Tomasz Lis w swoim pierwszym wstępniaku jako redaktor naczelny „Newsweek Polska” (Ringer Axel Springer) krytykuje oskarżenia wobec Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego i Lecha Wałęsy. Informację podaje portal wirtualnemedia.pl.
Ostro gani za to niektórych dziennikarzy, m.in. Michała Karnowskiego i Marka Króla.
„W ‘Newsweeku’ będziemy widzieli rzeczy takimi, jakie są, a nie takimi, jakimi chcieliby je widzieć ci, którzy chcą zarazić Polaków swoimi fobiami i kompleksami. Będziemy krytykowali władzę, nie przejmując się wrzaskiem marginesu, że gazeta jest prorządowa, jeśli nie uznaje rządu za najgorszy z możliwych, premiera za idiotę i zdrajcę, a władzę za narzędzie niepolskich interesów. Będziemy oddawali głos także tym, z którymi się nie zgadzamy (robimy to już w tym numerze), nie ukrywając jednak, że się nie zgadzamy i tłumacząc, dlaczego tak jest” – zapowiada Tomasz Lis.
Lis opisuje obecną sytuację w Polsce przy pomocy metafory mgły, z której najmocniej przebijają się głosy z marginesów. I wylicza takie krzywdzące opinie i oskarżenia wobec czołowych polityków: Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego i Lecha Wałęsy. Dziennikarz podkreśla, że zarzuca się im nawet zdradę i działanie na szkodę państwa, w przypadku Tuska zaznaczając, że takie oskarżenia otwarcie formułował lider opozycji. „W naszym pięknym kraju zawsze z największą intensywnością kopie się tych, którzy zasługują na wdzięczność i szacunek” – konkluduje Lis. Jednocześnie deklaruje: „Co tydzień staniemy na głowie, by przebić się przez mgłę, zignorować nieznośny hałas i usłyszeć, dostrzec, a przede wszystkim opisać fajną Polskę zamieszkaną przez fajnych ludzi. Tak po prostu”.
Jednocześnie Tomasz Lis mocno krytykuje niektórych ludzi z branży medialnej, nie wymieniając ich jednak z nazwisk. „Nie powinniśmy się więc dziwić, że były sekretarz KC daje wykłady o demokracji, że agent SB insynuuje, kto jest rosyjskim agentem wpływu” – pisze, nawiązując do ostatniej wypowiedzi Marka Króla (który po oskarżeniach o współpracę z SB walczy o autolustrację), że Lis jako redaktor naczelny „Wprost” „zeszmacił” ten tygodnik (przeczytaj o tym więcej). „Nie powinniśmy się dziwić, że autor najbardziej zawstydzającego panegiryku na cześć premiera (tyle że poprzedniego) mówi, kto jest dziennikarzem prorządowym” – tak Tomasz Lis pisze o Michale Karnowskim, zastępcy redaktora naczelnego „Uważam Rze”. „Nie powinniśmy się dziwić, że pałkarz z brukowca, mentalny żul i bęcwał wystawia cenzurki dziennikarzom” – ocenia Lis Sławomira Jastrzębowskiego, redaktora naczelnego „Super Expressu”. „Nie powinniśmy się dziwić, że mistrz łatwych rymów (stąd nazwisko) nazywa większość z nas ludnością tubylczą” – nawiązuje nowy naczelny „Newsweeka” do wypowiedzi Jarosława Marka Rymkiewicza, niedawno skazanego za pomówienie Agory i dziennikarzy „Gazety Wyborczej”.
(www.wirtualnemedia.pl)
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."