Do pewnego momentu można było łudzić się, że przy całej swej nienawiści do PiS Stefan Niesiołowski pozostaje wierny pewnym sprawom, które większe są od największej nawet partyjnej wojny.
Do pewnego momentu można było łudzić się, że przy całej swej nienawiści do PiS Stefan Niesiołowski pozostaje wierny pewnym sprawom, które większe są od największej nawet partyjnej wojny.Gdy mowa była o parytetach, Niesiołowski z jednej strony jako argumentu używał obecności w parlamencie posłanek Prawa i Sprawiedliwości (co nie bulwersowało oczywiście nikogo), z drugiej jednak wypowiadał się w taki sposób, że nie było wątpliwości, że pozostaje jednym ze skrajnie konserwatywnych polityków PO.Jednak po ostatnim otwarciu konfliktu z kościołem Niesiołowski podążył za swoją partią. Najpierw wyrwało mu się, że owszem, przeciwny jest nowym prawom dla homoseksualistów, jednak obecnie priorytetem jest walka z PiS, później rzucił coś o niepotrzebności niektórych biskupów. Na obowiązek konsultacji papieskich nominacji z polskim premierem przyjdzie zapewne jeszcze trochę poczekać, tymczasem Niesiołowski w swej drodze rozpędził się i coś zatrzymać się nie może. Ułatwia to na pewno fakt, że jest to droga w dół. Że marszałek gotów jest dotrzeć do samego końca pokazują słowa, które nagłośnili dziś dziennikarze "Frondy".
Dotychczasowy przeciwnik aborcji, były polityk ZChN Stefan Niesiołowski, członek Klubu Inteligencji Katolickiej i Stowarzyszenia Dziennikarzy Katolickich (w co akurat trudno uwierzyć, jednak i taką informację znalazłem w Wikipedii), mówi oto z oburzeniem: "PiS chce kazać kobietom rodzić dzieci, o których wiadomo, że są kalekie? To coś nieprawdopodobnego! Miałem wujka inwalidę, wiem, jak wyglądają takie sytuacje w życiu." Znając elastyczność naszego kościoła obawiam się, że nad tą wypowiedzią, de facto odmawiającą prawa do życia niepełnosprawnym – na początek nienarodzonym – nie rozpęta się żadna burza. Ciekawe, jak przyjął ją nowy partyjny kolega Niesiołowskiego, pan Libicki? Zapewne spokojnie, bo i dla niego aktualnym priorytetem jest walka z PiS.
Niektórzy przeciwnicy zmiany ustawy antyaborcyjnej tłumaczą swoją niechęć obawami, że dzisiejsza rezygnacja z kompromisu spowoduje w przyszłości przyjęcie o wiele gorszych, zapaterowskich przepisów. Można to podejście uznawać za tchórzliwe (ładniej mówiąc – pragmatyczne), jednak tym razem mamy do czynienia z sytuacją nową. Marszałek Niesiołowski mówi bowiem wprost – nie możemy skazywać innych na opiekę nad niepełnosprawnymi. Czemu tylko nienarodzonymi, panie Inteligencie Katolicki? Czemu nie ulżyć rodzinom żyjących niepełnosprawnych, panie Katolicki Dziennikarzu? Tak daleko nie doszedł pan w swojej "mądrości etapu"?
tekst dla portalu Solidarni2010.pl