Marysia chlubą prawicy

Panna M. Sokołowska na okładce tygodnika „wSieci” stała się prawicową gwiazdką. Wywindowana na medialny piedestał jako odważna, bezkompromisowa, nazywająca rzeczy po imieniu a polskiego Premiera zdrajcą. Prowadząca blog na temat mody i interesująca się poezją została teraz ekspertką w politycznych dywagacjach. Do Brukseli już nie pojedzie ale może pojawi się w polskim Sejmie? Musimy przecież stawiać na młodzież, nieugięcie i bezkompromisowo wypowiadającą swoje opinie i nie bojącą się odmowy przyjęcia kwiatków od jakiegoś podstarzałego tatusia.

Panna Marysia uczy się w szkole aby zdać w przyszłym roku maturę. Nie wiadomo czy wybrała już przedmioty egzaminacyjne ale historia jest jej mocną stroną. Wie to i owo o jej zawiłościach i jak sama twierdzi: „Żydzi sami siebie ładowali do pieców w obozach koncentracyjnych, ale trzeba im wybaczyć, jak na chrześcijan przystało.”. Przyznanie się do swoich religijnych przekonań jest na pewno odważną deklaracją i trzeba pannę Marysię za to pochwalić. Reprezentuje przecież najlepsze cechy polskiej młodzieży i nie bez kozery tak popularny prawicowy tygodnik, równie pryncypialnie jak panna Marysia walczący o „prawdę” i najwyższe narodowe ideały, wybrał ją na swoją celebrytkę.

Licealna uczennica lansowana przez bulwarową, prawicową prasę pozostawiła daleko w tyle tłumy profesorów, intelektualistów i politycznych ekspertów. Zawołanie „Zdrada, panowie bracia! Król, król zdrajca – zakrzyknął jakiś śmiały głos” przenosi nas od razu w czasu polskiej niedoli i szwedzkiego potopu i pozwala licealistce zdać na piątkę egzamin z historii. Takich uczniów nam potrzeba wysysających z mlekiem matki narodowe ideały a ze szkolnych ław wynoszących najszczytniejsze obrazy polskiej chwały.

Panna Sokołowska stała się prawicową celebrytkę i jej opinia jest niezmiernie istotna. Oczywiście lewacko-rządowe media próbują ją zaszczuć ale przecież mamy jeszcze Rzecznika Praw Dziecka? I słusznie poseł PiS’u, pani profesor Krystyna Pawłowicz bierze szkolną uczennicę w obronę. „Gdzie jest RPD? Dlaczego nie reaguje w obronie dziewczyny gdy sfory lizusów rzuciły się, by słowami wbić ją w ziemię. Przecież to dziecko jeszcze”. Pod czujnym okiem pani profesor oraz braci Karnowskich panna Marysia nie musi obawiać się, że zostanie zaszczuta. Może nawet jej blog o tym jak mogą czy powinny ubierać się nastolatki zyska na popularności? A jej poezje publikowane w tygodniku „wSieci” będą się sprzedawały jak świeże bułeczki?

Prawica ma nową, młodą i odważną celebrytkę. Marta Kaczyńska będzie chyba musiała konkurować z licealistką. Świeża krew na prawicy jest zjawiskiem jak najbardziej pożądanym i dobrze jest wiedzieć jak można osiągnąć szczyty popularności. Niewyparzony język, młodzieńcza głupota, uderzenie we właściwy fortepianowy klawisz prawicowych nastrojów, medialni sponsorzy marzący o przegonieniu „Faktów” i „SE” – oto ingredienty na osiągnięcie medialnego sukcesu. Prawdziwa droga do sukcesu. Nawet matura nie jest potrzebna, nie mówiąc o profesorskich czy eksperckich doświadczeniach. Nowe pokolenie nam rośnie, w górę serca!

Zdarzają się co prawda polityczni malkontenci jak pan redaktor Warzecha, który również w „wSieci” ma jakieś zastrzeżenia co do niedojrzałości, niepotrzebnych, rozdmuchiwanych emocji, który wybrzydza na brak skromności i wstrzemięźliwości w wyrażaniu opinii, truje coś o lekkomyślności i niezrozumieniu pojęcia zdrajca oraz stosowaniu go z umiarem. Warzecha pisze: Czy naprawdę chcemy, żeby w miejsce profesorów Krasnodębskiego, Thompson, Staniszkis, Zybertowicza z ich błyskotliwymi analizami wskoczyła przypadkowa licealistka, pokrzykująca do premiera Rzeczpospolitej, że jest „zdrajcą”? ale to tylko takie sobie narzekanie i niezrozumienie krystalicznie czystych intencji braci Karnowskich propagujących nowy styl medialnego przekazu oraz nowe, wymagające reklamy i poparcia wartości polskiej prawicy.