Dziś kiedy mówimy o postępie w medycynie nie powinniśmy zapominać, że pokolenia wybitnych lekarzy z przeszłości też miały takie marzenia. Bez ich marzeń współczesne byłyby uboższe. Bo człowiek to „alpinista” ma potrzebę by się wspinać.
"[…] Krótko przed wakacjami uniwersyteckimi 1915 roku spotkałem na ulicy pana Stodolę, profesora zwyczajnego politechniki. Wobec tego, że wypadła nam wspólna droga, szliśmy razem. Zapytał o moje przeżycia wojenne. Mówiłem mu o godnej pochwały odwadze naszych towarzyszy broni i w ogóle o wojnie jako o zjawisku mogącym rozwinąć w mężczyźnie wartościowe cechy charakteru.
Profesor Stodla obruszył się i zupełnie mnie zaskoczył cytatem z "Protagorasa" Platona.
allegro.1up.pl/_imgcache/211/2115/allegro-211566-600-600-75ae17c2d68a366fcf11de6bfa5426a2–1.jpg
Cytat ten już raz w moim życiu odegrał wielką rolę.
Brzmiał on:
Przekonasz się, Sokratesie, że istnieją ludzie o nadzwyczajnej bezbożności i niesprawiedliwości, ludzie niepohamowani i nieucy, a jednak odznaczający się najwyższą odwagą.
Stanąłem.Ogarnęło mnie nieprzyjemne uczucie. Niegdyś cytat z Platona pomógł mi wybrnąć z trudności.
imagecache6.allposters.com/LRG/29/2940/EFJRD00Z.jpg
A teraz przypomniano mi cytat z Platona, na który nie znalazłem odpowiedzi. Ani starożytnemu filozofowi greckiemu,
mi.rydzyk.net/0001/zasoby/gfx/grafiki/platon-arystoteles.jpg
ani profesorowi Stodole nie można było odmówić słuszności. Zauważył, że cytat wywarł na mnie wrażenie, ale nie mógl się domyśleć dlaczego, mówił więc dalej o wojnie. Nienawidził jej jako pacyfista z przekonania. W końcu podzielił się ze mną uwagami o roli lekarza w czasie wojny. To pobudziło mnie do opisania okropności, które mną wstrząsnęły.
img18.allegroimg.pl/photos/oryginal/15/12/71/44/1512714472
Przedstawiłem mu przygnębiające wrażenie, jakiego doznaje chirurg, gdy odejmuje kończyny młodym zdrowym ludziom.
images8.fotosik.pl/135/56bffaf27686bb21med.jpg
Powiedziałem mu również, że od dawna nurtuje mnie myśl, w jaki sposób można by bardziej pomagać tym młodym, pełnym nadziei ludziom, których wojna uczyniła kalekami. Odpowiedział mi, że właśnie zdaniem lekarza jest skonstruowanie sztucznych zastępczych kończyn. Jako technik mógłby opracować stronę techniczną tego zagadnienia. Lekarz jednakże musiałby wskazać, jak wykorzystać jako źródło siły motorycznej czynności mięśni, których praca zależna jest od woli. uzyskałoby się w ten sposób znaczne usprawnienie dotychczasowych niezgrabnych i mało przydatnych protez.
Zachęta trafiła u mnie na podatny grunt. Zabrałem się do przestudiowania piśmiennictwa na temat protez. Chirurdzy starozytności, jak Hipokrates,
starodruki.files.wordpress.com/2010/09/hipokrates.jpg
Galen
i Celsus,
nie wspominają w swoich dziełach o protezach uzupełniających amputowane kończyny. W jednym miejscu jest jednak wzmianka o sztucznej ręce. Rzymianin Markus Sergius stracił w drugiej wojnie punickiej prawą rękę. Kazał sobie sporządzić według własnych wsakzówek rękę z metalu. Pliniusz Młodszy,
pl.wikipedia.org/wiki/Pliniusz_M%C5%82odszy
który to podaje, zapomnial niestety opisać, jak ta ręka była umocowana do ramienia i jak funkcjonowała. Późniejszą wzmiankę o sztucznej ręce ozna znaleźć w angielskich opowiadaniach o korsarzach. Pewien korsarz, Barbarossa Horuk, miał podobno taką rękę…
jhs.sagepub.com/content/30/3/310/F28.small.gif
jhs.sagepub.com/content/30/3/310/F27.small.gif
W tym samym czasie stała się słynna ręka
Götz von Berlichingen. Berlichigenów i bardzo chciałem ją zobaczć.".
images.zeno.org/Kunstwerke/I/big/79i0014a.jpg
Rodzina Berlichingenów łaskawie mi ją wypożyczyła dla studiów. Dowiedziałem się, że wykonal ją rusznikarz Ollhausen w roku 1504.
coilhouse.net/wp-content/uploads/gotz02.jpg
Mechanizm jest ukryty w kiści sztucznej dłoni. Zgięcie pierwotnie wyprostowanych palców następuje przez naciśnięcie lub przy pomocy zdrowej ręki. Każdy palec może być w kazdem stawie dowolnie zgięty i pozostaje w tej pozycji. Nacisnięcie guzika wyzwalało mechanizm, który zgięte palce przywraca;l do wyprostu. Również zgięcie lub wyprostowanie ręki było w stawie nadgarstkowym możliwe.
W drugiej połowie szesnastego wieku Ambrose Pare,
www.general-anaesthesia.com/images/ambroise-pare.jpg
nadzwyczajny chirurg wojenny, polecił pewnemu paryskiemu ślusarzowi, którego zwano Małym Lotaryńczykiem, zlecił wykonanie ręki amputowanemu. Była ona zrobiona na podobieństwo rękawicy rycerskiej z mocnej blachy żelaznej. Staw nadgarstkowy był nieruchomy, a wszystkie palce można było poruszać tylko wspólnie. Jedna sprężyna – sięgająca od dłoni do końca palców – powodowała wyprost, a druga – zgięcie palców.
Później często opisywano sztuczne ręce. Były one mniej lub więcej dostosowane do ówczesnej techniki. Wszystkie te sztuczne kończyny były prymitywnymi narzędziami. Naśladowaly kształt brakującej ręki i umożliwiały jedynie bierne trzymanie i noszenie. najważniejszej funkcji żywej ręki, to znaczy uchwytu czynnego, w najmniejszym nawet stopniu nie starano się naśladować.
Dopiero w połowie dziewiętnastego wieku technik chirurgiczny i zarazem dentysta, radca dworu Ballif, skonstruował w Berlinie rękę wykonującą ruchy zależnie od woli. Myśl przewodnia tej konstrukcji polegała na wykonywaniu ruchów barku i tułowia do zginania łokcia i wyprostu palcow. Rzemienie i struny przebiegające od ruchomych palcólw i przedramienia poprzez bark do pasa na piersiach przenoszą potrzebną siłę. Silna sprężyna utrzymuje palce ręki w zgięciu, czyli ręka tworzy pieść. Ruchy tułowia do przodu i w bok prostują palce, które moga wówczas uchwycić jakiś przedmiot, po czym dzięki sprężynie ponownie zginają się i tworzą pięść. Ręka ograniczyła się do chwytania, trzymania i poruszania. Konstrukcja Ballifa często była stosowana, a także poprawiana. Jednakże wszystkie te konstrukcje, moim zdaniem, mijały się z istotą wprawy. Stodola słusznie zauważył, że należałoby wykorzystać mięsnie zachowane jako źródło siły koniecznej do wykonania ruchów ręki, która stałaby się wtedy użyteczna. W trakcie studiowania i wykonywania prób znalazłem notatkę lekarza osobistego Napoleona, barona Jean Dominique Larreya.
www.sciencephoto.com/image/120197/530wm/C0056543-LARREY,_DOMINIQUE_JEAN,_BARON.-SPL.jpg
protomag.com/statics/SU_07_gty_72195527_a_sq.jpg
W czasie odwrotu po klęsce nad Berezyną
1807jonkowo.pl/images/articles/berezyna_kossak.jpg
on, naczelny chirurg wielkiej armii, sam jednej jedynej nocy wykonał dwieście czterdzieści trzy amputacje odmrożonych kończyn. Kiedy wyczerpany herkulesową pracą i nadludzkim wysiłkiem wysiłkiem nerwowym położył się na polowym łożu, nie mógł zasnąć. Spisał więc w notesie myśli, które tej nocy przychodziły mu do głowy. jedna z nich zelektryzowala mnie: Siły mięśni kikuta powinny być wykorzystane do poruszania sztuczą ręką.
Zaciekawiony tymi notatkami zacząłem bliżej zajmować się Larreyem.
W 1787 roku udał sie do Ameryki Północnej jako starszy lekarz okrętowy floty francuskiej.
Pięć lat później był sekundariuszem w szpitalu Hotel des Inwalides w Paryżu.
pl.123rf.com/photo_7079545_original-oil-painting-of-hotel-des-invalides-paris.html
egipt_faraonow.republika.pl/Grafika/Hieroflify.bmp
Z tej ekspedycji napisał wspaniałe sprawozdanie chirurgiczne. Otrzymał nominację na lekarza osobistego Napoleona oraz inspektora generalnego wojskowej służby zdrowia. Brał udział we wszystkich bitwach stoczonych przez cesarza aż do Waterloo.
Żadne dzieło nie pochłonęło mnie jak jego. Uważam go za największego, obok Paracelsusa,
www.denstoredanske.dk/@api/deki/files/67041/=theophrastus_paracelsus.jpg
lekarza na przestrzeni ostatnich pięciuset lat. Rozmawiałem jeszcze kilkakrotnie z profesorem Stodolą na temat ważności mojego zamierzenia. On również myślał nad tą sprawą i stwierdził: – Jestem w stanie skonstruować maszynę, która w połączeniu z żywymi źródłami siły mogłaby skutecznie naśladować ruchy i pracę żywej ręki.
Moim zadaniem było zmobilizowanie żywych źródeł siły dla konstrucji ręki. Bodźcem dla mnie był fakt, że taki człowiek jak Laerry uważał to najwyraźniej za możliwe.".
www.bialykruk.com.pl/sklep/index.php
Spis treści
-"Niesforne Dziecię Gutenberga".
Jeden komentarz