Media II Komuny wzorowane na hitlerowskich gadzinówkach ?
26/08/2012
367 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
W tym przypadku chodzi o tak zwane gadzinówki, czyli polskojęzyczne tytuły wydawane w Generalnej Guberni z upoważnienia jej władz. „…”Jest super. Polacy żyją, jakby nic się nie stało. Życie rozrywkowe kwitnie.
Filip Memches „
Świat według gadzinówki„
Niemcy już w czasie wojny doskonale zdawali sobie sprawę
z opiniotwórczej roli mediów. Stąd u nich taka
dbałość o różnorodność prasy„…” Przeciwbólowe środki perswazji. Co z tego wszystkiego wynika? Niemcy świetnie zdawali sobie sprawę z opiniotwórczej roli mediów. Bo media to bądź co bądź czwarta, nie byle jaka, władza.
Kiedy przeglądamy się w nich jak w lustrze, one nad nami panują. Mogą nasze poczucie wartości czy godności zarówno zawyżać, jak i zaniżać.Mogą
nasze potrzeby czy nasze kompleksy rozgrywać. Mogą to robić dziś, jak mogły ponad pół wieku temu.”…..”Tymczasem nie możemy zapominać, że
skuteczny podbój to nie tylko brutalna przemoc, lecz i miękkie, wręcz przeciwbólowe, środki perswazji. Od zniewolenia fizycznego groźniejsze pozostaje zniewolenie duchowe. „..
Okupacja hitlerowska utrwaliła się w polskiej pamięci zbiorowej jako jeden wielki koszmar.To oczywiście truizm.
Chociaż nie dla kogoś, kto czerpałby wiedzę na ten temat z ówczesnych źródeł. W tym przypadku chodzi
o tak zwane gadzinówki, czyli polskojęzyczne tytuły wydawane w Generalnej Guberni z upoważnienia jej władz (
źródło ).
Polecam tekst Memchesa . W zasadzie nie muszę go komentować. Wystarczy dodać kilka uzupełniających wypowiedzi . Oczywiście warto tezy Memchesa o mediach niemieckich z czasów socjalizmu Hitlera , które poniżają godności , grają kompleksami ,są narzędziem narzędziu podboju , zniewolenia duchowego zilustrować. Krasnodębskim , Ziemkiewiczem
Krasnodębski „„ Inną charakterystyczną cechą polskich mediów jest struktura własności typowa dla zdominowanego kraju peryferyjnego. Część mediów należy do ludzi dawnego systemu lub takich, którzy dorobili się w niejasnych okolicznościach w pierwszych latach transformacji. Jest rzeczą oczywistą, że ludzie nie będą szczególnie przyjaźnie nastawieni do idei lustracji politycznej czy majątkowej i nie będą szczególnie zachwyceni ostrą krytyką polskiej transformacji.
Druga część należy do zagranicznych właścicieli, zwłaszcza niemieckich. To, że 80 proc. prasy należy do właścicieli z kraju sąsiedniego, którego interesy z natury rzeczy bywają rozbieżne z polskimi, należy ocenić jako realne zagrożenie dla polskiej demokracji i suwerenności. Fakt, że w Polsce o czymś tak zupełnie oczywistym nie można w ogóle dyskutować, świadczy, że proces ograniczenia suwerenności, przynajmniej intelektualnej, postąpił już daleko.
Rzeczywistość sprawi, że sprawy wizerunku zejdą siłą rzeczy na plan dalszy i wróci polityka. A wówczas powinniśmy także podjąć trud takiej prawnej regulacji struktury mediów, w tym między innymi ograniczenia roli korporacji zagranicznych, aby podobny upadek standardów, który zagraża naszej wolności politycznej, się znowu nie powtórzył. Albowiem to media powinny służyć polskiej demokracji, a nie polska demokracja mediom.”
„
..że takżemedia prywatne i ich przekaz stanowią co najmniej równiepoważny problem dla polskiej demokracji. Tym poważniejszy, żeciągle jeszcze nie wyartykułowany. Pojawia się pytanie – które w rozwiniętych demokracjach stawiane jest od dawna –czy konieczne są granice dla wolności mediów, bez których stają się one zagrożeniem dla wolności politycznej i równych praw obywateli. Czy nie znaleźliśmy się w sytuacji, gdy potrzebna stała się ingerencja państwa,regulująca działalność mediów, ograniczająca ich wolność, aby ochronić wolność obywateli oraz wolność Polski”….(więcej)
Ziemkiewicz „W największym skrócie − takich samych, jakich używają Niemcy. Przecież niemiecki podatnik łoży co roku ogromne sumy na działalność lobbystyczną swego kraju nad Wisła.Prawie wszystkie nadwiślańskie think-tanki utrzymują się z niemieckich grantów.Elity akademickie, czy raczej ta ich część, która zasługuje na nagrodę za dobre zachowanie, żyją z zaproszeń na niemieckie uniwersytety, pisarze z tłumaczeń i stypendiów fundowanych przez rozmaite niemieckie instytucje państwowe i samorządowe,podobnie atrakcyjne oferty dotyczą innych liderów opinii.Powszechność tego zjawiska sprawiła, że Polacy właściwie go już nie zauważają − nie budzi zdziwienia ani tym bardziej sprzeciwu, jeśli w funkcjiniezależnych ekspertów objaśniających nam, co powinniśmy robić dla dobra wspólnej Europy występują pracownicy niezależnych instytucji finansowanych w całości z budżetu państwa ościennego.” ..(więcej)
Zanim przytoczę kilka pouczających fragmentów z tekstu Memchesa przytoczę jeszcze jedną psychologiczna manipulację mediów
„„
Polacy ubożeją. Już 3 miliony żyją w nędzy„…..”1 mln polskich dzieci żyje w rodzinach, którym nie starcza na zaspokojenie podstawowych, biologicznych potrzeb. W rodzinach z trojgiem i więcej dzieci na utrzymaniu dochód jest aż o 41,4 proc. proc. poniżej średniej, tamco dziesiąte dziecko żyje w skrajnej nędzy. „….”Zdaniem eksperta na pogorszenie się kondycji gospodarstw wpływ miały przede wszystkim trzy czynniki: rosnące w szybkim tempie ceny,wzrastające obciążenia podatkoweoraz słaby złoty. „…(źródło)
Manipulacja ta wmawianie społeczeństwu polskiemu ,że coraz głębsza , powszechniejsza nędza zagrażająca zdrowiu i prawidłowemu rozwoju intelektualnemu dzieci polskich …nie istnieje . Nie dociera do świadomości. Zniewolenie duchowe o którym pisze Memches .Reżimowe media bardziej się roztkliwiały nad psami , krowami głodującymi i poddanymi znęcaniu się niż nad losem dzieci .Kto widział w reżimowych mediach materiał o biedzie , nędzy, upodleniu miliona dzieci porównywalny ekspresją do tego o krowach, psach i innych bydlętach .
Filip Memches ”Okupacja hitlerowska utrwaliła się w polskiej pamięci zbiorowej jako jeden wielki koszmar.To oczywiście truizm. Chociaż nie dla kogoś, kto czerpałby wiedzę na ten temat z ówczesnych źródeł. W tym przypadku chodzi o tak zwane gadzinówki, czyli polskojęzyczne tytuły wydawane w Generalnej Guberni z upoważnienia jej władz. „…”Jest super. Polacy żyją, jakby nic się nie stało. Życie rozrywkowe kwitnie. „Tak się już ułożyło, że wieczorki odbywają się w nocy, fajfy o siódmej wieczorem, a poranki w południe i w niedzielę. Stało się to już niejako prawem zwyczajowym, że w »niedzielę, po mszy świętej, lud się bawi jak najęty”….”Cywilizowanie tubylców. Władze niemieckie troszczą się o ludność Generalnej Guberni. W gruncie rzeczy chodzi o to, żeby ją „cywilizować" i „modernizować". Jednym z przejawów tego jest zalegalizowanie w roku 1943 – po raz pierwszy na ziemiach polskich – „spędzania płodu" (aborcji), a więc coś, co współcześnie należy do lewicowo-liberalnego katalogu podstawowych „praw człowieka"….”Idea zjednoczonej Europy.„Nowy Kurier Warszawski" nie stroni od zaangażowanej publicystyki. W licznych tekstach autorzy (zazwyczaj anonimowi lub podpisani inicjałami) wskazują konieczność solidarnego współdziałania narodów europejskich. Szczególnie, że trwa wojna z bolszewizmem. „Idea solidarności europejskiej wysuwana przez mocarstwa Osi, nieomal od początku obecnej wojny, posiada głębokie przesłanki natury gospodarczej i politycznej. Rozwój ekonomiczny tworzy coraz więcej stosunków wzajemnej zależności pomiędzy poszczególnymi krajami naszego kontynentu. Stan przedwojenny, gdy państwa Europy dążyły do odgrodzenia się od siebie nieprzeniknionymi barierami ceł prohibicyjnych, uniemożliwiał zdrowy rozwój wszystkich twórczych sił gospodarki każdego narodu i powodował ustawiczne konflikty" ….”Z dumą cytowana jest wypowiedź autorstwa pewnego sowieckiego oficera: „Niemcy zawdzięczają swoje zwycięstwa tak nowoczesnej doktrynie wojennej, jak i przygniatającej przewadze" ….”Gdy czytamy „Nowy Kurier Warszawski" (typowy dziennik opinii) czy wychodzący w Krakowie „Ilustrowany Kurier Polski" (prawdziwy tabloid tamtych czasów, urzeka wspaniała szata graficzna), zdumiewa w nich brak jakichkolwiek doniesień dotyczących okupacyjnego dramatu. Właściwie nic nie ma na temat codzienności polskich miast: strzelanin, łapanek, aresztowań, egzekucji. Nawet jeśli przyjmiemy kolaborancką perspektywę walki z „polskimi bandytami".
Są najwyżej wzmianki, jakie znamy z obecnej prasy: o ofiarach wypadków drogowych, bójek, napadów, utonięć, samobójstw, pożarów.Wszystko, co budzi trwogę, rozgrywa się daleko na frontach wojny.
Jeśli skończy się ona zwycięstwem III Rzeszy, to nastanie szczęśliwy koniec historii (i nie będzie do tego wcale potrzebna liberalna demokracja). Wydarzenia tuż obok, jak powstanie w getcie warszawskim, okryte są milczeniem. Co jest w takim razie w zamian? (źródło)
Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stroniefacebooka Marek Mojsiewicz