Obrodziło nam Europejczykami w tym roku. Powód jest prozaiczny, wierchuszka Krainy Miłości szuka dla siebie roboty w Brukseli. Robota w Brukseli ma dwie główne zalety: pensja wzrasta o 400% a odpowiedzialność polityczna spada do zera.
Balet pląsów w Brukseli, wygibasy i całowanie w rękę to cześć strategii naszych gastarbeiterów. Dobroduszne poklepanie po plecach przez Barroso & Company moze zalatwić robote. A jest o co walczyć. Oto lista pożądanych stołków:
1. Robić za Barroso – pensja Przewodniczacego Komisji Europejskiej wynosi 24,422 Euro miesięcznie (prawie netto) plus dodatki, oplacona rezydencja prywatna, limuzyna, oczywiscie fundusz reprezentacyjny, no i podroze zycia w wynajetym prywatnym jecie: http://monsieurb.nowyekran.pl/post/27646,ziomkostwo-ziomali
2. Robić za baronową Ashton – pensja High Representative wynosi 23,006 Euro miesięcznie (prawie netto) plus dodatki, limuzyna i podroze zycia
3. Robić za Lewandowskiego – pensja Komisarza wynosi 19,909 Euro miesięcznie (prawie netto) plus dodatki, limuzyna itd
Tabela plac urzednikow Unii Europejskiej, poza wymienionymi powyzej funkcjami:
http://ec.europa.eu/civil_service/docs/salary_officials_en.pdf
Oczywiscie jest jeszcze lepsza robota, jako Sekretarz Generalny NATO w Brukseli.
4. Robić za Rasmussena – pensja 25,000 Euro miesiecznie (prawie netto) plus oczywiste dodatki.
No ale aby zalatwic sobie dobrze platna robote w Brukseli trzeba najpierw dobrze sie powyginac, bo konkurencja jest duza.
Z Panamy przez PRL do III RP, czyli o wplywie Wizjonerskiej Strategii Inwestowania (WSI) na Polske -- czytaj cala prawde calodobowo -- na www.wsi24.pl oraz Facebook / Goodbye ITI -- i mysl samodzielnie, bez TVN24 !!