Były prezes PZPN Michał Listkiewicz jest oskarżony o ukrycie przed egzekucją komorniczą siedmiu milionów złotych – podaje portal sport.pl.
Listkiewicz oraz ośmiu innych działaczy piłkarskich staną przed sądem za działanie na szkodę wierzycieli Widzewa Łódź.
Akt oskarżenia w tej sprawie jest ukończony i prześlemy go do sądu w przyszłym tygodniu, najprawdopodobniej w poniedziałek – mówi Wiesław Bilski, zastępca prokuratora apelacyjnego we Wrocławiu.
Oskarżonych jest dziewięć osób, w tym trzech najważniejszych do niedawna przedstawicieli PZPN – były prezes Michał Listkiewicz, Eugeniusz K., były wiceprezes, oraz Zdzisław K., niedawny sekretarz generalny związku. Oprócz nich przed sądem staną byli właściciele i działacze Widzewa Łódź: Jacek D., Andrzej P., Andrzej W., Jakub G., Mirosław Cz. oraz Ireneusz K – dowiedział się portal wroclaw.sport.pl
Zarzuty postawione wszystkim oskarżonym dotyczą ukrywania pieniędzy przed wierzycielami Widzewa Łódź. Zdaniem wrocławskiej prokuratury były prezes Michał Listkiewicz w 2000 roku miał wydać decyzję, na podstawie której związek, zamiast przelewać pieniądze na konto Widzewa, przekazywał je bezpośrednio na konto firmy JAG należącej do Andrzeja G., wówczas współwłaściciela klubu. W ten sposób omijano wierzycieli i komornika.
Michał Listkiewicz ma postawiony jeden zarzut – udaremnienia egzekucji długów Widzewa na ponad 7 mln zł. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Prowadząca śledztwo w tej sprawie prokurator Anna Zimoląg tak tłumaczyła to "Gazecie" w 2009 roku: – Michał L. zadecydował o takim przekazywaniu pieniędzy w 2000 roku, a cały proceder trwał przez pięć lat. Później polecenie prezesa wykonywały inne osoby. W tym czasie przed egzekucją komorniczą ukryto ponad 7 mln. Z zebranych przez nas materiałów wynika, że w 2000 roku Widzew był zadłużony na kilkanaście milionów złotych, a na spłatę czekali komornik i 150 wierzycieli.
– Przede wszystkim proszę, aby moje nazwisko w kontekście tej sprawy podawano w całości, a nie tylko pierwszą jego literę. Zezwalam także na użycie mojego wizerunku bez zamazywania czy zakrywania części twarzy – podkreśla Michał Listkiewicz. – W tej sprawie czuję się całkowicie niewinny i jestem przekonany, ze udowodnię to przed sądem. Polski Związek Piłki Nożnej to stowarzyszenie, a nie spółka handlowa i jego zadaniem nie jest przynoszenie zysku. Znalazłem się w sytuacji takiej jak kiedyś Kazimierz Kaczor, były prezes Zarządu Głównego ZASP, bardzo szanowany i ceniony przeze mnie artysta. On również stał na czele stowarzyszenia i został oskarżony o doprowadzenie do strat finansowych. A przecież stowarzyszenie aktorów czy PZPN nie zajmują się zarabianiem pieniędzy – podkreśla Listkiewicz.
Były wiceprezes PZPN Eugeniusz K. ma postawiony zarzut usunięcia spod egzekucji ponad 14 mln zł. Najwięcej, bo 12 zarzutów, wrocławska prokuratura postawiła byłemu prezesowi Widzewa Mirosławowi Cz.
(www.sport.pl)
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."