Sensacyjny wynik ustaleń wybitnego badacza! Dzieło znane jako „Mein Kampf” przypisywane Adolfowi H. jest w rzeczywistości tłumaczeniem z polskiego! Jak ustalił wybitny historyk Jan T. Detal, autor m.in. fundamentalnej rozprawy „Bogate dożynki”, oryginał „Mein Kampf” został napisany w języku polskim przez tzw. „Ghost writer’a” i dopiero później przetłumaczony na niemiecki. Badacz nie chce się na razie wypowiadać na temat tego, kto był rzeczywistym autorem dzieła, ale z kręgów zbliżonych do znanej gazety warszawskiej „Codzienna selekcja”, sponsorującej prace Jana T. Detala, przekazano nieoficjalną na razie informację, że może chodzić o niejakiego p. K. blisko spokrewnionego z dwoma działaczami (jednym nieżyjącym) jednej z polskich partii opozycyjnych. Śledztwo prowadzone równolegle przez dwóch znanych z bezkompromisowości (odpłatnej) dziennikarzy stacji NWT wskazuje, że wspomniane ugrupowanie polityczne finansowane jest najprawdopodobniej ze zdeponowanych […]
Sensacyjny wynik ustaleń wybitnego badacza! Dzieło znane jako „Mein Kampf” przypisywane Adolfowi H. jest w rzeczywistości tłumaczeniem z polskiego!
Jak ustalił wybitny historyk Jan T. Detal, autor m.in. fundamentalnej rozprawy „Bogate dożynki”, oryginał „Mein Kampf” został napisany w języku polskim przez tzw. „Ghost writer’a” i dopiero później przetłumaczony na niemiecki. Badacz nie chce się na razie wypowiadać na temat tego, kto był rzeczywistym autorem dzieła, ale z kręgów zbliżonych do znanej gazety warszawskiej „Codzienna selekcja”, sponsorującej prace Jana T. Detala, przekazano nieoficjalną na razie informację, że może chodzić o niejakiego p. K. blisko spokrewnionego z dwoma działaczami (jednym nieżyjącym) jednej z polskich partii opozycyjnych. Śledztwo prowadzone równolegle przez dwóch znanych z bezkompromisowości (odpłatnej) dziennikarzy stacji NWT wskazuje, że wspomniane ugrupowanie polityczne finansowane jest najprawdopodobniej ze zdeponowanych na szwajcarskich kontach tantiemów ze sprzedaży „Mein Kampf”. Nadredaktor „Codziennej selekcji”, w rozmowie z dziennikarką Moniką Smarek skomentował to następująco: „Tego się spodziewałem… Jak tylko zobaczyłem te pochodnie na Krakowskim Przedmieściu, to coś mnie tknęło” (zapis wypowiedzi skrócony i uproszczony – Redakcja). Sprawa jest rozwojowa, oczekuje się dalszych rewelacji Jana T. Detala, szczególnie na jesieni.
"wykladowca akademicki, kocha góry, duzo jezdzi, wiec coraz bardziej dziwi sie fenomenowi "polskiego leminga"