Policja musi rozesłać list gończy za Tuskiem Donaldem („polskość to nienormalność”), winnym rozruchów w Warszawie w dniu 11 Listopada 2011 roku. Sprawca zlekceważył informacje nt przyjazdu do Polski niemieckich terrorystów z antify.
Rząd ma pietra, i dobrze. Widzi, że rządowa polityka antyhistoryczna (nie świętowanie, a grillowanie) przyniosła opłakane skutki. Sam nie ma rozeznania w sytuacji. Twierdzi – cytuję za onetem: „Taka sytuacja "importu" bojówek z Niemiec miała po raz pierwszy miejsce w naszym kraju”. Pan
Tusk
dziwi się, jakby nie wiedział o tym, że przyjadą. Jest zaskoczony! Jakby nie było ostrzeżeń. Pisałem o tym przecież już 23 października*. Było dość czasu na reakcję, gdyby była wola. A tej zabrakło. Tusk bełkoce dalej. Myli ofiary ze sprawcami. Nie jest to jednak pomyłka, a polityka. Stara się, jak może –
Tusk
nazywa ofiary bandytami! Cytat za interią: „ktoś, kto niesie biało-czerwony sztandar i chce czcić pamięć Piłsudskiego i Dmowskiego, i równocześnie kopie kogoś po głowie, nie jest patriotą, tylko bandytą”*. Kogo? A może Tusk uważa, że ludzie napadli wczoraj na spóźniony pochód 1. majowy KPP?!
* tu pisałem: http://jan.bogatko.nowyekran.pl/post/30964,niemieccy-neostalinowcy-maszeruja-w-polsce-11-11-11
* jeżeli policja nie mogła obronić uczestników patriotycznej manifestacji, napadniętej przez antifę, to byli zdani na siebie. Wystawia to odpowiednie świadectwo policji.
Post scriptum:pan Tusk szybko feruje wyroki, ale na szczęście zaraz puszcza je w niepamięć. Teraz celem jedynego w swym rodzaju polityka prawicowo – lewicowego, katolickiego antyklerykała, liberalnego antyliberała, jakim jest Tusk, jest dobranie się do skóry kibicom, którzy nim po prostu gardzą. A tego nie może on znieść.