Wyjaśniła się tym samym propozycja, jaka złożył w sprawie Białorusi premier Tusk.
Merkel spotkała się z białoruską opozycją.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel zadeklarowała w czwartek, że będzie się twardo wypowiadać na temat wypuszczenia więźniów politycznych przetrzymywanych przez Alaksandra Łukaszenkę – powiedział po spotkaniu z szefową niemieckiego rządu białoruski opozycjonista Aleś Michalewicz.
Spotkanie Merkel z przedstawicielami białoruskiej opozycji miało miejsce późnym wieczorem w hotelu, zaraz po kolacji inaugurującej warszawski szczyt Partnerstwa Wschodniego. Oprócz Michalewicza, uczestniczyli w nim m.in. b. kandydat na prezydenta Uładzimir Niaklajeu, Anatolij Lebiedźka, żona b. kandydata na prezydenta Mykoły Statkiewicza – Maryna Adamowicz.
http://fakty.interia.pl/raport/polska-prezydencja-w-ue/news/merkel-spotkala-sie-w-polsce-z-bialoruska-opozycja,1701777
Trudno mówić w takim przypadku, gdy stawili się na miejscu w Warszawie białoruscy opozycjoniści, że było to spotkanie spontaniczne, lub niespodziewane. Musiało być przez stronę niemiecką wcześniej zaaranżowane i umówione.
Wyjaśniła się tym samym "niespodziewana, niezależna, własna, spontaniczna, wiekopomna i dalekosiężna"propozycja, jaka złożył w sprawie Białorusi premier Tusk.
Otóż jak widać wykonywał on tylko plan i zlecenie Angeli Merkel.Sam ten człowiek nie jest w stanie cokolwiek wymyślić. Nie ma ani wizji, ani przymiotów do jej realizowania.
A że niemiecka szefowa wpadła wspomagać go w tych trudnych chwilach przed wyborami, to też nie wygląda na przypadek.
Warto, abyśmy wybrali premiera, który w końcu zająłby się polskimi sprawami, a tych nazbierało się sporo.
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.