Wszystko co powiesz może zostać użyte przeciwko Tobie… nic nie zostanie natomiast użyte by Ci pomóc! Powinno to być mottem gdy będziesz rozmawiać z rachmistrzem w czasie Spisu Powszechnego. Handel danymi Opowiem Czytelnikom pewną historię z mego życia. Wcale niedawno założyłem firmę (indywidualną działalność gospodarczą). Jak to w przypadku zakładania firmy – trzeba mieć NIP, REGON i wpis do spisu ewidencji gospodarczej (czy jakoś tak). Wcześniej słyszałem o tym, że urzędnicy sprzedają dane, nie sądziłem jednak, że spotka to mnie… Po kilku dniach od złożenia papierów o założenie firmy w Urzędzie Miasta otrzymałem kilka listów, wszystkie były skierowane na mój adres, była wymieniona w nich nazwa mojej firmy itd. Praktycznie wszystkie zawierały “specjalną” ofertę skierowaną dla nowych, małych firm. Otrzymałem […]
Powinno to być mottem gdy będziesz rozmawiać z rachmistrzem w czasie Spisu Powszechnego.
Opowiem Czytelnikom pewną historię z mego życia. Wcale niedawno założyłem firmę (indywidualną działalność gospodarczą). Jak to w przypadku zakładania firmy – trzeba mieć NIP, REGON i wpis do spisu ewidencji gospodarczej (czy jakoś tak). Wcześniej słyszałem o tym, że urzędnicy sprzedają dane, nie sądziłem jednak, że spotka to mnie… Po kilku dniach od złożenia papierów o założenie firmy w Urzędzie Miasta otrzymałem kilka listów, wszystkie były skierowane na mój adres, była wymieniona w nich nazwa mojej firmy itd. Praktycznie wszystkie zawierały “specjalną” ofertę skierowaną dla nowych, małych firm. Otrzymałem m.in. 2 listy od księgowych, 3 od banków polecających rachunki bankowe, karę do Makro i kilka innych ofert, których już nie pamiętam. Nie mogę powiedzieć, że stałem się ofiarą urzędników, bo nic mi nie ukradziono, w żaden sposób mnie nie skrzywdzono, niesmak jednak pozostał.
Czy ktoś z Czytelników myśli, że z danymi, które “trafią do systemu” w czasie Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2011 w Polscestanie się coś innego? W najlepszym wypadku będą służyły działom marketingowym różnych firm, najprawdopodobniej jednak pozwolą państwu lepiej zarządzać poddanymi, ściągać więcej podatków. Niechby się Urząd Skarbowy dowiedział, że Józio takim bezrobotnym bez prawa do zasiłku nie jest, a pracuje na zmywaku w Londynie. Jeśli józiowe “centrum interesów życiowych” jest nadal w Polsce (o tym gdzie to “centrum” się znajduje oczywiście decyduje urzędnik z US!) to Józio podatki płacić powinien również w Polsce. Mam wrażenie, że w miarę wzrostu zadłużenia III RP, US będzie miał coraz większą motywację by “centrum” wszystkich ludzi świata było w Polsce a Polaków dorabiających na obczyźnie czy jakoś po godzinach zwłaszcza. Czy urzędnicy ze skarbówki będą korzystać z tych danych? Nie mam pojęcia, moim zdaniem nie ma co ryzykować. Czego o Tobie nie wiedzą, to działa na Twoją korzyść! Dla urzędników najlepiej być biedną, szarą masą z pensją minimalną (albo i mniejszą). Wymieniłem tutaj informacje nt Urzędu Skarbowego stanowią tylko jeden z niezliczonej ilości sposobów w jaki dane podane w czasie spisu mogą Wam zaszkodzić.
Można. Według informacji ze strony GUS’u:
5. Ochrona danych
Wszystkie zbierane i gromadzone w spisie dane indywidualne są poufne i podlegają
szczególnej ochronie tajemnicą statystyczną na zasadach określonych w ustawie w art. 10
ustawy z dnia 29 czerwca 1995 roku o statystyce publicznej. Osoby wykonujące prace
związane z przygotowaniem, przeprowadzeniem i opracowaniem wyników spisu są
zobowiązane do bezwzględnego jej przestrzegania. Osoby bezpośrednio zaangażowane w
prace spisowe składają przyrzeczenie o przestrzeganiu tajemnicy statystycznej.
Wynika, że dane te nie będą sprawdzane. Jeśli Jan Kowalski poda, że na rok zarabia 50000 zł, to dane zebrane w czasie Spisu Powszechnego nie powinny być sprawdzane w Urzędzie Skarbowym. Okłamując w żywe oczy rachmistrza teoretycznie nie ma szans, żeby to kłamstwo wyszło na jaw.
W dobre intencje państwa (że niby zbiera te dane w celu poprawy jakości obsługi obywateli – ha ha ha) nie wierzę. Podobnie jak nie wierzę alkoholikowi z delirium, że popilnuję mi skrzynkę wódki i nic z niej nie uszczknie.
Piszę teoretycznie nie ma szans, bo jeśli dane te będą (nielegalnie oczywiście) sprawdzane przez państwo i rożne urzędy to może być nieprzyjemnie, ale skoro podajemy dane w ten sposób, że stajemy się bezbarwną masą, bez ambicji i bez majątku, to powinno być ok, byle byśmy nie przesadzili w drugą stronę, bo to też może przyciągnąć uwagę. Czy urzędy państwowe mogą (oficjalnie) korzystać z danych zdobytych ze złamaniem prawa?
Osobiście uważam, że państwo tych informacji nie potrzebuje. Chcę w miarę możliwości oddalić sytuację z moim zdaniem całkiem nieodległej już przyszłości:
[operator]: Dziękujemy, że wybrał pan naszą pizzerię. Czy mogę prosić o pański numer pesel3 ?
[klient]: Dzień dobry. Chciałbym złożyć zamówienie.
[o]: Czy mogę najpierw prosić pański numer pesel ?
[k]: Mój pesel3, tak…. już …chwileczkę…to jest 21052031412.
[o]: Dziękuję, panie Nowak. Widzę, że mieszka pan przy ulicy Żytniej 14, a pański numer telefonu to 56320302. Numer telefonu w pańskim biurze to 54356326 a numer pańskiej komórki to 88234924. Z którego numeru pan dzwoni?
[k]: Co ? Dzwonię z domu. Skąd pan ma te wszystkie informacje ?
[o]: Jesteśmy podłączeni do systemu, proszę pana.
[k]: (wzdychając) A… tak… Chciałbym zamówić dwa razy waszą Pizza Samo Mięcho.
[o]: To chyba nie jest dobry pomysł, proszę pana.
[k]: Co pan ma na myśli ?
[o]: Proszę pana, w pańskiej kartotece medycznej pisze, że ma pan za wysokie ciśnienie i ekstremalnie wysoki poziom cholesterolu. Twój Narodowy Opiekun Zdrowia nie zezwoli na takie niezdrowe zamówienie.
[k]: Cholera. To co pan proponuje ?
[o]: Może pan spróbować naszej niskotłuszczowej Pizzy Sojowej. Z pewnością panu zasmakuje.
[k]: Czemu pan sądzi, że mi to zasmakuje ?
[o]: Wypożyczał pan w zeszłym tygodniu ” Sojowe przepisy kulinarne” z biblioteki, dlatego właśnie to panu zasugerowałem.
[k]: Ok, ok. Proszę więc dwie rodzinne. Zaraz podam panu numer karty kredytowej.
[o]: Obawiam się, że będzie pan musiał zapłacić gotówką, bo przekroczył pan limit na koncie karty kredytowej.
[k]: No to skoczę do banku tu obok i przyniosę gotówkę zanim wasz kierowca dostarczy pizzę.
[o] : Pańskie konto czekowe, również jest już wyczerpane.
[k]: Nieważne. Po prostu przyślijcie pizzę, mam już gotówkę gotową. Jak długo to zajmie ?
[o]: Obawiam się, że około 45 minut, gdyż mamy teraz dużo zamówień. Chyba, że jeśli chce pan jechać po gotówkę, to po drodze sam pan podjedzie po zamówienie. Jednakże wożenie pizzy motocyklem może być ryzykowne.
[k]: Skąd u diabła pan wie, że jeżdżę na motorze ?!
[o]: Pisze tutaj, że oczekuje się na pana pierwszą wpłatę na samochód. Ale motocykl ma pan już spłacony.
[k]:********** ******** *******
[o]: Radzę uważać co pan mówi. Ma pan juz przecież kolegium za obrażenie policjanta w lipcu 2006 roku.
[k]: (Zamilkł)
[o]: Czy chce pan coś jeszcze ?
[k]: Tak, mam kupon na darmowe dwa litry coli.
[o]: Przykro mi, proszę pana, ale nasz regulamin zabrania podawania coli cukrzykom…
Znalezione w internecie, autor nieznany.
Na koniec słynny filmik “Don’t Talk to Police”
Inaczej Zielony Karzel Reakcji. Na blogu pisze o Peak Oil, rolnictwie, diecie czlowieka i hodowli zwierzat ekologii stosowanej, ochronie srodowiska, permakulturze. Ostatni coraz czesciej równiez o relacjach damsko-meskich http://permakultura.n