Kolejne „afery taśmowe” ostatnich tygodni pokazują rzeczywistą naturę kryminalnej sitwy rządzącej Polską, ich rynsztokową mentalność, szantaże i intrygi. Ciekaw jestem tylko kiedy wyjdą na jaw okoliczności rzekomych samobójstw osób publicznych jak chociażby Andrzeja Leppera. Być może w kolejce do ujawnienia jest też sprawa Smoleńska.
Kolejne „afery taśmowe” ostatnich tygodni pokazują rzeczywistą naturę kryminalnej sitwy rządzącej Polską, ich rynsztokową mentalność, szantaże i intrygi. Ciekaw jestem tylko kiedy wyjdą na jaw okoliczności rzekomych samobójstw osób publicznych jak chociażby Andrzeja Leppera. Być może w kolejce do ujawnienia jest też sprawa Smoleńska.
Jednak w dyskusjach niezależnych mediów brak jest głębi, zastanowienia się nad sposobami organizacji państwa rozumianego jako społeczeństwo, a nie jako własność sitwy. O mediach tzw. głównego nurtu nie wspomnę, gdyż te podlegają zorganizowanej, choć być może nieformalnej, cenzurze. Dziedzina, która poznałem najlepiej to sądownictwo, chociaż podobne zjawiska zborowej aberracji umysłowej widać też w innych strukturach społeczeństwa.
Dwa lata temu ukazała się informacja o Czesławie Kowalczyku, który po 12 latach za kratami w odosobnieniu, z wyrokiem za morderstwo na zlecenie, został uniewinniony. Okazało się, że zabójstwa dokonał kto inny. Słuchałem wywiadu z tym panem. Twierdził, że zarówno prokuratora jak i sąd zdawały sobie sprawię z jego niewinności już w trakcie śledztwa i procesu. Jednak nie znalazłem żadnych informacji na temat dochodzenia dlaczego popełniono taki „błąd”, ani też na temat prób naprawienia systemu orzekania, tak aby podobne sytuacje nie powtarzały się. W czasie owych 12 lat rzeczywisty morderca przebywał na wolności i całkiem możliwe że „zaliczył” kilka innych ofiar. Dla osobników w togach czy kolejnych ministrów sprawiedliwości nie ma to jednak większego znaczenia.
Sam spędziłem wiele miesięcy za kratami, przy prymitywnie spreparowanych oskarżeniach i prowokacjach, z wyroku sędziów, co do których nie mam wątpliwości, że mają poważnie zaburzone, psychopatyczne osobowości, ze skłonnościami do sadyzmu. Po latach udało mi się doprowadzić do poddania dwóch moich oskarżycielek obserwacji przez psychologów sądowych. Opinie biegłych nie pozostawiają wątpliwości. Obie są niewiarygodnym świadkami a jedna z nich została określona jako psychopatka. Druga, z mojego doświadczenia, też prawdopodobnie jest psychopatką, jednak biegła miała w stosunku do niej ograniczoną możliwość obserwacji. Skończyło się zatem na niewiarygodności i ograniczeniu umysłowym. Mimo, że opinia na temat pierwszej z pań (osobowości psychopatycznej) została złożona już ponad rok temu, figuruje ona wciąż na liście mediatorów Sądu Okręgowego w Katowicach. Prezes sądu był o sprawie informowany kilkakrotnie, lecz najwidoczniej nie jest zainteresowany.
Z oskarżenia owej zaburzonej kobiety toczą się przeciwko mnie kolejne procesy, jeden z nich o 7 tys alimentów, których jej nie płaciłem, rzekomo narażając ją i dzieci na niedostatek. To, że owo postanowienie o alimentach było wydane zaocznie bez sprawdzania faktów, że wówczas nie pracowałem a wysokość moich rzekomych zarobków była wzięta z powietrza, sądu nie interesuje. Nie interesuje również sądu ani prokuratury fakt prymitywnego fałszowania przez ową kobietę dokumentów sądowych. Nie ma znaczenia to, że zabiegałem o powrót dzieci do domu i chciałem się nimi sam opiekować a rodzice mają przede wszystkim obowiązek wychowywać dzieci i niedopuszczalna jest sytuacja, gdy pozbawi się ich prawa do wychowywania dzieci a nawet jakiegokolwiek kontaktu z nimi i każe się jedynie płacić alimenty.
Pozostałe procesy mają podobny charakter. Wszczęte zostały wbrew oczywistym dowodom bezsensu oskarżenia. Dotyczą między innym moich publikacji w Internecie „Numer na wariata” czy „Numer na bitą żonę”. Publikacje te kompletnie udokumentowałem, jednak zarzutem jest nie fakt pisania nieprawdy lecza sama publikacja. Dla każdego normalnego człowieka oskarżenie takie pozbawione byłoby sensu i wylądowałoby w koszu. Ja jednak na wszelki wypadek zostałem tymczasowo aresztowany żeby wytoczyć mi proces.
Typowy polski sędzia nie jest w stanie pojąć prostej ludzkiej logiki. I nie dotyczy to jedynie sądów najniższego szczebla. Trybunał Konstytucyjny zachował się podobnie w sprawie mojej skargi konstytucyjnej na arbitralne ograniczanie praw rodzicielskich i ustawianie spraw przez prezesów sądów.
Są to psychopatyczne sytuacje, które znamy z czasów stalinowskich, gdy patriotów oskarżano o działanie na szkodę władzy „ludowej”, która w najlepszym wypadku reprezentowała podobnych sobie zbirów i męty społeczne. Podobnie teraz, z normalnych, dbających o rodzinę ojców, robi się przestępców, zamyka w zakładach psychiatrycznych i w więzieniach. Jest to typowa bolszewicka mentalność. Pozamykać jak najwięcej ludzi. Słusznie czy nie, nie ma znaczenia. Decyzji niezwisłej władzy nie można kwestionować.
Musimy zrozumieć, że z psychopatami nie da się dyskutować. Ci osobnicy przyznają nam rację, zgodzą się na wszystko i podpiszą każde zobowiązanie, a potem odwrócą kota ogonem i wbiją nam nóż w plecy. Dlatego żadne apele do ich sumienia czy presja psychologiczna, nie odnoszą skutku. Oni po prostu sumienia nie mają i są pozbawieni wyższych uczuć. Na temat zaburzeń osobowości, także „ elit” władzy, istnieje już spora fachowa literatura. Polecam np. „Ponerologię polityczną” Andrzeja Łobaczewskiego czy „ Psychopaci są wśród nas” Roberta Hare. Autorzy tych opracowań są zgodni, że dominujący wpływ na osobowość człowieka ma biologia i że są to cechy głównie dziedziczne. Zauważmy przy tym brak wymiany kadr w wymiarze sprawiedliwości po 1989r. i powiązania rodzinne w zawodach prawniczych. Odpowiedź jest gotowa. Dlatego być może lepiej byłoby zamiast tracić czas na opisywanie ich kolejnych ekscesów, zająć się organizowaniem społeczeństwa i tworzeniem nowych wiarygodnych instytucji z wyłączeniem wpływu dewiantów.
Charakterystyczna jest zbieżność zachowania elit obecnej władzy, nieważne z której opcji politycznej. W marcu 2007r. Zbigniew Ziobro – ówczesny minister sprawiedliwości w rządzie PiS, usunął ławników ze spraw karnych, czyli najbardziej istotnych ze społecznego punktu widzenia. Ławnicy stanowili namiastkę zdrowego rozsądku. Nie byli idealni, lecz można było działanie i jakość orzekania ławniczych sądów usprawnić. Zdecydowano się ich kompletnie usunąć. Zrobiono to po cichu, bez rozgłosu i publicznej dyskusji. W programie PiS nadal nie ma wzmianki na temat naprawy tego stanu rzeczy. Daje to dużo do myślenia jak działa w Polsce debata publiczna i podstawy żeby wątpić w uczciwość tej partii.
Mimo szumu medialnego, podobnie na stanowisku ministra sprawiedliwości zachował się Jarosław Gowin. Proponował on jedynie zmiany administracyjne sądów, bez wpływu na jakość orzekania. Gdy opuścił Platformę Obywatelską, na zjeździe założycielskim własnego ugrupowania najważniejszym punktem programu był śpiew „Hallelujah” w wykonaniu córek kolegi partyjnego. O merytorycznej reformie sądownictwa nie było mowy.
Co gorsze, owo zjawisko dominacji psychopatów dotyczy nie tylko wymiaru „sprawiedliwości”. Podobnie pokrętnie zachowują się instytucje mające nominalnie chronić obywateli przed nadużyciami aparatu państwowego, takie jak rzecznik Praw Obywatelskich, Najwyższa Izba Kontroli czy CBA. Rzecznik Praw Obywatelskich wprost odmówił wsparcia mojej skargi konstytucyjnej na usunięcie ławników z sądów karnych.
Tak zwane niezależne media społeczne podniecają się kolejnymi tematami zastępczymi podrzucanymi przez specjalistów od inżynierii społecznej a autorzy tam publikujący nie zdają sobie sprawy ze skali manipulacji. Wielu z nich jest w średnim wieku z dolegliwościami w postaci chorób cywilizacyjnych jak nadciśnienie, cukrzyca czy choroby układu krążenia. Trudno im będzie przyjąć do wiadomości, że są to choroby powodowane świadomie przez służbę zdrowia, i że są lekarze, którzy spokojnie bez rozgłosu leczą z tych chorób i uczą jak ich w prosty sposób unikać. Wystarczy zmienić dietę na odwrotną do tej oficjalnie propagowanej.
Rzeczy, o których piszę to prawdopodobne wierzchołek góry lodowej manipulacji z jakimi mamy do czynienia. Żeby te, w sumie proste sprawy pojąć, potrzeba jest podstawowa doza mądrości. Jest to mądrość, której polskim „elitom” brakuje.
Bogdan Goczyński
3 komentarz