Bez kategorii
Like

Likwidacja specpułku -zacieranie śladów zamachu w Polsce

09/08/2011
405 Wyświetlenia
0 Komentarze
15 minut czytania
no-cover

Likwidują was, nieomal degradują a wy siedzicie cicho. To by się w najdzikszym państwie afrykańskim nie zdarzyło w przypadku wojskowych. Nie pozwolili by sobie na to.

0


 

Pamiętamy jak tuż po 10 kwietnia 2010 minister obrony Bogdan K. Radośnie obwieścił że likwiduje specpułk? Nie miało to być bynajmniej dlatego że piloci niedouczeni, że zaniedbania i nieprawidłowości w specpułku. Nie, samolotu już jednego nie ma, a z jednym samolotem do przewozu VIP-ów specpułk nie spełnia swojej roli. Taki był właśnie tytuł w jednej z gazet „Likwiduję specpułk”. I takie sformułowanie Bogdana K. Ot taki pan i władca – likwiduje sobie. Tu tragedia nazywana smoleńską, niebywały ubytek całego dowództwa na tyle cenionego przez siły zachodnie że Gen. Gągor miał zostać szefem NATO, tu trwają pogrzeby i ogólnonarodowa żałoba, a gostek wyjeżdża sobie z „likwiduję pułk”. Ot fiu, poszło, nie ma dmuchawce, latawce, wiatr. Logicznym rozumowaniem jest że po takim osłabieniu państwa winno następować jego wzmacnianie, więc powinno być raczej odwrotnie. Specpułk, czy inna jednostka winna być raczej rozwijana.

 

A nawet gdyby likwidacja specpułku, czy jakiejkolwiek innej jednostki nie mającej nic wspólnego z mniemanym lotem do Smoleńska była uzasadniona w tym czasie ekonomicznie ,strategicznie, merytorycznie etc. To jest coś w tym niewłaściwego, aby w tym momencie takową likwidację ogłaszać, czy sugerować. U normalnego Polaka wywołuje to rodzaj odczucia zagrożenia – oto państwo jest zagrożone a tu likwiduje się jednostkę wojskową. Jakie są intencje rządzących?

 

Powiem jeszcze tak. Załóżmy taką hipotetyczną sytuację. Oto dwa lata wcześniej została zaplanowana likwidacja jakiejś przestarzałej jednostki dokładnie na dzień 15 kwietnia 2010. Na jej miejsce powstanie nowa. To też jest zaplanowane, są na to środki, harmonogram działań. Otóż w tym momencie, w takiej sytuacji w jakiej znalazło się państwo polskie tę słuszną decyzję należy odwlec, dlatego że wydźwięk tego w tej sytuacji jest nieodpowiedni. Nawet gdyby nie informowano o tym prasy. Należy ją przesunąć o miesiąc. Nawet gdyby to były dodatkowe koszty, dodatkowe pieniądze, które trzeba wyasygnować.

 

Uzmysłowmy sobie całą ohydę tej sytuacji. A zarazem kretyństwo. Żałoba, największy uszczerbek odniosło wojsko, a ten znajduje wyjście polegające na klasycznym wylewaniu dziecka z kąpielą, albo „salomonowe” rozumiane opacznie jak decyzja rozcięcia dziecka na dwie połowy. Oto przychodzi taki pętak „specjalista od wojska” leci do gazety zadowolony ze swoją śmieszną, ptasią twarzą, wywala jęzor i radośnie jak idiota woła „Likwiduję pułk”! A dziennikarz przeprowadzający wywiad. O racje pyta. Pełen salon. Cóż trzeba to trzeba. No problemo. Pewnie sam się z tego cieszył jeśli tak nakazał mu oficer prowadzący. A oficerowie wpływu w tejże gazecie radość swoją okazywali. Wszak Rosja ma duże siły zbrojne, po co nasze. Ta miłość starszych i mądrzejszych do Rosji, czy z nią może równać się miłość do Polski?..

 

Bogdan K. Był nazywany w wojsku „likwidatorem”. Ot bagatela. Wojsko uznaje że facet likwiduje armię i życie toczy się dalej. Pewnie wielu tych żołnierzy i oficerów powiedziałoby: Robię co do mnie należy: płacę podatki i chodzę na wybory. A po cichu powiem sobie do kolegów że „likwidator”.

 

Jakiś czas temu przynajmniej jeden z generałów powiedział publicznie o jakimś popaprańcu ,ministrze MON, bodaj w rządzie Buzka z przekąsem „ człowiek w swetrze”. Teraz nawet i tego nie ma.

 

Co się dzieje panowie wojskowi z wami?! Na miły Bóg!

 

Teraz wiem dlaczego nie zostałem wojskowym. Brałem taką ewentualność pod uwagę gdy był czas rozpoczynania studiów (a była już „wolna Polska”) i jeszcze po nich. Geny mnie ciągnęły. Dziad, pułkownik II Rzeczpospolitej, dalsi przodkowie tegoż herbu i tegoż nazwiska powszechnie przez wieki zawodowo służyli wojskowo (choć majątki mieli przyzwoite – sytuacja ekonomiczna ich nie zmuszała do tego). Ale armia przecież śmierdziała PRL-em i wiedziałem też co się dzieje w polityce. Piszę, wiem jednak dlaczego nie zostałem. Otóż nie wyobrażam sobie że mógłbym spokojnie pełnić swą rolę w wojsku i spać smacznie, gdyby mi po armii pałętał się jakiś likwidator. W najłagodniejszym przypadku założyłbym (tajne co się rozumie samo przez się) stowarzyszenie mające na celu zapobieżenie destrukcji armii przynajmniej przez tego pana, bo jego następca zapewne robiłby to samo. Ale to zależy. Zależałoby jak jego poprzednik zostałby potraktowany. Bo mogłoby się tak zdarzyć że mimo nacisków przełożonych następca cokolwiek bałby się „likwidować”.

 

Przed wojną rzecz to niewyobrażalna. Nie mówiąc o tym że zostałby zjedzony przez polską prasę, to w łagodniejszym przypadku dostałby po buzi od oficera i został zmuszony do pojedynku. Lub po prostu jakiś żołnierz lub oficer zastrzeliłby go. Tak by to wyglądało przed wojną.

 

A jak to wygląda teraz?

 

Sytuacji związanej z chęcią pozbycia się Tupolewa można było spodziewać się od 10 kwietnia 2010. Przecież to od razu oczywiste był samo przez się gdy miał by cały specpulk zlikwidowany. Potem jak pamiętamy były dywagacje z lubością ciągnięte przez polskojęzyczne media czy Vipy będą latać tym samolotem, czy nie, czy będzie sprzedany, gdzie i za ile? Dalej pojawia się policzkująca informacja że Ruscy wycofują Tupolewy, potem że „my” czyli pełniący obowiązki Polaków będą dalej Tupolewa używać i VIPy będą nim latać, słowem, parafrazując znaną piosenkę Do zażygania jeden krok, jeden jedyny i nic więcej.

 

Potem prowadzono na Tu badania. To istny cud że te badania prowadzono. Nie wiem kto pamięta, ale już krótko po 10 kwietnia pojawiały się pomysły niektórych, wpisy by naród złożył się kupił jakiegoś Tupolewa, lub inny samolot o podobnych parametrach, aby zrobić kontrolowaną katastrofę w podobnych warunkach.

 

Pomysł jak najbardziej aktualny i oczywisty. W wypadku jak sam sejm nawet posmoleński określił jedynej takiej katastrofy w dziejach świata nawet gdyby trzeba było wydać na rekonstrukcję „katastrofy” nawet dziesięć razy tyle co cena Tu ze sprzedaży to nie byłoby za dużo.

 

Można się było spodziewać że panowie, których nazwisko powinno pisać się teraz długo w skrócie jednej litery z kropką będą chcieli zatrzeć ślady.To jak najbardziej właściwy moment. Koniec kadencji. Kto wie co się stanie po wyborach.

 

A nóż PO nie będzie mogło rządzić?

 

A nóż do sejmu wejdą jacyś ludzie spoza „bandy czworga”, którzy będą dociekliwi wobec tego co się działo w Polsce, zwłaszcza 7, 8, 9, 10 kwietnia 2010.

 

Niebezpieczeństwo istnieje.

 

Lepiej dmuchać na zimne.

 

A przy okazji znów można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: Osłabić Polskę przez kolejne zmniejszenie jej potencjału obronnego i zabezpieczyć się przez likwidację śladów w najprostszy sposób przez likwidację pułku.

 

Siemoniak – badziewiak wie kogo ma się słuchać. Nie mam zresztą powodu sądzić że to było znacznie wcześniej zaplanowane. Honorowy Bogdan K. Całkiem brzydki nie jest bo specpułku nie zlikwidował, zrobił to jego następca.

 

Przyśpieszenie panowie i panie. Likwidacja Leppera, likwidacja pułku. Kto wie co nas czeka.

 

Jeśli PiS nie będzie wychodził z pomysłem zrobienia kontrolowanej katastrofy Tu, który pozostaje w naszych rękach to nie chce mi się z nim gadać. Oczywiście po zrobieniu dokładnych badań , w tym badania czy Tu 101 to Tu 102 i w jakich okolicznościach.

 

Nie można też zauważyć zbieżności likwidacji specpułku z coraz częstszym pytaniem ludzi o „mgłę” okęcką. Oni to muszą wiedzieć.

 

A panowie wojskowi. Wstyd mi za was. Hańba. Opamiętajcie się. Czy wy naprawdę sądzicie że ten samolot robił się w Smoleńsku? I pozwalacie uczestniczyć w farsie i by was odwoływali i likwidowali jednostkę. Czy nie może jeden zwołać konferencji prasowej i powiedzieć prawdę? Bo się że będzie zniszczony? A gdzie solidarność wojskowa. Cały. I siedzicie jak myszki? Cieszę się że nie zostałem oficerem. Co się z wami dzieje. Żeby jeszcze wam dawano apanaże byście byli cicho to można jeszcze zrozumieć.

 

Ale was likwidują, nieomal degradują a wy siedzicie cicho. To by się w najdzikszym państwie afrykańskim nie zdarzyło w przypadku wojskowych. Nie pozwolili by sobie na to.

 

A wcześniej w przypadku generała Błasika. Siedzieliście cicho. „Nasz dziennik” podjął inicjatywę cokolwiek będącą częścią Matriksu „Solidarni z gen Błasikiem”. I tam było trudno znaleźć ludzi , choć wypowiadali się grzecznie, parlamentarnie, nie , nie Błasik nie naciska na pilotów, nie, nie ja go znam. Inny: no ten samolot tak się roztrzaskał, jak roztrzaskał. W tego typu katastrofie to normalne. Fuj.

 

Co panowie wojskowi amnezję macie. Nie dziwi was to że nikt nie wie nic nie mówi jak generałowie wyjeżdżali z bazy, o której, gdzie są osoby odprowadzające, adiutanci.

 

Dlaczego panowie wojskowi nie ma zdjęć serwisu wojskowego. Skąd takie nagłe obrzydzenie do fotografii i do filmowania na lotnisku okęckim wszystkich głównodowodzących sił zbrojnych zebranych razem, w jednym miejscu wraz z pozostałymi osobami jedynej takiej delegacji.

 

Otrząśnijcie się bo i wy wyginiecie jak dinozaury.

 

Na razie nie chce mi się z wami gadać.

 

A Siemoniakowi – Badziewiakowi proponuję wzorem swego kolegi ministra wszystkich niePolaków jechać do Egiptu i tam w ramach bratniej pomocy likwidować jakąś jednostkę w egipskiej armii.

Następnego dnia nie zlikwiduje już nawet pchły na grzbiecie swego psa.

 

……………………………………………………………………….

 

 

Oo napisaniu tego artykułu natknąłem się na info że dziś o 9-tej generał Jan Grudniewski prosił wszystkich o przyjście pod pałac prezydencki w ziązku z zaistaniała sytuacją, jak rozumiech chodzi o specpułk.

 

Dobrze że nie tak całkiem owce

0

CyprianPolak

Rece wyciagniete po polski majatek narodowy musza zostac odciete!

126 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758