Bez kategorii
Like

Lista Łazarza cz. 22, Wyjedźcie z tego kraju…

17/01/2012
335 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

Zastanówcie się, co będzie, jeżeli jednak to nie my się mylimy… co będzie, jeżeli to wy mataczycie i pomagacie uniknąć kary zdrajcom, mordercom, uczestnikom zamachu stanu?

0


ciąg dalszy pozanurcianej gdybanki w konwencji political fiction we fragmencie już wcześniej na tym blogu zamieszczonym, bez jakiegokolwiek powiązania z matrycą kształtowania realności… za to pełna znaków i dwuznaczności dla tych, którzy potrafią zejść trzy piętra niżej z chodników słów i korytarzy komunikatów prasowych:

Apel podsumowania, szkolenie ruchu fraktalnego, Licheń nad Wartą, 03.03…

Zastanówcie się, co będzie, jeżeli jednak to nie my się mylimy… co będzie, jeżeli to wy mataczycie i pomagacie uniknąć kary zdrajcom, mordercom, uczestnikom zamachu stanu? Powiem wam, co będzie… Gniew tego narodu będzie jak morze…
Tak panowie urzędnicy, pracownicy wymiaru sprawiedliwości, dziennikarze rzetelnego niezwykle warsztatu i zwykłe spontaniczne szuje, którym nikt nie płaci… Dlaczego ten pozornie irracjonalny apel kieruję dziś do was w ten otwarty sposób? Czy żeby dać wam pożywkę do kolejnego egzaltowanego szyderstwa i potwierdzić waszą o oszołomach opinię? Nie. Apel o to, byście już dziś wyjechali z tego kraju, jest podyktowany troską o wasze dobre samopoczucie i elementarną ocenę w oczach waszych potomków. Wyjedźcie już dziś! Dlaczego? To bardzo proste. Większość piszących coś w emocjach i wściekłości używa wielkich słów, ale unika dania pretekstu do wywołania drogi sądowej… Niektórzy wierząc w swoją rację wręcz ją prowokują, ale nie o to w tym apelu idzie tu dziś. Ludzka krzywda, podobnie jak głupota, nie ma granic… podobnie jest z ludzkim gniewem, szczególnie z tym usprawiedliwionym ogromem zbrodni, jaki go wywołał. Taki gniew może znieść wszystko… to może trwać, a może być jak wulkan, gdzie nikt nie zna dnia ani godziny… tak jak nie znali, ci których zdradzono o świcie. W sobotę rano 10 kwietnia powiedziałem do żony:

"Mam nadzieję, że to był wypadek…"

Prawdopodobnie byłem wtedy w szoku po pierwszych przebijających się przez ponury tuman relacji medialnych przebitek i sprzeczności… niestety, moja nadzieja prysła wraz ze słonecznym blaskiem, który obnażył efemeryczność smoleńskiej mgły i sugerowanego nam miejsca tak zwanej katastrofy… i już nie powróciła. Przykro mi, ogrom kłamstw i wzajemnie się wykluczających wersji wydarzeń smoleńskich, labirynty podawanych z pełną powagą urzędu plotek, wrzutek i matactw czynników oficjalnych, rzeczników prasowych prokuratur, rządów i komisji wraz z sentencjami godnymi konia Kaliguli chujwieczyich ekspertów, które zmieniały się przez ostatnie miesiące diametralnie w zależności od pogody i wysokości słupka zaparcia sondażowego sprawia, że… muszę to powiedzieć w pełni świadomie i arcyboleśnie budująco…

"Taki poziom dezinformacji i medialnego bełkotu nie byłby możliwy bez natychmiastowego zaangażowania służb specjalnych co najmniej obu zainteresowanych sprawą krajów, których zdarzenia te dotyczą, przy wykorzystaniu największych mediów i struktur rządowych oraz zaprzyjaźnionych i wpływowych dziennikarzy zagranicznych mediów z gatunku opiniotwórczych…"

nie wspomnę tu o powielaniu uwspólnionej, a nieuprawnionej etapem śledztw wersji przez żony ministrów za wielką wodą… Punktem wyjścia jest dla mnie hipoteza robocza, na poparcie której, co sam podkreślam, nie ma na razie twardych dowodów, a brzmi ona:

"Ktoś po raz kolejny pozbawił życia liderów polskiej państwowości, ukierunkowanych całym swym dorobkiem na stworzenie Państwa Polskiego niezależnego w swych strukturach osobowych i decyzjach gospodarczych od szeroko rozumianego imperium Rosyjskiej Strefy Wpływów."

Podobnie jak kiedyś po powstaniach wywózkami na Sybir i do Kazachstanu… Podobnie jak kiedyś w obozach i łagrach określanych symbolicznie jako Katyń… Podobnie jak kiedyś w piwnicach i katowniach emisariuszy Stalina w polskich mundurach funkcjonariuszy urzędu bezpieczeństwa ludowej karykatury Rzeczypospolitej PRLu. Drwijcie, że nie mam dowodów… że jestem oszołomem i głupkiem, który przynosi elicie wstyd w "nofoczesnej" Europie bez narodów…

"Silne narody kultywują swe tradycje i się nimi szczycą, tylko wam ktoś zapomniał o tym powiedzieć w zaleceniach depolonizacji tumanów…"

Drwijcie… Przeżyjemy to jakoś… Być może mnie, lub kogokolwiek z 300 000 domorosłych ekspercików od katastrof lotniczych, jak to jeden naczelnik redakcyjny durak rumiankowy raczył był w swym wysublimowanym żarcie określić, już po wyjaśnieniu wszystkich spornych lub nieznanych w tym momencie aspektów tej tak zwanej katastrofy, oskarży o pomówienie, zniesławienie czy głoszenie tez o nieistniejących przestępstwach… Trudno przeżyjemy i to, chociaż uważam, że ciężar gatunkowy tych spraw, usprawiedliwionych absolutnie troską o losy ojczyzny i przestrzegania prawa w Polsce, będzie w znikomym stopniu szkodliwy społecznie lub wręcz pożyteczny jako element nacisku na spowolniałe i toporne tryby aparatu śledczego wymiaru sprawiedliwości… toczące te postępowania niczym Syzyf swój kamień pod wieczną górę… Tak bez końca prawie… Przeżyjemy te sprawy o pomówienia i potwarze…

Ale tu apeluję do was po raz ostatni:

Zastanówcie się, co będzie, jeżeli jednak to nie my się mylimy… co będzie, jeżeli to wy mataczycie i pomagacie uniknąć kary zdrajcom, mordercom, uczestnikom zamachu stanu?
Powiem wam, co będzie…

"Gniew tego narodu będzie jak morze! Zabraknie dębów i brzóz  w lesie smoleńskim by udźwignąć ciężar zawieszenia w czynnościach wszystkich sprawców, współsprawców, pomagierów i mataczników w sprawie Zbrodni Smoleńskiej!"

To nie jest żadna groźba, to przewidywanie tego, co w swym gniewie uczyni naród, który został zdradzony i zhańbiony w świętym dla niego miejscu… I nie ekscytujcie się tak rewolucjami w Tunezji czy Libii, ani nawet hitem dnia jakim jest zdjęcie szubienicy dla Kadafiego podane na tacy przez Reutersa… Gniew zdradzonych i upokorzonych ludzi będzie jak tsunami i katharsis dla Europy zapomnianej i wschodniośrodkowej… To będzie też restytucja Rzeczypospolitej i szok dla możnych świń tego regionu bez zasad i honoru.

"I tym razem nie będzie już żadnej czerwonej kreski… Ona została już namalowana krwią przeciąganych do scenografii ofiar… kawałkami krwawiącego mięsa podrzucanymi tuż przed przyjazdem kolejnej grupy Polaków po miesiącu od zdarzenia…"

Oskara w tym roku dostanie nie wytresowany król, a anonimowy służbista… jakiś tam latający kawał złomu satelitarnego z mocnym obiektywem i kilku chłopaków, którzy nie zapomnieli, któremu narodowi przysięgali i w jakim języku modliła się ich matka dziękując za ich szczęśliwe urodzenie. Tak więc wracając do starego wątku…

Jeżeli kłamiecie, mataczycie i zniechęcacie ludzi do zajmowania się sprawami tak zwanej katastrofy, a nie braliście w tym całym bagnie bezpośredniego udziału… to proszę was zupełnie szczerze… wyjedźcie z tego kraju już dziś… Za jakiś czas pójdą za wami międzynarodowe listy gończe i infamia, a wy wrócicie i odpowiecie przed sądem za swoje kłamstwa, dezinformacje i mataczenia. To wszystko,

a wy – którzyście im to uczynili… – wy nie wyjeżdżajcie…

Podejrzewam, że w tak istotnym dla zdrowia państwa naruszeniu konstytucji jakim jest zdrada, mordy, zamach stanu i bezprzykładne zaprzaństwo, prawo dotyczące najwyższego wymiaru kary zostanie zmienione…
Wszystko to jeżeli to wy kłamiecie i mataczycie… Cóż, jeżeli ja się mylę… to czas mnie na pewno pokaże… Chyba, że go uprzedzicie, ale to byłby dowód na to, że to ja jednak mam rację. Wyjedźcie już dziś panowie… wy, którzy kłamiecie, mataczycie i macie ten kraj głęboko w życi…

Gniew zniesie wszystko do czasu… Amen.

***

Apelarium retoryczne ndb2010:

 

jako obywatel tego kraju

"Domagam się zwrotu własności Rzeczypospolitej: wraku tu-154M, czarnych skrzynek a także broni palnej oraz kamizelek kuloodpornych oficerów BOR-u."

***

p. s:

blogerze na walnym mitingu antykorupcyjnym – aspirujący do roli Odnowiciela Imperium… – nie walają się u was czasem jakieś dowody, o których tu u nas nie mamy pojęcia? blogerze na walnym mitingu nie da się być na szczycie i się nie umoczyć krzywdą sąsiednich narodów, co? co takiego wiedzą, i kim są wasi akcjonariusze blogerze na walnym mitingu wyborczym, że ani gazrurka ani Rasputin wam nie straszny?

p. s:’

Łaberia Łagrow mrugnął oczkiem… znaczy zachód robi manewry przy granicy kraju Szacha, a wschód zbiera siły przy granicy kraju św. Jerzego…

blef czy oczekiwanie na okazję?

 

***

 

0

Avern

Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.

158 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758