Bez kategorii
Like

Metody reklamy z „Pokłosiem” na czele.

25/11/2012
470 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Czyli nieważne jak. Ważne żeby tylko było głośno i kasa leciała.

O „Pokłosiu” będzie na końcu na początek wymienię wcześniejsze strategie.

0


 

Metoda na aborcję. Tę zastosowała Maria Czubaszek. "Przypadkowo" przed wydaniem swej książki zaczęła robić za divę feministek co to z radością zrobiła sobie parę aborcji i czuje się z tym wyjątkowo komfortowo. Przejechała z tym tematem wszystkie gazety plotkarskie i większość programów telewizyjnych ze szczególnym uwzględnieniem tzw. programów śniadaniowych. Oczywiście strategia reklamowa była prosta jak kręgosłup ideologiczny komsomolca. Czubaszek opowie o swych aborcjach a czytelnicy z wypiekami na twarzy rzucą się do księgarń po jej książkę żeby poczytać jak z radością rozkładała nogi na fotelu ginekologicznym. Strategia chyba się z lekka nie powiodła bo ostatnio Czubaszek żeby zrobić większy szum wokół siebie wzięła się za ocenianie urody innych kobiet. Będę może brutalny, ale przy "urodzie" Czubaszek naprawdę byłbym ostrożniejszy przy ocenianiu urody kogokolwiek. Jednak ważne, że gadają. Dobrze jest może uda się jeszcze sprzedać z tysiąc egzemplarzy wynurzeń kobiety, która się urodzie nie kłaniała.

Metoda na depresję. Hołubiona przez salon medialny Maria Peszek wydała nową płytę. Na tę okoliczność musiała oblecieć wszystkie redakcje aby opowiedzieć o swej depresji co to ją dopadła na leżaku w Bangkoku. Wrzucając w gugle hasło przyczyny depresji co prawda nic się nie zgadza bo jak można na nią zapaść mając wokół siebie same ochy i achy i występowania innych przyczyn też nie zaobserwowano www.depresja.za.pl/przyczyny_depresji.html Jednak czego się nie robi dla promocji? Przyznam, że ale dopiero po zastosowaniu tej strategii reklamowej Peszek mogła popaść w depresję bo tak głupio dała się wpuścić w kanał jakimś specom od promocji. Gdyż rzekome cierpienia Peszek zostały słusznie wyśmiane w internecie w sposób na jaki zasługiwały. Fakt teraz może bić głową o ścianę i krzyczeć jaka ja byłam głupia, że to gadałam. Jednak czasu się nie cofnie a może i z 500 naiwnych w to uwierzyło i kupiło depresyjną płytę Peszek.

Metoda na przemoc domową. Katarzyna Figura oto okazało się była bita przez jeszcze męża regularnie. I to podobno nie był pierwszy taki okrutnik bo poprzedni mąż to tak ją rzekomo bił, że całe plecy miała sine. Zaiste dziwne to musiało być bicie gdyż Figura np. wystąpiła jakiś czas temu w tanecznym show jednej z tiwi gdzie ciała musiała trochę pokazać w różnych tańcach i kreacjach. Pewnie parę milionów ludzi to oglądało. Z bliska oglądała to ekipa realizująca program i ludzie na widowni i nikt sińców nie zauważył. W tle leży rozwód i podział pewnie nie całkiem tak małego majątku. I oczywiście Figura także chce wydać książkę. Nie ma to jak odpowiednio spozycjonować sobie sąd. A i reklama dla książki się przyda.

Metoda na stalking. Najsłynniejszą ofiarą stalkingu jest Katarzyna Tusk. I tu Was zaskoczę wierzę w to, że miała  naprawdę miała upierdliwego wielbiciela o nazwisku, którego nie można wymówić zaczynającego się na literę P. a konczącego się na "cki". Jednak ostatnio za tym przykładem nastąpił prawdziwy wysyp stalkingu. Stalker nęka ostatnio podobno Małgorzatę Foremniak i Ewę Farną. Kto będzie następny?

Metoda na biednego żuczka. Tę zastosowali z największym powodzeniem Jarosław Kuźniar i Zbigniew Hołdys. Jarosław Kuźniar sądząc, że dostanie same listy poparcia zaproponował publicznie aby wysyłać maile z propozycją zwolnienia go z TVN24 i że po tysięcznym mailu zwolnieniowym odejdzie. Miał pecha. Przyszło kilka tysięcy maili proponujących jego zwolnienie. Hołdys najpierw obrzucał ch …..i nielubianych przez niego polityków. Potem narzekał podczas sprawy ACTA jak go to okradają w sieci ściagając jego wybitne utwory. Miał pecha bo jest chyba jedynym muzykiem na śwecie, którego utworu nikt nigdy z sieci nie ściągnął. Obaj po tym jak się ośmieszyli i wyzywali innych od najgorszych wystąpili na okładce tygodnika prowadzonego przez pluszaka premiera jako zabijani w sieci. Ot takie dwa biedbne żuczki. Tylko należy im współczuć.

I dochodzimy do sedna. Film "Pokłosie". Reklama musi być. Więc wysłano na pierwszą linię frontu Macieja Stuhra. W końcu bardziej znany niż Ireneusz Czop. Obleciał wszystkie zaprzyjaźnione gazety i telewizje. Walnął jak kulą w płot tekstem o przywiązywaniu do tarcz dzieci w Bitwie pod Cedynią. I się zaczęło. Każdy kto wytknął nieuctwo Stuhrowi z miejsca był klasyfikowany jako uwaga antysemita. Stuhr z miejsca pojął o co chodzi i zaczął się żalić jak to go fala antysemityzmu zalewa. Narracja reklamowa została ustalona. Dodatkowo włączono akcję w pewnej gazecie, której nie jest wszystko jedno z pisaniem listów poparcia dla Stuhra i filmu. Może i ze mnie nie starzec jednak pamiętam podobne akcje propagandowe z czasów, gdy każda szwaczka i każdy górnik czuli się w obowiązku wystąpić w PRL-wskim Dzienniku Telewizyjnym z krytyką warchołów z Solidarności, którzy prowadzą kraj do przepaści. Niestety tym razem się nie za bardzo powiodło. Szóste miejsce w rankingu. Widzów do tej pory około 135 tys. Mało, rzekłbym malutko. Trzeba będzie chyba szkoły stadami gonić żeby frekwencję podnieść.

Co łączy to wszystko co opisałem?

Dość prymitywne środki reklamowania siebie lub swego wyrobu twórczopodobnego. Stosowanie kłamstw i przeinaczeń. Podłączanie się pod dyżurne i tzw. trendy tematy. Robienie z siebie ofiary lub męczennika na modłę politycznej poprawności.

I najważniejsze "Kasa, misiu, kasa".

0

frank drebin

Zlosliwy jak go cos wkurzy.

393 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758