Liga Mistrzów nie dla Legii Warszawa

No i, niestety, nie pomyliłem się w moim poprzednim felietonie. Wygląda na to, że tzw. błąd sędziego/sędziów, zwracam uwagę na „tzw.“, tj. nieuznanie (przez UEFA) prawidłowo strzelonej bramki przez Michała Kucharczyka, spowodował, że Legia Warszawa nie zagra w elitarnej, europejskiej Lidze Mistrzów. Miliony euro przeszły ITI koło nosa. Sprawa wyglądała jednak na przesądzoną już po kuriozalnej decyzji UEFA, zakazującej wstępu na Żyletę elicie kibicowskiej z Warszawy, dowodzonej przez słynnego Starucha.

UEFA to lewacka organizacja mafijna, wzorowana zresztą na jej starszej siostrze FIFA. Tutaj nie ma przypadków. A na dodatek są równi i równiejsi. Jeśli kibice Bayernu Monachium odpalają race po zeszłorocznym finale Ligi Mistrzów, to pies z kulawą nogą nie zamierza nawet pogrozić palcem potentatowi z Monachium. Jeśli kibice Sewilli wywieszają podczas ostatniego meczu ze Ślaskiem Wrocław transparenty z komunistycznymi symbolami i wizerunkami morderców Che Guevary i Fidela Castro i skrajnie agresywnym, żeby nie powiedzieć  haniebnym „powitaniem“, skierowanym do Ślązaków – WELCOME TO KATYN!, to UEFA nawet nie mrugnie okiem.

Niedobitki z Żylety weszły oczywiście wczoraj na „Pepsi Arenę“, co za koszmarna nazwa, a przecież stadion Wojska Polskiego przy Łazienkowskiej nosi imię Marszałka Józefa Piłsudskiego. I w bardzo inteligentny sposób, dzieci Starucha, podziękowały UEFA za dyskryminacyjne, i prawdziwie rasistowskie decyzje, w sprawie zakazu wstępu warszawskich kibiców na jedną z trybun stadionu Legii. Kibice wywiesili transparent z serduszkiem i napisem UEFA, który rozszyfrowali jako ULTRA EXTREME FANATICAL  ATMOSPHERE. Lewactwo z UEFA pewnie i tak nic z tego nie zrozumie, bo dla nich liczy się tylko mamona i Che Guevara.

Legia poległa i to jest nauczka dla ITI. Wygląda na to, że nie smaruje tam gdzie trzeba. Na europejskich salonach, panie W., trzeba umieć się poruszać. To nie jest komitywa z palantem D(D)T, tylko wtajemniczenie wyższego rzędu. Wygląda na to, że jest pan za chudy w uszach. A pana kolega, właściciel Steaua‘y Bukareszt siedzi w więzieniu i… rządzi w UEFA. Wstyd panie W. Jest pan zwykłym frajerem!

Po wydarzeniach w Sewilli, po wydarzeniach na plaży w Gdynii, po wydarzeniach UEFA-y z Żyletą nie mam zamiaru o nic pytać ministrów Sikorskiego i Sienkiewicza, ale do premiera Donalda Tuska, w sprawie WELCOME TO KATYN na transparentach kibiców Sewilli,  jednak zamierzam sie zwrócić „temi słowy“:

„Dla Boga, Panie Premierze Tusk! Larum grają! Wojna! Nieprzyjaciel w granicach! A ty się nie zrywasz? Szabli nie chwytasz? Na koń nie siadasz? Co się stało z tobą Premierze? Zaliś swej dawnej przypomniał cnoty, że nas samych w żalu jeno i w trwodze zostawiasz?”

No i tyle miałem do powiedzenia na temat wczorajszego wydarzenia przy Łazienkowskiej w Warszawie – przypominam,  Pepsi Arena, to nie żadna Pepsi Arena, ale Stadion Wojska Polskiego (tego z 1920 r.) im. Marszałka Józefa Piłsudskiego.