„Fakt” ujawnia kulisy śmierci Andrzeja Leppera. Szef Samoobrony dzwonił do żony – co potwierdzają bilingi – i obiecywał na parę godzin przed śmiercią, że przyjedzie do domu – podaje onet.pl.
4 sierpnia 2011 r. Andrzej Lepper był w warszawskim biurze Samoobrony. Po południu spotykał się z doradcą od wizerunku Piotrem Tymochowiczem oraz byłym posłem Januszem Maksymiukiem w sprawie ewentualnego startu Samoobrony w wyborach.
Ok. godz. 18.30 lider Samoobrony wybrał się po drobne zakupy spożywcze. Po powrocie minął się w biurze ze swoim kierowcą. Szofer, jak zeznał w prokuraturze, zauważył ogromne przygnębienie na twarzy szefa. Dlatego też zaczepił go rozmową. – Co się stało? – zapytał.
– Nic się nie stało – odpowiedział sucho Lepper i zamknął się w prywatnych pokojach, które wydzielono specjalnie dla niego w biurze partii.
Wieczorem, o godz. 20.13 lider Samoobrony zadzwonił do żony do Zielnowa. Jak zeznała Irena Lepper, mąż opowiadał jej o spotkaniu z Tymochowiczem i zapowiedział, że nazajutrz po południu przyjedzie do domu. Umówił się z nią, że w Zielnowie będzie o godz. 15.
Więcej:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/lepper-do-zony-przed-smiercia-jutro-przyjade,1,5377660,wiadomosc.html
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."