…a wyszło jak zwykle. Znów cała para poszła w gwizdek. Tyle się napracował w Parlamencie poseł Krzysztof Brejza, żeby w swoim rodzinnym mieście, Inowrocławiu, przywrócić możliwość zdawania na prawo jazdy. Gdy wreszcie udało się zmienić ustawę o kierujących pojazdami i odtrąbiono w Inowrocławiu sukces posła, zaczeła się inowrocławska rzeczywistość.
Na początek okazało się, że miasto nie spełania wymaganych przez rozporządzenie warunków i nie posiada drogi dwujezdniowej o podwyższonej prędkości. Rozpoczęły sie usilne poszukiwania takiej ulicy. Inowrocławska radna sejmiku Elżbieta Piniewska z PO uspokajała – To jest kwestia kosmetyczna. Egzaminy w Inowrocławiu nie są zagrożone.
Ku zmartwieniu prezydenta miasta Ryszarda Brejzy, żaden z zarządców dróg dwujezdniowych przebiegających przez Inowrocław, nie widział możliwości podniesienia prędkości na swojej drodze. Ani GDDKiA, ani Starostwo Powiatowe. Nie pozwalały na to warunki bezpieczeństwa ruchu i ich infrastruktura. Temu ostatniemu nawet zarzucano działanie na złość prezydentowi z pobudek politycznych.
Wreszcie wymyślono rozwiązanie. Pod zarządem prezydenta jest dwustumetrowy odcinek drogi dwujezdniowej i ktoś rzucił hasło, że wystarczy podnieść prędkość na odcinku 100 metrów i będzie OK.
Jak pomyślano, tak zrobiono. Nie ma to nic wspólnego z zasadami bezpieczeństwa, ale ktoś się pod tym podpisał. Ogłoszono następny sukces i… cisza. Rozbudzono nadzieje wśród mieszkańców, szczególnie młodych i oni czekają… i się śmieją.
Jestem taksówkarzem ( w zawieszeniu :) ). Jestem członkiem Stowarzyszenia Prawo na Drodze. Jestem dziennikarzem obywatelskim portalu 3obieg.pl. Należę do KUKIZ'15. Jestem asystentem społecznym posła Pawła Skuteckiego.