Michalkiewicz: Na Białorusi – jak w Kielcach!
06/07/2011
467 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
( … a nawet lepiej, bo scyzoryki nie lataja w powietrzu … )
Wklejam gotowce, niczym student na prywatnej szkole stosunkow miedzynarodowych ( 365 pozycji na kazdy dzien roku plus jedna dodatkowa na rok przestepny ), ale co ja moge, gdy nie wkleic nie moge, skoro bezczelny Michalkiewicz z ust i spod klawiatury mi wyjmuje?
Komentarz • „Dziennik Polski” (Kraków) • 6 lipca 2011
„Cały świat” jest oburzony na białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenkę, że skaczący przed nim z gałęzi na gałąź niezawisły sąd w Grodnie skazał był właśnie redaktora Andrzeja Poczobuta na 3 lata więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Może z tym „całym światem” trochę przesadziłem, bo „cały świat” ma chyba większe zmartwienia, ale „wszyscy Polacy” to już na pewno nie posiadają się z oburzenia. Inna rzecz, że i Polacy mają wiele większych zmartwień; na przykład na Litwie czują się zagrożeni programem edukacyjnym litewskich władz, ale co z tego, skoro jest rozkaz, żeby oburzać się wyłącznie na Łukasznekę? Tak w każdym razie piszą michnikowcy w swojej gazecie dla Polaków, więc czy Polacy ośmieliliby się postąpić inaczej, niż podpowiadają im ich przywódcy moralni i duchowi? Jasne, że nie, więc jeśli nawet któryś Polak się na Łukaszenkę nie oburza, to pewnie taki z niego Polak, jak ze mnie, dajmy na to, chiński mandaryn.
Skoro jednak tak się wszyscy posłusznie oburzyliśmy z powodu wyroku skazującego pana redaktora Poczobuta, to co zrobimy, kiedy niezawisły sąd w Kielcach skaże na 3 lata więzienia – również w zawieszeniu – pana Karola Litwina, który w kibicowskiej gazetce „Złocisto Krwiści” nazwał premiera Tuska „ćwokiem”. Kielecka prokuratura postawiła mu w każdym razie taki zarzut, za który można wlepić mu nawet 3 lata. I co? Nikt nie protestuje? Gdzie u diabła są „wszyscy Polacy”? Gdzie są michnikowcy, tak wyczuleni na każde pierdnięcie Łukaszenki? Gdzie są płomienni obrońcy praw obywatelskich, którzy pod pretekstem ochrony obywateli przez samowolkami ze strony naszych Umiłowanych Przywódców i nadskakujących im dla kariery urzędasom ulokowanych na posadach w rozmaitych prokuraturach, doją z Rzeczypospolitej forsę na swoje pensje, sekretarki, biura i samochody z podgrzewanymi siedzeniami? „Gdzie tu Wylizuch, Felczak gdzie tu?” – pytał retorycznie Janusz Szpotański i ja pytam wszystkich gęgaczy: czy nie zauważacie tego słonia w menażerii, czy też Siły Wyższe zabroniły wam w tej sprawie gęgać?
Stanisław Michalkiewicz
W straszliwych czasach dyktatury kaczofaszystow, kiedy zamiast Tewje mleczarza o szostej rano pukalo ABW i to nie tylko jak teraz do drzwi mlodego blogera, ale nawet jakies grubszej ryby pomunistycznego ukladu i nawet takie chojraki jak Miro baly sie wrocic do “dzikiego kraju”, bardzo popularna gra w mediach glownego nurtu byla tzw. “napierdalanka w kaczora”. Bawili sie w nia pasjami nie tylko mlodzi z duzych miast, ale i starsi. I jesli pamiec mnie nie zawodzi, to akurat okreslenie “cwok” bylo jednym z najlagodniejszych w slowniku Wscieklego Stefana.
A teraz prosze, za tego samego “cwoka” – trzy lata jak dla brata.
Z drugiej strony ow kielecki student sam jest sobie winien, jesli nie czyta na biezaco michnikowskiej gazety dla Polakow i nie wie, jaka jest w danym dniu madrosc etapu. A przeciez “ignorantia iuris nocet”.
Dlatego tez na przyszlosc, jesli chlopaki z ABW ( CBA, SKO, PCK czy TPPR ) przyjda noca i kolbami w drzwi zalomoca w temacie antyrzadowego blogu to:
– najpierw wyrazamy swiete oburzenie i zdziwienie, ze przeciez PiS nie rzadzi i to nie moze byc prawda
– potem idziemy w zaparte, ze owszem, krytykowalismy prezydenta, ale Lukaszenke
– ze aczkolwiek wyssalismy to i owo z mlekiem matki, to przeciez juz ojciec swiety kiedy odwiedzal synagoge w Rzymie powiedzial etc
Skoro Miro, Zdzicho, Zbycho wyparli sie w zywe oczy, to tym bardziej bloger.