Od p. Elżbiety otrzymałem list w odpowiedzi na mój felieton Polacy nie chcą do raju. Uzyskałem zgodę Autorki na jego publikację, zmieniam jednak informacje, ułatwiające jej identyfikację.
„Zainteresował mnie bardzo Pana artykuł o pracy w Niemczech, ponieważ sama do takiego „obozu” trafiłam. Zawsze byłam przeciwna robienia za niewolnika u Niemców, niestety przyszedł fatalny czas na mnie. Pracowałam w sklepie i zwolniono mnie w ciągu jednego dnia, ponieważ jestem sama zostałam bez środków do życia. W miedzyczasie zdobyłam kwalifikacje instruktora nauki jazdy kat. A,B i tam dorabiałam w czasie urlopów innych instruktorów, stawka 11zł/godz. Wówczas pojawiła się okazja opieki nad starsza panią w D., oczywiście pojechałam. Są to zmiany po 2m-ce, myslałam, że P. Boga złapałam za nogi, bo lekka praca, zarobki 1000-1200 euro, oczywiście na czarno. Ale jestem już tym niewolnictwem naprawdę zmęczona. Siedzisz od rana do późnego wieczora i patrzysz w staruszkę. Przerwa ok.2 godzin dziennie i nic więcej. Początkowo byli b.mili, teraz juz nie mogę wyjść do swojego pokoju (w piwnicy) choć osoba ta nie wymaga aż takiego czuwania, cały czas muszę siedzieć nawet jak ma kaprys ogladać telewizję do 23-ciej, to ja nie mogę zwyczajnie wziąć prysznica. Tak zarządziła jej córka. Żadnej możliwości swobodnego telefonu do , bo zaraz dyskutuja, że codziennie dzwonię, choć z własnej komórki i na mój koszt. Moja Mama ma również 84 l.na wózku (SM) i widzi kilka procent tylko na jedno oko. Muszę się chować aby zadzwonić i nie zwariować. Mam dość już tej niewoli, jestem cała nerwowa, że zbliża się kolejny wyjazd z końcem miesiąca i to odliczanie czasu. Ale nie mam innej alternatywy, aby przewegetować, bo o życiu nawet nie marzę. Niemcy uważają, że bajońskie kwoty tam płacą i wyżywienie, ale my tam nie mamy w ogóle swojego życia. Jesteśmy w totalnej niewoli. Przecież to jest nie ludzkie siedzieć przy staruszce od 7-22. Obrzydzenie bierze jak oni nas wykorzystują. Ale jak żyć i gdzie znaleźć prace przynajmniej za 2 tys.?Mieszkam w Pułtusku i naprawdę nie ma szans na cokolwiek. Tym sposobem jesteśmy parobkami i niewolnikami u Niemców wbrew temu co czujemy. Okradają nas ile się da, a my musimy się cieszyć, że wogóle możemy tam ciułać. Pozdrawiam Pana. Proszę wybaczyć, że tyle goryczy wylałam, ale po paru miesiącach jazdy do D. mam niesmak, a nadal muszę tam jechać. Elżbieta.”.