy ludzie z pewnością zdają sobie sprawę, że – pomijając już wszelkie inne względy – z uwagi na zbrodniczą przeszłość, ich przodkowie nie mają najmniejszych szans na wejście do grona wszystkich świętych. Skoro tak, to we własnej straszliwej postaci muszą wyglądać właśnie tak, jak są przedstawiani na użytek Halloween – te wszystkie koszmarne nadgniłe żywe trupy, te wszystkie baby-jędze na miotle – i tak dalej. Oto na naszych oczach rodzi się sui generis religia otrzymanej w spadku po komunizmie narodowości, zamieszkującej nasz nieszczęśliwy kraj obok tradycyjnego narodu polskiego – kult przodków.
Tego roku przebywajac z rodzina na goscinej skadinad angielskiej ziemi, zabralem ich na tradycyjne “bonfire night”. Na pobliskich bloniach sluzby miejskie od rana budowaly ze starych, drewnianych palet kilkumetrowy stos, ktory poznym wieczorem, przy akompaniamencie dud i wiwatach gawiedzi zostal podpalony przez samego burmistrza z koloru podobnego do Obamy, po czym mial miejsce pokaz sztucznych ogni z tradycyjnym “oooo” i “aaaa”.
W wyjalowionej kulturowo Anglii nikt juz nie zbiera “penny for the guy” i malo kto pamieta, iz 5-listopada to rocznica spisku prochowego. Dlatego tez na stosie zabraklo kukly palonego in effigie Guy’a ( Gwidona ) Fawkesa czyli ostatniego posla, ktory wybieral sie do Parlamentu z powaznymi zamiaramiJ
Przy okazji: opowiadanie Agaty Christie “Murder in the Mews” ( Morderstwo w zaulku ) rozpoczyna sie wlasnie tego dnia, od slow: ‘Penny for the guy, sir?’ oraz wierszyka:
Remember, remember!
The fifth of November,
Gunpowder treason and plot;
We see no reason
Why gunpowder treason
Should ever be forgot!
Wszechobecne w sklepach Halloween-owe szkieletory i maszkary jako zywo przypominajace pania Janine Poradowska ( z wiekiem rysy lewantynskie niestety uwydatniaja sie ) czy palone na bloniach palety nasilaja tylko moja tesknote za Krajem i naszymi pieknymi obyczajami i tradycjami, ktorych inni moga nam co najwyzej pozazdroscic.