Bez kategorii
Like

Lista Łazarza cz. 2

16/06/2011
435 Wyświetlenia
0 Komentarze
38 minut czytania
no-cover

„-Rosja jest wieczna! To niemożliwe…”- do bram miasta zbliżało się kilkadziesiąt tysięcy piechurów i sześć tysięcy konnych… nie było już żadnej siły która mogłaby stanąć na drodze pomiędzy Kremlem a psami zachodu…

0


ciąg dalszy pozanurcianej gdybanki w konwencji political fiction, we fragmencie już wcześniej na tym blogu zamieszczonym, bez jakiegokolwiek powiązania z matrycą kształtowania realności… za to pełna znaków i dwuznaczności dla tych, którzy potrafią zejść trzy piętra niżej z chodników słów i korytarzy komunikatów prasowych:

 

Lista Łazarza – część 1 dla nieświadomych lustrzanego odbicia leży zwykle tam:

tarczazadumy.nowyekran.pl/post/16519,lista-lazarza

 

 

Lista Łazarza – część 2:

 

w czasach, gdy selekcji skazanych na wymarcie dokonują satelity i operatorki joysticka śmierci, pozbawionego emocjonalnego wstrętu kontrolera bezzałogowych dronów patrolujących pogranicze, nie da się być lisem… i nie da się być lwem… sztuka przetrwania wymusza na wojownikach, by stali się kanałowymi szczurami… tym, co robią swoje dla ojczyzny ratowania…  zarówno w kanał wpuszczonym, jak i tym, co różnemi kanałami pod liniami wroga się we gównach  we wyższych celach czołgać  nie obawiają…

 

"Trzeba przeto być lisem, by wiedzieć, co sidła, i lwem, by postrach budzić u wilków."

                                                                                       Niccolò Machiavell…

                                                                      patron polityków i dyplomatów,

                                                             od 1513 książe kłamstwa w służbie celu

 

 Dwa lata po nierozegranych mistrzostwach…

 ***

bohaterskie panie sterujące detektorami dronów poprzez ruchy pałeczki zadającej śmierć kliknięciem enteru dostały nowe silne narzędzie – pułapkę… czy tylko panie… nie, ale czemu nie… jeżeli w grupie terrorystów jest kobieta, to wedle starych reguł ma ona parytet w eliminacji, gdyż prawdopodobnie jest dużo bardziej niebezpieczna niż reszta członków grupy… wysoce prawdopodobne jest też, że jest ona szefem… hmm… no dobrze… równouprawnienie więc będzie… bohaterscy operatorzy komputerów obojga płci oraz istoty z płci którejkolwiek niedookreślonej, sterujący dronami patrolującymi pogranicze dostali nowe zabawki… z kasetowych kapsuł wysypują się z bombowców kuliste oczekujące śmierci, zagrzebujące się w gruzach siłą rozrzutu i własnego ciężaru… nie eksplodują po uderzeniu w ziemię, lecz penetrują ją w głąb na metr może półtorej w zależności od oporu stawianego przez rodzaj powierzchni… zagrzebują się więc w gruzie i czekają… czekają na sygnał aktywacyjny od operatora analizującego widok z detektorów i czujników drona… satelity są przewidywalne i drogie… drony nadlatują niespodziewanie i z dowolnego kierunku… szukają życia… Skąd się biorą operatorzy i operatorki joysticków śmierci wydajnych dronów? myślicie, że to szkoleni latami absolwenci elitarnych uczelni? przygotowani na podejmowanie egzystencjalnych decyzji zastępujących sąd i rozprawę fachowcy? przygotowani do radzenia sobie z widokiem czasem przypadkowej i okrutnej śmierci cywilów, kobiet, dzieci… etatowi żołnierze? nic bardziej mylnego… wyszkolenie żołnierzy kosztuje… jeden członek zespołu realizacyjnego to bez używania  waluty równowartość kilkunastu mieszkań lub małego domu wielorodzinnego w spokojnym centrum dużego miasta… po co narażać potrzebnych gdzie indziej żołnierzy na choroby wzroku i niepotrzebne siedzenie za biurkiem… od tego traci się formę i po prostu gnuśnieje w spowity wądziołek nad zgiętymi pod stołem kolanami podtrzymującymi biurko z ekranem służbowego laptopa… wystarczy do stworzonego jako symulator pola walki popularnego multiplayera online wprowadzić nową misję… i poszukać najefektywniejszych w eliminacji wirtualnych przeciwników graczy… kilkanaście milionów uzależnionych od wirtualnej serwowanej adrenaliny ludzi w każdym wieku…i wirtualny target na ekranie… przy problemie taktycznym algorytmy śledzące porównują sposoby rozgrywania w czasie danej sytuacji walki i odtwarzają optymalne rozwiązania… najlepszym daje się możliwość testowania w elitarnym gronie nowych niedostępnych dla milionów plansz… wirtualne mapy mają jednak pewną ukrytą cechę… enpecami są w nich prawdziwi cywile, a celem do eliminacji prawdziwi przeciwnicy… obraz w komputerze nie pokazuje ich twarzy tylko odwzorowanie strukturalne… można sobie dla poprawy samopoczucia załączyć filtry odsączające zbyt przeraźliwe krzyki i zamaskować widok krwi… i tylko nabijane za wyniki wirtualne monety są nierealne… reszta jest kwestią sekwencji uderzania w klawisze i subtelnymi pchnięciami joysticka, kontrolera bezpiecznej śmierci… to przecież tylko ekran… ile symulacji może przeprowadzić jeden człowiek zapięty w kombinezon lotnika z czujnikami na każdym stawie i hełmie z ekranem na goglach… sto? dwieście? zanim monotonia i zmęczenie powtarzalnością go otępią pozbawiając czasu reakcji… a ileż takich darmowych prób da ten sam symulator pilota myśliwca puszczony jako gra sieciowa typu mmo, gdzie na raz po każdej ze stron realizuje ten sam scenariusz po kilkuset graczy na kilku tysiącach serwerów… gdzie drużyny maniaków z zestawami słuchawki – mikrofon przy ustach i uszach godzinami nabijają formę polując na konkurentów z drużyny innej niż ich własna…  na konkurentów… do czasu… porozumiewając się i koordynując swoją pozycję w szyku i przestrzeni w czasie rzeczywistym poprzez komunikatory za pomocą międzynarodowego slangu na bazie angielskiego lub rosyjskiego w zależności od strony konfliktu… to może być zresztą dowolny język… tak to się zaczęło… jest problem taktyczny lub figura do wykonania… wrzućcie to w formie zmodyfikowanej jako kolejne zadanie dla graczy… okazało się, że szczeniaki bez podstawowej szkoły realizowały je dwa razy szybciej niż zawodowi piloci… szok? nie po prostu dla pewnych narzędzi wystarczy perfekcja operowania joystickiem i sekwencjami klawiszy… i wydajność rośnie przy znikomych kosztach… farmerzy chińscy przy okazji zarabiania na wirtualnych walutach nabijanych dla durnych graczy, którzy kupowali je za prawdziwe pieniądze stali się podstawą testowania zachowań i optymalizacji wykorzystania wirtualnego sterowania sprzętu za miliony dolarów… kolejne misje… coraz bardziej skomplikowane technicznie zabiegi… metoda odrzucania nieskutecznych prób i wcielanie w oprogramowanie optymalnych ścieżek czasowych i nietypowych rozwiązań…

testerzy symulatorów gier mmo… liczba fanów symulatorów walki to jakieś  kilkaset milionów w przybliżeniu… elitę wystarczyło po prostu wykorzystać… symulator snajpera, który ma do dyspozycji drona z działkiem i określony zapas amunicji… wirtualne gry i prawdziwe śmierci… podobno najpierw były oferty dla myśliwych… bezpieczne safari na odległość paru tysięcy kilometrów… załączasz program ściągnięty ze strony dostawcy, a on uruchamia ci podgląd z drona latającego nad afrykańskimi pustkowiami… masz tylko jedną setkę pocisków… zapłacisz milion a dron stanie się aktywny i odbezpieczy spust… wirtualne zabawy bez obryzgania prawdziwą krwią… społeczeństwo wirtualnego kłamstwa…

***

kolejna misja… wysadzić konstrukcję platformy w zatoce… cel misji: – skażenie ropą maksymalnie dużego obszaru Ameryki Północnej spowodowanie zamieszek na terenach wokół zatoki i kłótni o koszty usunięcia katastrofy pomiędzy sojusznikami… cel dodatkowy misji premiowany podwójnie przy realizacji warunków ukrytych: – wzrost światowych cen ropy i gazu powyżej pułapu bezpiecznego dla głównych eksporterów. Misja zatokowa zaliczona wraz z bonusem.

***

następna misja: wzbudzić zamieszki poprzez nagranie przygotowaną uprzednio na dachu hotelu kamerą wideo rozjechania protestującego pokojowo tłumu samochodem o widocznych tablicach dyplomatycznych porwanym  uprzednio amerykańskim dyplomatom spod atakowanej przez inny pokojowy tłum ambasady… cel dodatkowy: – umieścić nagranie w internecie na kilku profilach społecznościowych i zapewnić po kilka tysięcy odpowiednio zabarwionych emocjonalnie wrogich wpisów… płatność od kliknięcia unikalnych użytkowników… bonus za użytkowników z krajów unii i dziennikarzy… Misja zaliczona wraz z bonusami.

***

misja dla zaawansowanych: sprowokować poprzez kontrolowany wybuch atomowy trzęsienie ziemi w obrębie uskoków tektonicznych pierścienia ognia…  cel główny: odwrócić uwagę od budowy podmorskich baz wojskowych na wyspach spornych w obrębie Kuryli… cel dodatkowy wywołać skażenie wód terytorialnych w celu zamaskowania katastrofy podwodnego okrętu z głowicami jądrowymi w obrębie uskoku… cel dodatkowy 2: spowodować zwiększenie wydatków organizacji rzadowych na ekologię dla zaprzyjaźnionych organizacji wywołujących zamieszki na terenach unii… dane misji usunięte… misja nie istnieje.

***

misja odwetowa za uszkodzenie platformy wiertniczej w zatoce, uwaga misja elitarna: spowodować rozszczelnienie na całej długości rurociągu nordstream poprzez wywołanie pęknięcia tektonicznego na skutek niekontrolowanego wybuchu jądrowego w nieistniejącym podmorskim magazynie  głowic jądrowych nie wliczanych do układu start po miękkim resecie w obrębie tunelów pod dnem morskim w trójkącie kaliningradzkim… misja dodatkowa: utworzenie uskoku tektonicznego i zalanie całego pasa bazy wojskowej Królewiec pomiędzy Polską a Litwą poza granicami NATO  wraz z systemem radarów i bateriami Iskanderów… wywołanie skażenia wód terytorialnych poprzez rozszczelnieni składowanych na dnie Bałtyku starych zbiorników gazów bojowych i kilku tysięcy min poniemieckich, nieusuniętych w czasie montażu rurociągu… uwaga, zaliczenie misji wyłącznie przy zaakceptowaniu przez światową opinię publiczną przypadkowości wybuchu zainicjowanego przez kontakt łodzi podwodnych federacji z poniemieckimi minami z okresu drugiej wojny światowej zalegającymi masowo na dnie Bałtyku. cel nadrzędny likwidacja bazy wojskowej federacji wewnątrz struktur i terytorium nato i pozbawienie płynnego dostępu floty federacji do Bałtyku. uwaga misja zagrożona wybuchem wojny światowej. podpowiedź: powołać się na przypadek tsunami i zalanych elektrowni atomowych z poprzednich misji strony przeciwnej… misja niezaakceptowana, brak możliwości realizacji przy obecnie dostępnej technologii… wirtualne zabawy… wirtualne kłamstwa… tonący uczciwości wyborów się chwyta…

***

kolejny podmuch walnął po uszach głuchym dudnieniem… dron coś upolował… poczekamy na raport o stratach… po wybuchu konfliktu powierzchnie ziemi i morza stały się najmniej bezpiecznymi obszarami w sferze eksploracji ludzi… pozostało budować schrony i tunele, oraz podmorskie bazy w głębinach… tyle że o dno arktyki trwała w najlepsze wojna gigantów ocalałych po katakliźmie uderzenia wyprzedzającego… wiele surowców, wielu zainteresowanych… proste reguły biznesu wojny… są surowce, są zaawansowane technologicznie zabawki dające co najmniej patowy status quo… tymczasem powróćmy do letniej rezydencji premiera federacji…

kilkanaście miesięcy przed… słodki sen cara na moskiewskich włościach…

 

„- Rosja jest wieczna! To niemożliwe…
 

do bram miasta zbliżało się kilkadziesiąt tysięcy piechurów i sześć tysięcy konnych… nie było już żadnej siły która mogłaby stanąć na drodze pomiędzy Kremlem a psami zachodu… wszyscy uciekli… plotki głoszą, że bojarzy zaproponowali tron carski królewiczowi z obcej strony…
 
***
Zlany potem car imperium obudził się w swoim apartamencie…

– Ochrona! Wódki! Dużo wódki! …
Przyjemnie się jest obudzić ze snu o oblężeniu stolicy przez strzelców z muszkietami będąc w istocie władcą atomowego Imperium… To było takie niepokojące, ta sama duma w oczach… ten brak pokory…
– Panie… przybył gen. Szojmin… twierdzi, że ma nadzwyczajne sprawy niecierpiące zwłoki… znaczy bardzo ważne dla państwa…
– Jak nie ma wódki to niech spada… przyjmę go jak coś znajdzie…
– Jak nie ma jak ma… piękna flaszka specjalnie dla ciebie wybrałem…
– Shorin Fruderuk… nie znam co to za świństwo…?   Tylko mi nie mów, że gruzińskie przyniosłeś bo się wścieknę… Zresztą nie ważne co… dawaj…. Co chciałeś?
– Mam dla ciebie dwie wiadomości: dobrą i złą…
– Słaba coś ta wódka… dawaj…
– Załatwiłem ci rolę Bonda w najnowszej odsłonie… to będzie megahicior i niezła kasa z całego świata… wiem, że marzyłeś o tym od dawna…
– O… zaskoczyłeś mnie … zgodzili się jednak… ile nas to kosztowało?
– Nas nic… Obiecałem reżyserowi miesiąc wczasów na naszej stacji „Mirda” a on to łyknął… po premierze filmu dowie się, że stacja już nie istnieje, bo są dwie nowe osobne i czysto militarne więc tam nie poleci… a filmy pijarowskie dla głuptaków się w studiach kręci… no wiesz niby współpraca, jakieś międzynarodowe załogi… usterki które wspólnie naprawiamy… piękny przykład przyjaźni między narodami w kosmosie…
– Dobra robota… a ta druga wiadomość?
– Tu się wszystko trochę komplikuje… znalazłem wczoraj swoją teczkę…
– No i?
– Znalazłem stare papiery o moich rodzicach… o moich prawdziwych rodzicach…
– Twoi rodzice nie żyją, podobnie jak rodzice wszystkich innych szefów resortów siłowych… standartowo umarli podczas porodu…
– Tak standartowo… to już dawno wiedziałem… problem w tym kim oni byli…
– A kim mogli być…?! Normalnie para w ciąży po wyroku do odstrzelenia… dziecko do szkoły oficerów imperium… to standardowa procedura niwelująca problemy  z wychowaniem i systemem wartości… Coś ci się stało po drodze? Znowu ci pod koła transportera dwudziestu świadków wpadło przypadkiem? Jakiś kryzys wieku średniego masz czy zderzyłeś się mentalnie z brzózką Tatinki? Napij się… Jutro zapomnisz…
– Wiem dlaczego mi zleciłeś tę realizację… oni byli Polakami…
– No byli i co z tego? Jaka różnica… robiłeś realizacje zadań z Ukraińcami, Czeczenami, Łotyszami i pół setką innych gadzin… napij się… za mało masz dystansu do rzeczywistości…
– Mówię teraz o moich rodzicach… Oni byli Polakami i to jest prawdziwy powód dla którego mnie wybrałeś do tej realizacji…
– Pojebało cię… sam wybrałeś scenariusz i scenografię… sam wybrałeś miejsce i termin… co prawda wąskie gardło samo się narzucało… nawet ślepiec powinien to dostrzec… a teraz nagle masz wyrzuty sumienia bo na jakiejś kartce coś doczytałeś o pochodzeniu swoich genów?
– Wtedy nie wiedziałem… że oni byli Polakami…
– Napij się! … Ochrona!!!
– Nikt nie przyjdzie całe trzysta osób twojej ochrony rezydencji to moi ludzie… nie naciskaj tak nerwowo tego kawałka dywanu nad przyciskiem alarmowym… to nic nie da… w tym momencie trwa standardowa wymiana kadr rządzących… tu jest twoja dymisja, którą podpiszesz… przed śmiercią napisałeś, że to związku z wyrzutami sumienia nie mogłeś dalej kierować państwem… i mianujesz swojego następcę… to będzie twój ulubiony więzień polityczny… ministrem gospodarki zostanie jego partner biznesowy… nowa pierestrojka wolności obywatelskie itd. Świat zachodu będzie zachwycony nowym otwarciem… amnestia dla więźniów  z opozycji… zgoda na manifestacje… oczywiście na jaw wyjdzie kto stoi za zamachami a odpowiedni dowódcy zostaną za samowolne manipulowanie życiem obywateli skazani  w przykładowych procesach… już są aresztowani zresztą łącznie z nagraniami o przygotowaniach w których czynnie biorą udział…
-Pojebało cię całkiem… przecież ty nawet słowa po Polszemu nie umiesz a poczułeś się pieprzonym Polaczkiem na starość…
-Wytresowano mnie na mordercę i jestem mordercą…  ale przelałem krew której Mi przelać nie wolno było… Wojna to wojna ale tej krwi w tamtym miejscu przelać mi nie wolno było…
– Oszalałeś!
– Tak… jak więc widzisz nie będzie roli agenta Bonda dla twardziela… a miało być tak pięknie…
W imieniu Zaginionego Królestwa jako zapłata za krew bratobójczą którą przelałem w przeklętej ziemi… Ni chu…ja siebia… nie mdlej mi tu szmato… Patrz mi w oczy i pozdrów w zaświatach ogłupiałych historyków… Jeszczio Polsza nie pagibła…!

***

-… Żyje… Oddychaj… Wstawaj!
– Ja żyję? Krew… Czy…?
– Masz szczęście, że to ja byłem na zmianie… kilka sekund i nasz pijarowski majstersztyk spłynąłby do ścieków razem z miliardami wydanymi na twój wizerunek w oczach zachodu… Wytrzyj sobie ryja… nie patrz tak… to krew Szojmina nie twoja… brzydzisz się krwi? Ty?! Super samiec alfa…
– Jak się do mnie…
– Nie podnoś głosu… Jesteś niższy stopniem i zawdzięczasz mi życie… Obejmując urząd podpisywałeś posłuszeństwo radzie federacji… na poziomie omega to my wydajemy rozkazy i zalecenia do realizacji przez rząd…
– Omega???
– Gdy zagrożone jest istnienie federacji przestajemy wypełniać swoje codzienne obowiązki i obejmujemy służbę w celu przywrócenia stanu sprzed zakłóceń… Próba likwidacji twojej osoby którą podjął Szojmin była zagrożeniem istnienia federacji…
– Ale skąd wiedziałeś… tu są jeszcze jego ludzie…
– Nie ma już nikogo… obecnie rezydencje ochraniają ludzie z jednostek omegi… a ty jesteś dla federacji zbyt cenny żeby nie monitorować twoich spotkań… na same spoty reklamowe nasze kochane sucze państwo wydało równowartość kilku lotniskowców… za bardzo lubisz się pokazywać  w mediach… Wytrzyj sobie ryja… masz śliwę jak ta piosenkarska pinda co dostała od swojego chłoptasia… oj! sam puder nie pomoże tu… nieźle ci przypierdolił… Dobra koniec pogaduszek… jutro przyjmiesz dymisje mera stolicy i wszystkich szefów resortów cywilnych… tu w kopercie masz listę nazwisk nowych ministrów… a Szojmin zostanie obarczony odpowiedzialnością za ostatni zamach… nie dopilnował mimo, że wiedział… oczywiście kara śmierci dla terrorystów… w sam raz masz ciała dzisiejszej zmiany ochrony rezydencji… i k’bladź blada twoja mać nawet nie próbuj wystąpić w nowym Bondzie bo Cie własnymi rękoma zajebie jak psa… Rada uważa, że to nie licuje z godnością Urzędu. To chyba wszystko… nie pokazuj się publicznie parę dni… niech ci ta opuchlizna zniknie…

***

Ostatni car imperium zasnął…

– Ni chu…ja siebia!
Nie na długo… W sumie to jeszcze się nie obudził. A może to my wszyscy wciąż śnimy.

***

– Majaczy! Coś o przeciekach… Chyba mamy większy problem niż zakładaliśmy… Ta wódka… ona ma czerwony odcień… jak myślisz trucizna czy lechicki atrament?
– Hmm… weźcie to na toksykologię i dodatkowo porównajcie DNA krwi z targetami kilku ostatnich realizacji… mam złe przeczucia… On ma alergię na krew polszaków… może z tego nie wyjść…

***

…- Co się dzieje? Czemu nie działają komputery?
– Zaszły pewne komplikacje… nie doceniliśmy tego fiuta Shojmina…
– A konkretnie?!
– Wzorując się na gładkim Julku Assasinie wypuścił na kilku serwerach w Azji i Eurorosji nowy portal Eurozwiezda.true.leaks… i ktoś z centrali to przegapił…
– K’bladź! Co się ukazało?
– Pytanie powinno brzmieć co się nie ukazało… Listy płac i numery kont naszych ludzi w Northforce, ONZ, zaprzyjaźnieni dziennikarze i parlamentarzyści wraz z kwotami jakie otrzymywali przez ostatnie 25 lat… nasi premierzy, prezydenci i kanclerz… 200 filmów z realizacji z ostatnich 10 lat łącznie z nagraniem z kamery przemysłowej z laboratorium gdzie miały być identyfikowane próbki DNA… Widać na nim jak pijany patomorfolog wymiotuje na stół z próbkami a pułkownik Krasnojurnyj rechocze, że doktorkowi świeży tatar z polskiego mięsa zaszkodził… potem opłukuje próbki wódką i z uśmiechem prosi o wykonanie dodatkowych badań na zawartość alkoholu w tkankach…  Masakra… w ciągu godziny było 3 mln wejść na strony i doliczono się prawie dwustu tysięcy transferów plików… zresztą to jeszcze nie wszystko… zdjęcia z kilku miesięcy dzień po dniu godzina po godzinie… jak na dłoni widać jak przemieszczają się inscenizatorzy i przybywa drzew… przybywa wszystkiego… Mamy poważny problem dyplomatyczny…
– Ogłoś alarm czerwony! Zarządzam blokadę internetu na terenie całej Eurorosji i ewakuację wrażliwych struktur federacji!
– Nie mamy łączności z satelitami… bazy na dnie Arktyki też nie odpowiadają… a ewakuację przeprowadziła już Omega jak spałeś…
– Jak to jak spałem?! Czemu mnie nie obudzono? Jak to przeprowadziła?!    A ja???
– No właśnie… po to tu jestem… tu jest twoja dymisja… rezygnujesz z powodu wyrzutów sumienia…
– Co ty pieprzysz ?! Jakiego znowu sumienia… To ja tu rządzę!
– Obudź się… Już nie… nic nie trwa wiecznie… stałeś się zakłóceniem dla istnienia federacji… a poza tym moi pradziadkowie to potomkowie zesłańców z Polszy po Powstaniu Styczniowym… niespodzianka…

W imieniu Zaginionego Królestwa za bratobójczą krew przelaną w przeklętej ziemi…

***

            -Tu mówi gen. Kozakiewiczus… na poziomie Omega odwołuję realizację likwidacji tzw. grupy Orbaniusa.

Zaczął mruczeć pod nosem starą niezrozumiałą dla wykorzenionych ze swych ojczyzn melodię: 

"Polszak Madziar dwa brathanki i do kurwy i do szklanki…"  

ech… duraki myślą, że wybili nas wszystkich… już czwarty wiek tak myślą i myślą… i gówno im z tego myślenia wychodzi.

***

ten Kozakiewiczus to niezły numer był swoją drogą… podłożył kiedyś bombę pod ambasadą stanów w Moskwie, tłumacząc się potem że, pijany był… i dla jaj to zrobił… wywaliło pół kamienicy w powietrze… dostał za to medal… nikt przez lata nie wiedział, że jednym z elementów tej bomby, który przetrwał eksplozję był zasobnik z pamięcią… takiej kartoteki agentury federacji w rządach państw nato służby zachodu nawet w przećpanych snach nie przewidywały… tak naprawdę to od dostarczenia tej listy posłów, senatorów, premierów, prezydentów i kanclerza  stało się jasne, że nic, nawet najbardziej koszmarnie wypieranego ze świadomości, nie było w ostatnim dziesięcioleciu przypadkiem ani katastrofami… to był początek końca… Smoleńsk  stał się dla Kozakiewiczusa początkiem końca Rosji w Polsce…  początkiem końca Rosji…

***

podziemna baza Wawel, republika południe kraju, pomieszczenie nasłuchów, 3 rok po…

– Generale? jak to było z tą Listą Łazarza…? to w końcu była to kombinacja operacyjna wsioków, czy ktoś na wszelki wypadek założył, że Nekran nią jest, aby znieść problem w zarodku jakby jednak nią była…?

– Teraz to już sam nie wiem… obie strony tak naprawdę chciały mnie chronić… obie odmiennymi metodami… jednocześnie internetowy atak na osobę, która rzekomo miała być mną z ujawnienim danych innej osoby był perfekcyjnym posunięciem uprzedzającym cios we mnie… posunięciem, które zniosło przygotowany medialny atak na mnie bezpośrednio… seria artykułów ośmieszających mnie miała zdyskredytować moją pracę w komisji tuż przed konfrontacją pracy komisji i raportami milerodiny… planowano ośmieszyć mnie jako grafomana generującego nibytajemnice o wielkiej wadze tylko po to, aby zarobić na publikacjach w sieci na portalach blogerskich… tak więc kłótnia i awantura, o to że ktoś inny nie jest kimś innym w moim otoczeniu spaliła pomysł, aby takim narzędziem uderzyć we mnie… ludziom ta sprawa spowszedniała… nawet już nie wiem kto zaczął, ale  jeżeli Nekran chciał być czytany przez miliony ludzi niezdecydowanych, to musiał być postrzegany jako nieskrajny, nieopozycyjny  czy czysto partyjny portal, i na pewno absolutnie nie utożsamiany z moją osobą… moje nazwisko działało na otumanione społeczeństwo jak woda święcona na diabła… dzięki famie, że Nekran jest portalem założonym przez skurwiałe służby mieliście prawdziwą szansę na czytelników, którzy nigdy na niezależne portale nawet by się nie próbowali zalogować… gdy się nie da być lisem ani lwem trzeba stać się szczurem…  na jakiś czas… mieliście miliony czytelników, którzy na pewno by nie weszli na nasze stare portale… to miliony do odzyskania dla sprawy przez kontakt z siłą wolnego słowa w sieci… z siłą wymowy niecenzurowanego przekazu wideo… czy to wykorzystaliście… czas pokazał, że...

– ale mam zajebiste nagranie… ktoś, kogo nie znałem dotychczas, przecisnął się do naszego pomieszczenia wyraźnie podekscytowany…

złapałem 3 drony jak polują na siebie nawzajem… 40 min. się próbowały udupić… majstersztyk prawdziwy, podejrzewam, że ktoś dzisiaj joystick sobie uwalił w tych emocjach… jeden czerwony leży trzysta metrów od nas… jak ostygnie przeciągniemy go do ścieku, będzie na części zapasowe do kompów…

***

ciąg dalszy być może nastąpi… wszystko zależy od nadgorliwości służb…łabewka,  wiecie… te sprawy…

Nie zginęła, i nie zginie!

                                          
 

0

Avern

Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.

158 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758