Można by równie dobrze napisać: MK wygrała ale przegrała. Sąd próbował wydać salomonowy wyrok ale doprowadził jedynie do większego zamieszania. Winny znieważenia ale nie zniesławienia. Obraził ale nie poniżył Owsiaka w oczach opinii publicznej i nie doprowadził do utraty zaufania. Kary nie będzie chociaż znany bloger jest recydywistą i przed rokiem przegrał proces o publiczne obrażanie w równie nieparlamentarny i chamski sposób najwyższych państwowych urzędników.
Prawnikiem nie jestem i nie mam zamiaru analizować procesowych zawiłości przywoływanych artykułów kk czy kc i finansowych zawiłości księgowości WOŚP czy małżeństwa Owsiaków. Od tego są specjaliści ale ich opinii nie ma w wyroku sądowym. MK czyli Piotr W. może swojego oponenta, według opinii sędziego, opisywać jako „króla żebraków i łgarzy”, może pisać że ma „lepkie łapki” i że „w 11 lat wyjął 46 Złotych Melonów” ale nie wolno mu nazywać go „hieną cmentarną na dorobku” chociaż karać za coś takiego nie ma powodu. O ile dobrze zrozumiałem nie musi takich rzeczy udowadniać, gdyż są to „oceny” i mieszczą się w ramach dozwolonej krytykiJ.
„Krytyka” w której nazywa się kogoś złodziejem ale której to oceny nie trzeba udowadniać! Można mówić: „jesteś łgarzem” ale to łgarz ma przedstawić dowody, że nim nie jest! Można publikować kłamliwe teksty bez dowodów bo te ostatnie ma dostarczyć do sądu pomówiona osoba! Można chamstwo nazywać elegancją i niewinnością i oburzać się gdy oponent używa podobnych metod. I można twierdzić iż działa się w interesie publicznym zarzucając finansowe malwersacje nie mając dostępu do dokumentów z których ma to wynikać.
Matka Kurka jest znanym blogerem szokującym swoim językiem, zmienianymi sympatiami politycznymi ponieważ ujrzał „światło”, wrzaskiem na swoim blogu i procesami, które są mu wytaczane. Rozgłos zapewniony gdyż używanie języka i metod bulwarowych szmatławców zawsze ma liczne grono żądnych krwi i mordów czytelników. To najtańszy, dosłownie i w przenośni, sposób na zdobycie sobie bezpłatnej reklamy na sprzedaż swoich produktów. Mamy takie matkokurkowe plagiaty i na łamach salonu24, którzy próbują szokować niestworzonymi teoriami i zaczepiających co bardziej znanych celebrytów czy publicystów. A może prowokacje się opłacą i odpowiedzą oni na ordynarne zaczepki? Reklama przecież murowana a ta, w jakiejkolwiek formie, jest w biznesie bezcenna.
Piotr W. wygrał czy przegrał? Zależy oczywiście od punktu widzenia i wyznawanych politycznych sympatii. Ale Wysoki Sąd takowych nie posiada i wydaje oceny na podstawie konkretnych paragrafów. Ale przecież ich interpretacja a tym bardziej wykładnia chamskich pojęć i sprytnych pomówień w zgodzie z politycznym zapotrzebowaniem da się komentować na wiele sposobów. Wilk syty i owca cała czyli wszyscy zadowoleni! Najmniej chyba jednak opinia publiczna, po salomonowym wyroku jeszcze mniej rozumiejąca co wolno a czego nie można w publicznej blogosferze.