tekst Andrzeja Rozpłochowskiego otrzymałem mailem
Już w roku 1989 podjęta przy okrągłym stole transformacja komunistycznej PRL do kapitalizmu i budowa III RP, w ogromnej mierze oparta była na przemianach patologicznych. Dotyczy to organizacji i zarządzania państwem, polityki i gospodarki oraz wszystkich innych aspektów życia człowieka. W ciągu minionych 23 lat, procesy te nigdy nie zostały przerwane i wykorzenione. Trawią one Rzeczpospolitą po dzień dzisiejszy, kumulując się i rozrastając coraz groźniej. Dla życia codziennego narodu, objawia się to wieloma dramatycznymi konsekwencjami. Ostatnią z nich, choć nie jedyną, jest ujawniona afera z finansową piramidą Amber Gold.
Co z tego, że do niedawna nieźle sobie radząca, gospodarka Polski jest skarlała i pozbawiona została znaczącego przemysłu w wielu ważnych dziedzinach, a pozostałą resztę w zasadzie przekształcono w neokolonialny rynek zbytu dla obcych. Polski złoty jest tak samo pieniądzem bez pokrycia jak Euro. Jego kurs wobec innych walut jest przy tym zawsze za wysoki, co paraliżuje eksport i służy taniemu importowi. Rynek finansowy jest ponadto w rękach obcych banków i wielkiej międzynarodowej finansjery. Miliony Polaków szukają chleba za granicą, pracują za jałmużnę na czarno i legalnie w kraju oraz pozostają w wielkiej nędzy bez pracy. Jest ich wiele, ale znakomitym dokumentem diagnozującym stan Rzeczypospolitej, jest wydana w tym roku książka prof. Witolda Kieżuna pt. "Patologia transformacji". Dla każdego Polaka, któremu leży na sercu dobro Polski, powinna ona stać się obowiązkową lekturą.
Polsce nie pomogą żadne zmiany personalne. Kraj i państwo potrzebuje gruntownych zmian systemowych i ustrojowych. Trzeba się o nie starać, dopuki Polska jest jeszcze częściowo samodzielnym państwem, nie będącym jedynie regionem federalnego Eurolandu, do czego już otwarcie zmierzają czołowi politycy Unii Europejskiej. Trzeba zatem przyjąć i wprowadzić do codziennego działania państwa oraz życia ludzi uniwersalne idee i pryncypia wolności zachodniej cywilizacji, usuwające trawiące polskie państwo i ludność patologie. Zanim jednak zdemoralizowani, jak i załamani oraz zdesperowani ludzie zajmą się celami wyższymi, trzeba przywrócić im normalne warunki materialnej egzystencji. Największą bowiem dzisiaj w Polsce anomalią,nie mającą żadnego uczciwego uzasadnienia, jest relacja pomiędzy cenami, a dochodami ludności. Nie może być dłużej tak, że ceny w sklepach, usługach i za wszystko inne są podobne, takie same, albo i wyższe od tych na Zachodzie, a dochody przeciętnych Polaków są trzy do pięć razy niższe.
Jest to zmowa politycznego oszustwa i nieludzki wyzysk. Jeżeli nieważne czyje prywatne sklepy, firmy i państwo polskie, za swoje towary i usługi pobierają podobne ceny jak na Zachodzie, to dlaczego swoim pracownikom nie płacą podobnych wynagrodzeń? Dotyczy to jedynie wąskiej elity ludzi z najwyższych półek. Temu najbardziej należy się przeciwstawić wszystkimi społecznymi oraz politycznymi siłami i domagać się naprawy. Następnie proponuję dalsze zmiany.
Z radością witam inicjatywę Pawła Kukiza o przywrócenie potrzeby wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych. Samo ich wprowadzenie, ani jakieś wzmocnienie władzy prezydenckiej jednak nie wystarczy. Dlatego, wspierając wysiłki Pawła Kukiza, zapraszam jego i wszystkich innych losem Polski zatroskanych Polaków do wspólnego pójścia o wiele dalej i poparcia moich propozycji. Ojczyzna nasza jest chora. Na życiu codziennym narodu zbyt licznie pasożytują wszelkiej maści oszuści, sprzedawczyki i złodzieje, a państwo polskie okazuje się bierne i sparaliżowane. A nawet często jego przedstawiciele umożliwiają i osłaniają wielką przestępczą działalność.
Jestem przywódcą jednego z czterech wielkich strajków w sierpniu 1980 roku; strajku w b. Hucie Katowice. Sztandarowej inwestycji nie tylko władz PRL, ale całego obozu sowieckiego, a następnie sygnatariuszem zawartego tam i pomijanego, a ówcześnie w swojej treści chyba najważniejszego Porozumienia Katowickiego. Od pierwszego września 1980 roku byłem zwolennikiem tworzenia nowej, jednolitej i ogólnokrajowej organizacji związkowej i dlatego należałem do czołowych twórców NSZZ "Solidarność". Traktowałem ją jednak nie tylko jako związek zawodowy, ale jako walczący z komunizmem narodowy ruch wolnościowy.
32 lata temu stanąłem do walki przeciwko dyktaturze komunistów dla odzyskania przez Polskę wolności i dla godnych warunków życia narodu. Dzisiaj uważam, że cele tamtej walki nie są zakończone, bo naprawdę nie o taką Polskę jaka jest walczyłem. Dlatego moją służbę Ojczyźnie kontynuując, proponuję kilka następujących politycznych reform, które wzorem innych krajów, polskim wyborcom umożliwią większy niż dotąd wpływ na polityków i realizowaną przez nich politykę. Co najważniejsze, reformy te z nową nadzieją włączą w życie publiczne bierną i obojętną dotąd połowę naszego narodu. Zatem:
– wzywam do opracowania, a potem do wprowadzenia zmian w Konstytucji Rzeczypospolitej, które umożliwią realizację koniecznych reform. Musi zostać zmieniona sama idea Konstytucji, która z opasłego zbioru wielu górnolotnych i pustych frazesów, musi stać się przede wszystkim krótkim, ale konkretnym rozkładem jazdy dla zasad organizacji i funkcjonowania trzech elementów władzy, organów państwa i wyborów powszechnych. Dalej zatem postuluję:
– wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach zarówno do Sejmu i Senatu, jak i do samorządów lokalnych.
– jednocześnie proponuję likwidację zwyczaju przywożenia kandydatów w teczkach; kandydat musi mieszkać w okręgu wyborczym, w którym kandyduje.
– domagam się zniesienia finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Jednocześnie wprowadzenia limitów donacji na rzecz danej partii przez osoby fizyczne oraz podmioty prawne. Donacje muszą być społecznie transparentne, a za złamanie przyjętych limitów grozić będą konkretne sankcje karne i finansowe donatorom oraz ugrupowaniom politycznym.
– jeżeli podział na trzy niezależne sektory władzy (ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą) ma przestać być fikcją, trzeba skończyć z praktyką, iż władza ustawodawcza (parlament) tworzy władzę wykonawczą (rząd). Tak jest w Polsce w tej chwili. Dlatego proponuję, aby znieść urząd Premiera, a rząd tworzył i nim kierował będzie wybierany w wyborach powszechnych Prezydent RP. Obok Prezydenta będzie również urząd wiceprezydenta. Będzie to dla kraju najbardziej politycznie stabilny system prezydencki, jak np. ma to miejsce w USA. Nominacje na ministrów rządu i szefów innych najwyższych urzędów w państwie, będą zaś musiały uzyskać akceptację ze strony odpowiedniej komisji Parlamentu. Jeżeli zostaną one odrzucone, Prezydent musi przedstawić nową kandydaturę.
– nie można być jednocześnie parlamentarzystą i Prezydentem RP, członkiem rządu i innych najwyższych urzędów państwa. Konkretne osoby muszą dokonać wyboru.
– postuluję znaczne zmniejszenie liczby posłów i senatorów w na nowo opracowanych okręgach wyborczych.
– to władza sądownicza, jako trzeci niezależny segment władzy, ma być wyłączona spod zwierzchnictwa politycznego władzy wykonawczej, czyli rządu. Natomiast nadzór polityczny musi mieć Prokuratura. Dlatego krajowy Prokurator Generalny ma być mianowany przez szefa rządu, czyli Prezydenta RP. W Polsce dzisiaj jest dokładnie odwrotnie.
Proponuję również demokratyczną i szeroką decentralizację obecnej władzy zbyt scentralizowanej, dalekiej od wpływu wyborców.
– w tym celu zniesienie na szczeblu wojewódzkim kosztownej i niepotrzebnej, obecnie praktycznie dwuwładzy wojewody i marszałka województwa. Regionem powinien rządzić wojewoda, ale nie jako, jak dotąd, mianowany i odwoływany przez władze centralne urzędnik, lecz jako samodzielny przywódca regionalny, pochodzący z lokalnych wyborów powszechnych. W ramach tych wyborów, powinni być wybierani również wspomagający rządy wojewody urzędnicy zarządu województwa (sekretarz, skarbnik itd.) oraz np. szefowie sądów, prokuratur, policji, straży pożarnej, inspektoratów oświaty, czy gospodarki wodnej.
– samorządy lokalne muszą mieć dużo większą niż obecnie samodzielność we wszystkich sprawach na podległym im obszarze, z wyjątkiem spraw wojskowych i zagranicznych. Wiąże się to zatem z ograniczeniem kompetencji władzy centralnej, jak również z prawem do wpływów finansowych z wielu opłat i podatków, które dotąd pobierane są przez władze centralne.
– modernizacja centralnej i lokalnej organizacji i zarządzania państwem, musi być zbieżna z najlepszymi dzisiaj, sprawdzonymi w życiu odpowiednikami w najbardziej sprawnych państwach Zachodu. Aby centralne i lokalne organy, urzędy i instytucje państwa były najbardziej efektywne i jak najmniej kosztowne dla obywatela, bo to on ponosi wszystkie koszty ich istnienia i działania.
Inne niezbędne reformy, potrzebne są przede wszystkim w sferze finansów i gospodarki, rodziny, szkolnictwa i wymiaru sprawiedliwości, a także w systemie służby zdrowia i systemie emerytalnym. Istotna jest tutaj nadrzędna idea, iż państwo prawa musi nie tylko werbalnie, ale i w praktyce gwarantować równorzędne traktowanie sektora państwowego i prywatnego w każdym aspekcie życia człowieka. Na chwilę obecną proponuję trzy, niezwykle istotne reformy w sferze finansów:
– ponieważ obce banki w Polsce miliardy złotych swoich zysków, pochodzących z depozytu Polaków, nie przeznaczają na kredyty dla inwestycji i poprawy życia Polaków w Polsce, ale bezceremonialnie i bez żadnych kosztów transferują je do siebie za granicę proponuję, aby państwo polskie obłożyło te transfery zysków za granicę 25% podatkiem. Nie słyszałem, aby ktokolwiek dotąd proponowal takie rozwiązanie. W ten sposób do budżetu państwa wpłynie choć 1/4 wyprowadzanego z Polski dorobku Polaków. Jest to rozwiązanie absolutnie lepsze od innych pomysłów opodatkowania np. bankowych depozytów. Takie koszta będą bowiem przerzucane na nas klientów.
– ponieważ obecnie polski złoty, euro, dolar jak i wszystkie inne waluty świata stały się elektronicznym i papierowym produktem bez żadnej stałej i obiektywnej wartości, gdyż doprowadzono do zlikwidowania parytetu złota i srebra proponuję, aby głos z Polski dołączył do innych odważnych i zatrwożonych głosów na świecie, postulujących przywrócenie walutom standartu złota. Tym bardziej, że jest to jedyna możliwość, aby przeciwstawić się nadchodzącej i nieuchronnej zapaści obecnego, globalnego systemu finansowego, a więc także i tego w Polsce.
– apeluję o zmianę systemu podatkowego. Obecny system progresywnego podatku dochodowego, zastąpić podatkiem proporcjonalnym. Najlepiej zaś byłoby rozważyć zastąpienie podatku dochodowego podatkiem od konsumpcji. Byłby to podatek bardziej sprawiedliwy. Jakikolwiek podatek dochodowy nie opodatkowuje bowiem posiadanych dóbr, ale jedynie bierzące dochody ludzi. Właśnie na tym korzystają ludzie bogaci i najbogatsi, których majątki często nie są oparte na bieżących dochodach.
W ramach polityki prorodzinnej oraz troski o ludzi niezamożnych, postuluję przede wszystkim zniesienie podatku VAT przy kupnie żywności. Ponadto, ustanowienie ulgi podatkowej za koszty ubezpieczenia na zdrowie i innych niezbędnych wydatków medycznych (np. koszt kupienia leków w aptekach). Również aby koszt ubezpieczenia na zdrowie w 50% pokrywał pracodawca, a 50% pracownik. W tej sytuacji możnaby spokojnie zlikwidować obecne drobne świadczenia jak tzw. rodzinne i becikowe. Postuluję też zniesienie opodatkowania emerytury. Bardzo ważnym dla ludzi elementem prawa sprawiedliwości, byłoby również wydłużenie (np. do jednego roku) oraz wprowadzenie zróżnicowanego świadczenia na wypadek utraty pracy. Jest to istotne zwłaszcza w obecnym czasie dużego w Polsce bezrobocia i braku miejsc pracy. Jego wysokość zaś zależna byłaby od ostatniego wynagrodzenia pracownika i stanowiłaby np. 75% jego wysokości. W zamian postuluję wprowadzenie bardziej rygorystycznych wymagań przy poszukiwaniu pracy przez bezrobotnego. Za wzór służyć może system amerykański.
W systemie polskiej oświaty proponuję zniesienie przymusowego dla wszystkich utrzymywania systemu szkolnictwa państwowego. Kto chciałby kształcić się, albo swoje dzieci w szkołach prywatnych, temu przysługiwałaby stosowna ulga podatkowa. Byłoby to nie tylko społecznie sprawiedliwe, ale miałaby miejsce wymuszona w ten sposób konkurencyjność szkolnictwa.
W systemie polskiej służby zdrowia, jako pierwszy krok proponuję natychmiastową likwidację centralnego NFZ i powrót do regionalnych kas chorych oraz dopuszczenie na polski rynek działalności prywatnych firm ubezpieczeniowych na zdrowie. Jednakże nie jak dotąd jako ubezpieczeń dodatkowych, ale równorzędnie konkurencyjnych wobec monopolu państwowego. Zatem każdy miałby swobodny wybór – albo chce pozostać tu gdzie jest, albo może zamiast tego ubezpieczyć się w innych prywatnych firmach ubezpieczeniowych, które oferować będą nie tylko alternatywne plany ubezpieczenia o zróżnicowanych kosztach, ale plany te będą również oparte na kontraktach z lekarzami, szpitalami itd. i będą częścią infrastruktury usług medycznych i ochrony zdrowia.
Gruntowne zmiany potrzebne są w sposobie organizacji i działania sądów i prokuratur. M.in. w prokuraturze znieść trzeba sowiecki system pracy prokuratora, a w sądownictwie proponuję zamiast trzy – jednoosobowe sędziowanie z przywróceniem instytucji ławy przysięgłych. Odtąd przysięgli będą wyrokowali winien czy niewinien, a sędzia jedynie, zależnie od sytuacji, orzekał będzie o skali i charakterze kary. Ponadto efektywniej usprawni to pracę sądów, m.in. trzykrotnie przyspieszy terminy spraw sądowych, co byłoby prawdziwą rewolucją.
W systemie emerytalnym zaś proponuję danie ludziom swobodnego wyboru na nowym polu – aby każdy jeżeli zechce, zamiast płacić składki do ZUS i, jeżeli chce jeszcze do OFE, mógł alternatywnie otworzyć sobie własne specjalne konto emerytalne w banku, nieopodatkowane, którego wartość, podobnie jak wartość innych bankowych depozytów, byłaby gwarantowana przez skarb państwa.
Powyższe memorandum jest pierwszym moim krokiem samodzielnego powrotu na scenę publiczną w Rzeczypospolitej. Za nim będą następne. Proponuję znakomite i sprawdzone, choć w Polsce mało znane rozwiązania, mogące służyć prawdziwej i wielkiej poprawie życia wszystkich ludzi również w naszym kraju. Do dzieła tego zapraszam każdego Polaka i Polkę, a zwłaszcza coraz bardziej porzuconych i zdesperowanych ludzi młodych. Zapraszam bierne i dotąd rozczarowane 50% narodu. Jako jeden z niewielu, mam czyste i nieposzlakowane konto patrioty oraz odważnego i zdecydowanego przywódcy "Solidarności" sprzed lat, dobrze sprawdzonego i zahartowanego w bojach z komunizmem.
Takim człowiekiem jestem i teraz, w dalszych staraniach o prawdziwie wolne i godne życie Polaków. Jednak podobnie jak i Wy, nie mam dość pieniędzy ani na życie swojej rodziny, ani na publiczne działanie. Ale mam wypełnione żarem miłości do Ojczyzny serce i głowę pełną słusznych idei. Razem sobie poradzimy. Wierzę, że wspólnie możemy zrobić dla Polski jeszcze wiele dobrego. Nie mamy nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Ojczyzna nasza nas potrzebuje. Nasza Najjaśniejsza Rzeczpospolita nie jest skazana na marność, ale liczy na to, że i my nasze sprawy weźmiemy w swoje ręce, jak inni swoje interesy biorą od lat w swoje z korzyścią dla siebie, ale zbyt często nie dla nas. A ja ponadto, jak przed laty, wciąż w nią wierzę i ufam zbiorowej mądrości nie chwiejnych i zmiennych elit, ale całego polskiego narodu, dotąd za często i bezkarnie oszukiwanego.
Katowice, 15 wrzesień 2012 Andrzej Rozpłochowski
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.