Tomasz Lis skrytykował zarzuty Tomasza Terlikowskiego i Szymona Hołowni, określając Terlikowskiego jako „ajatollaha” i sugerując, że Hołownia należy do „załganych pseudodoktrynalnych katolików” – podają wirtualnemedia.pl.
Przypomnijmy, że Szymon Hołownia w weekend poinformował, że rezygnuje z pisania felietonów dla „Newsweeka Polska”. Uzasadnił, że nie zgadza się z okładkami i związanymi z nimi tekstami w ostatnich numerach tygodnika.Na okładce bieżącego numeru „Newsweeka” znalazł się ksiądz z kobietą i dzieckiem oraz tytuł „Tata w sutannie. Jak Kościół toleruje podwójne życie księży”.
Lis odniósł się do krytyki okładki i tekstu o życiu seksualnym polskich duchownych. „Okazuje się, że prawdą nie jest to, co nią jest, ale to, czemu na bycie prawdą zezwala jakaś doktryna jakiejś instytucji. Albo jej skrajna hipokryzja. Księża ojcowie? Ależ skąd! To wymysł antyklerykałów! Księża geje? Ależ skąd, nieprawda, redaktor na etacie oświeconego katolika wam to powie” – ironizował dziennikarz. „Nie zgłoszę akcesu to klubu świętoszków i hipokrytów, gotowych zamknąć oczy i uznawać, że jak czegoś nie widzą, to prawdą to nie jest. Tzw. znawcy Kościoła, specjalizujący się od kasowania z dwóch stron, od zakrystii, jako wzorowi katolicy, i z komercji, jako otwarci na liberalny świat i gotowi głosić w nim chwałę Pana” – zadeklarował. I już bardzo konkretnie dodał: „To ja już wolę ajatollaha Terlikowskiego niż tych załganych pseudoliberalnych pseudodoktrynalnych, dwie piersi ssących liberalnych katolików. Z Terlikowskim dzieli mnie wszystko, nie jest on jednak przynajmniej kuriozalnym dwulicowcem, takim co poglądy ma wypośrodkowane, co pozwala mu pozować na arbitra elegantiarum”.
Więcej:
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."