NEWS
Like

Miasto rozstrzelane. Jak bohaterską klęskę Powstańców, czyli Zło – w Dobro przemienić (3)

11/08/2016
1179 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
Miasto rozstrzelane. Jak bohaterską klęskę Powstańców, czyli Zło – w Dobro przemienić (3)

Zatem piszę ten list, mentalnym inkaustem z krwi Powstańców, Żołnierzy Niezłomnych, Bohaterów Sierpnia ’80, wszystkich Córek i Synów Ojczyzny, bo mam świadomość, że idę ich drogą, choć marne me zasługi, tych, co życie za nią oddali, abyśmy my żyli i my o nią rozumnie zadbali, w sztafecie pokoleń przenieśli wartości, prawdziwą historię, solidarność społeczną, wolę kreacji porządku prawnego i prawych obyczajów, abyśmy, jako uczniowie dobrzy i czujni przerośli ojców, naszych mistrzów, co dali się zaprowadzić do rzeźni Katynia, Powstania ’44, katowni UBckich, w doły śmierci dla Żołnierzy Niezłomnych, na śmietnik historii, NIESTETY!!! Zatem wkładam do butelki werbalnego zapisu te strofy dramatycznego apelu i rzucam na wzburzone wody świata! Oby dotarł do wielu, oby obudził rozum u choć jednego śpiącego! Nie […]

0


1Zatem piszę ten list, mentalnym inkaustem z krwi Powstańców, Żołnierzy Niezłomnych, Bohaterów Sierpnia ’80, wszystkich Córek i Synów Ojczyzny, bo mam świadomość, że idę ich drogą, choć marne me zasługi, tych, co życie za nią oddali, abyśmy my żyli i my o nią rozumnie zadbali, w sztafecie pokoleń przenieśli wartości, prawdziwą historię, solidarność społeczną, wolę kreacji porządku prawnego i prawych obyczajów, abyśmy, jako uczniowie dobrzy i czujni przerośli ojców, naszych mistrzów, co dali się zaprowadzić do rzeźni Katynia, Powstania ’44, katowni UBckich, w doły śmierci dla Żołnierzy Niezłomnych, na śmietnik historii, NIESTETY!!! Zatem wkładam do butelki werbalnego zapisu te strofy dramatycznego apelu i rzucam na wzburzone wody świata! Oby dotarł do wielu, oby obudził rozum u choć jednego śpiącego! Nie liczę na zastępy, oby pomógł nam, jednostkom, bytom osobnym, zbłąkanym i rozczarowanym, jak pomaga każda chwila jasności umysłu! Bowiem musimy wreszcie stać się nowym pokoleniem ludzkim, pokoleniem budującym Nowy Świat, nawet obok starego, żelaznego trupa, bowiem lepsze, skuteczniejsze, zdrowsze i „szlachetniejsze” wyprze w mechanizmach ekonomi życia stare, chore, zdegenerowane. Jeśli nie, pozostanie po nas „złom żelazny i szyderczy śmiech pokoleń”, za tym, co słyszał: „proszę Państwa do gazu”, tak…

Oby nasza świadomość, świadomość odpowiedzialności za siebie, własną jakość życia, co jest fundamentem odpowiedzialności za świat i solidaryzmu z innymi członkami „Rodziny Człowieczej” urodziła Moc Ducha, moc czynu pospólnego, Solidarność Rodziny Człowieczej, aby rozmyślania o Powstaniu Warszawskim ’44 nie wzbudzały w nas bólu, niemocy i wstydu, że wszystko na marne, o nie! Lecz aby zaowocowały prawdziwą mocą ducha wynikłą ze zrozumienia sensu ofiary, fatalnego zniszczenia naszej elity duchowej i Miasta Pomnika, ale nie zmarnowania tej gleby cierpienia i śmierci, odnalezienie w nich zarzewia dla nowych czynów, myśli twórczych i zbierania owoców solidarnej Pracy dla Dobra Wspólnego, dla duchowej i materialnej „zjawy realnej” Najjaśniejszej Rzeczpospolitej!

Na naszym sztandarze niechaj załopoce zawołanie: „Nie ma tego złego, co by na dobro nie zostało przekształcone świadomie, w retorcie Ducha, dla odnowy życia!”. Ten sztandar będzie naszym sztandarem zwycięstwa. Tylko pod tym zawołaniem odrodzoną Polską, Ojczyzną Jej Dzieci, Córek i Synów, niechybnie się staniem, ot co! Bohaterowie walczącej Warszawy – przejmujemy od Was pałeczkę w Sztafecie Pokoleń, wypełniania Waszej świętej Misji, bohaterskiej Ofiary dla odrodzenia Ojczyzny! Nadchodzi czas czynu, nie płaczu, załamywania rąk, biernego czekania na wyrok historii, ale czas prawdziwego czerpania siły z ofiary, nie małoduszne poszukiwanie winnych, głupich, nieodpowiedzialnych i sprzedajnych, papierowych bohaterów i bohaterów wyklętych, demonów historii i jej śmiesznych kundelków na obcych obrożach…

2

Zatem ten cały „zakalec” sporów i podziałów, ten nikczemny, pielęgnowany i rozbudowywany przez naszych licznych wrogów, jawnych i ukrytych, ten mit „wojny polsko-polskiej”, bo jeśli jest jakaś, to na pewno polsko-sowiecko/ubecka, „spuśćmy w klozecie historii”, zrozummy wreszcie ideę transformacji sił niszczycielskich w mądrą obronę, jak w Aiki Do, siłę agresora w naszą, skuteczną obronę, cały potencjał bezsensu Zła przemieńmy w sens Woli i Czynu szlachetnego, w kładzenie podwalin pod Nową Polskę! Zrozummy to, że stara, owa „nasza ojczyzna Polska ludowa”, to trup reanimowany przez zdrajców, łotrów, chamów i złodziei, owe kreatury, poczęte ze zdrady Okrągłego Mebla Hańby, a od naszej woli i świadomości zależy, kiedy go pochowamy na cmentarzu historii, ale nie po zbójecku, nie gwałtem za gwałt, jak w Torze, ale zgodnie z rytmem odwiecznych przemian, umierania zgnilizny Starego i rodzenia się tężyzny i szlachetności Nowego! Nasza jest historia, jej sens, co z błędów zrozumianych i dokonań poznanych sami wyprowadzajmy, nie politykierzy, nie administratorzy „Prywislinskiego Kraja”, o nie! W naszej perspektywie – powstania Nowej Polski, odcedzonej z nikczemności, zdrady, spodlenia, miernoty, fornalskiego partyjniactwa i lokajskiego lobbingu, że tak medialnie określę, no i także chamstwa, cwaniactwa i zawiści, tych „grzechów na dole”, bo przecie, „jako na górze, tak i na dole”, tej wspólnej Ojczyzny ludzi dobrej woli i świadomości swej roli, to my będziemy gospodarzami, a nie ludzie z jaruzelsko-kiszczakowskiego klucza! Na pohybel starej, zmurszałej, spodlonej PRL bis, Polsce partyjniackiego zaścianka, obywatelskiej zapaści i politycznej hucpy, niech żyje Polonia Restituta, prawdziwa aspiracja duchowa i materialna Polaków!

Na koniec zaś refleksja, która powinna pojednać obrońców wszystkich opcji poszukiwania sensu w ofierze krwi Powstania Warszawskiego ’44 i jego krytyków. Idąc logiką faktów dokonanych, rezygnując z teorii „co byłoby gdyby w piecu rosły grzyby”, gdyby Hitler zginął 20. lipca 1944 roku w Gierłoży, a nowe kadry polityczne Niemiec zawiązały przymierze z Aliantami przeciw sowietom, bo i taka potencjalność istniała, ale traktując historyczne, patriotyczne następstwa tragedii Powstańców i Miasta, to bez Powstania Warszawskiego nie byłoby wszelkich naturalnych, historycznie uzasadnionych korzeni polskiego antykomunizmu, poczucia godności i siły do zrywów społecznych, solidarności obywatelskiej, nie byłby WZZ i WZZ Wybrzeża, wiary w możliwość „ogrania komuny” i powstania „Solidarności”. Wielu robotników i pracowników umysłowych, uczestników strajku solidarnościowego w sierpniu 1980 roku w Stoczni Gdańskiej podczas strajku miała poczucie, duchowe i wynikające z inspiracji historycznych, że jest żołnierzem Powstania Warszawskiego, że kontynuuje walkę o wolną Polskę. Ale także fizycznie, wśród strajkujących było wiele osób, aktywnych, dzielących się doświadczeniami, które walczyły w Warszawie, przez co podczas strajku panował ten sam duch powstańczy, ten patos i poczucie wielkiej wspólnoty wobec „śmiertelnego wroga”. Jednak była wielka, istotna różnica.  W tamtym czasie, z logiki dysproporcji sił i nowej filozofii walki o wartości człowieka pracy i prawa człowieka, walka zbrojna była niemożliwa. Jednak nie o rodzaj walki tu chodzi, ale o ducha niezłomności, pogardy dla prywaty i solidarności ludzkiej wobec wspólnego wroga, zatem w sensie politycznym i moralnym była to kontynuacja Powstania Warszawskiego. Kiedy powstańcy, zdający broń po kapitulacji, już traktowani przez Niemców jako kombatanci, nie bali się rozstrzelania, ale myśleli, co zrobić, kiedy przyjdzie im żyć dalej w wolnej Polsce, tak stoczniowcy i inni strajkujący wychodząc ze stoczni mieli poczucie schodzenia z barykady i mocne postanowienie odmiany swego życia, oddechu wolności, ale zapewne też wiary, że dożyją wolnej Polski. Dlatego dla wielu strajkujących, o ironio, będące ich zwycięstwem tzw. Porozumienia Sierpniowe traktowali jako przegraną i  upokorzenie, bowiem komuna nie upadla, a oni po dwóch tygodniach strajku, wielkiego, heroicznego zmagania z komuną, musieli wracać do rzeczywistości komunistycznej.

3

Zatem ani powstańcy warszawscy ani robotnicy Poznania ’56, czy ofiary Grudnia ’70, ani Bohaterowie Sierpnia ’80, ani sygnatariusze tzw. Okrągłego Stołu, ani członkowie Rządu Olszewskiego obaleni „lewym czerwcowym” AD 1992, nie odnieśli zwycięstwa, zostali pokonani, zostali ograni przez zło, cynizm i zakulisowe machinacje polityczne, ale zbudowali pozytywny mit – mit gloria victis, „chwały pokonanych” i dlatego ich walka, ich ofiara krwi, potu i łez, ofiara chwalebna, przez nikczemnych umniejszaczy nigdy nie odarta z sensu, jest naszą narodową, duchową i etyczną glebą, na której wyrośnie, jak nadejdzie czas, który stare skruszy, uformuje nowe, oddzieli plewy od ziarna, nasza Najjaśniejsza Rzeczpospolita, Serenissima, Ojczyzna Polaków! Zatem wieczna chwała tym, z których krwi i męstwa, z których poświęcenia życia indywidualnego dla życia Ojczyzny, Duch Nowy Narodu i Nowa Polska powstanie!

                                                                        *

Ujeścisko AD 2016, na kilka godzin przez 72., tragiczną rocznicą Godziny W. 

AntoniK

Za: http://www.siemysli.info.ke/

0

Dorota J

Dziennkarz w 3obieg.pl/

209 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758