Opozycji polskiej potrzeba wspólnej myśli i wspólnych działań
– różnych, wielobarwnych, ale nastawionych na jeden cel . Cel przemyślany w sposób nowoczesny.
DYSKUSYJNIE
Polakom nikt niczego nie podaruje w sferze polityki
Ani sprawujący władzę w PRL-u komuniści, ani Wielki Brat, ani państwa Zachodu nie podarują nam demokracji, sensownej ekonomii i niepodległości, czyli państwowej suwerenności. Dlatego każda polska polityka polegająca na tzw. organizowaniu się i czekaniu jest jedynie maską kamuflującą bierność lub postępowanie podległe naiwnym złudzeniom. Podmiotowość polityczna polskiej opozycji nie zależy wiec od deklaracji i ambitnych wizji przenoszących w utopijną przyszłość, ale od konkretnych działań, poszukujących klucza do zrozumienia współczesności i nadania aktualnym przedsięwzięciom opozycji – skuteczności.
Różnie można o niepodległości myśleć, różnych słów przy tym używać. Słowa o polityce odgrywają rolę istotną, ale nie należy zbytnio ich rangi przeceniać. Toteż, jeżeli wyłącznie na podstawie słownych deklaracji oceniać mamy pomysły polityczne rodzące się w obrębie opozycji , grozi nam spojrzenie nerwicowca i amatora. Jeśli ponadto taki sposób rozróżniania post, politycznych prowadzi do ich klasyfikacji i zdefiniowania -jako np. niepodległościowych lub ugodowych, to wpadamy w kocioł polskiej głupoty, dyletanctwa i megalomanii. Kropka nad tym i . Ważniejsze przecież w chwili, obecnej jest rozróżnienie postawy czynnej i biernej . Na przełomie XIX i XX wieku wiele
na ten temat pisano, w konkretnych sytuacjach czynną lub bierną okazywały się postawy zarówno wyrosłe w duchu niepodległości , jak i ugodowości. Teraz, być może niestety , znowu jest podobnie. Zarzuca się "Solidarności”, że wkracza na drogę ugodową – gdy tymczasem ani tej ugodowości nie widać, ani nikt inny na żadną inną drogę nie wchodzi. Czynnym podmiotem politycznym pozostaje "Solidarność”, to znaczy stara się stawiać sobie zadania najbliższe realizuje jakąś taktykę, błądzi w poczynaniach, ale nie ogranicza się do pisania napuszonych programów cichutkiego kręcenia korbą, z którego wyskoczyć ma niepodległość.
Nie jestem przeciwny pomysłom i programom niepodległościowym. Tylko widzę w nich dwa zagrożenia. Po pierwsze – przeniesienie aktywności społecznej na czas bardzo odległy, gdy świt wolności będzie błyskał na polskim niebie . Po drugie doraźność i akcyjność przedsięwzięć teraźniejszych; od manifestacji do manifestacji . Oczywiście, na pewno w różnych tajnych mieszkaniach odbywają się szkolenia i dyskusje światopoglądowe Czy jednak tak straszliwa bezkompromisowość, o jakiej pisze w tym numerze Jastrzębski, nie grozi zamknięciem, a przynajmniej
niemożnością stworzenia szerszych instytucji społeczeństwa alternatywnego. Bierność postaw niepodległościowych bierze się z okoliczności zewnętrznych, które trudno przezwyciężyć. Tym
niemniej, jeśli chcemy, aby idea niepodległościowa nie umarła jako żywy symbol biernego społeczeństwa – to nadajmy tej idei wymiary konkretne, starajmy się myśleć o drodze, o uzyskiwaniu pól ludzkiej i społecznej wolności, o walce naszych ambicji przeciwko naszej niewierze i wygodzie. A nie ulegajmy złudzeniu niepodległościowego wzniesienia myśli, które unosi człowieka w obłoki,z których widać niewiele , ale dosyć łatwo formułuje się tezy o bezsensie
polityki czynnej – tzn . np. polityki szukania etapowego kompromisu. A do tego wszystkiego jedna poprawka. W sensie cywilizacyjnym świat obecny jest w zupełnie innym miejscu, niż był na początku wieku. Poprawkę o charakterze ekonomicznym, technologicznym, informatycznym powinny brać pod uwagę w swoich programach politycznych – zarówno ugrupowania takie, jak ruch " Solidarności", jak i ugrupowania nazywające siebie niepodległościowymi.
Walka o niepodległość jest walką o państwo narodowe, lecz nie wiem, czy współczesne wyobrażenia takiego państwa i możliwości jego kształtowania są takie same, jak były na początku wieku – a do takiego stereotypowego myślenia niestety jesteśmy przyzwyczajeni .
Właśnie teraz trzeba myśleć o niepodległości. Szukać dróg do jej budowania, nie eliminować jako przeciwników politycznych , którzy są mniej lub bardziej radykalni i idą swoją drogą Opozycji polskiej potrzeba wspólnej myśli i wspólnych działań
– różnych, wielobarwnych, ale nastawionych na jeden cel . Cel przemyślany w sposób nowoczesny.
Tomasz Litwin tyg. „wola”
Pragne Panstwa zainteresowac jasnymi i ciemnymi stronami dzialan podziemnej struktury SOLIDARNOsCI - Miedzyzakladowego Komitetu Koordynacyjnego „wola”. Moim celem jest, niedopuszczenie do zaklamywania niedawnej historii z lat 1982 - 1989