Z bajek i powiastek mało polskich a w pamięci pogubionych…
O POPIELU…
Dawno, dawno temu… zanim pierwszy książę zamieszkał w gnieździe na ostrowie… zanim wybudowano pierwszą basztę na smoczym wzgórzu i po raz pierwszy wyszczerbiono miecz władców korony… Pośród wielu możnych utrzymujących swoje drużyny wojów, jeden miał wielkie ambicje a zwał się Popiel. Nie był on powszechnie szanowany aczkolwiek sztukę dyplomacji miał wielką i sowicie opłaconą wśród doradców z bogatego zachodu i okrutnego wschodniego gościńca. Zgodnie ze starym zwyczajem rozgłosił i zwołał wspólną radę wszystkich liczących się gospodarzy i kupców w celu wyboru władcy jednego wśród plemion miejscowych – co by wśród Polan był Jeden nad Wszystkimi który bronić by ich mógł w złej godzinie jak i grosz na wspólną drużynę wojów zbierać prawo miałby. Wszystkich zaproszonych i licznie przybyłych Popiel przywitał wielką ucztą zgodnie z prawem gościnności i za stołem usadził w okrąg złożonym z blisko setki pomniejszych stołków, sam osobiście każdemu z gości miodu pitnego swego nalał do kielicha i toast wzniósł:
– Za Jednego co będzie rządził wszystkimi Polanami aby w siłę i dostatek rośli i nieprzyjaciół strachem powalali na dźwięk Polan imienia po wieki wszystkie!
Kto by za tak szczytny cel nie wypił wśród Polan?Każdy jednym duszkiem kielich wychylił i za siebie odrzucił na wróżbę szczęśliwości. Licznych i zmyślnych miał Popiel doradców… Nazajutrz żaden z zaproszonych gości życia oznak już nie dawał… Najlepsza wschodnia trucizna za najlepsze zachodnie dukaty nie pozwoliła na siebie długo czekać. Służba Popiela zebrała ciała niedoszłych radców i pośpiesznie do lochu na dnie dworskiej wieży wrzuciła… piwnicę w wieży zasypano kamieniem i ziemią a do rodzin gości pisma wysłano z zapytaniem czemu jeszcze nie dojechali na tak ważną wspólną radę dla wyboru księcia Polan zwołaną. Najmniejszy ślad nie pozostał. Obrusy i beczkę spalono, zwierzęta ubito i ustawiono na nowo zastawy dla gości spóźnionych… Pośród potrutych był niejeden krewny Popiela i zausznik, ale co by podejrzeń nikt nie nabrał to miodu nie skąpiono żadnemu z tych co na radę przybyli. Loch w wieży głęboki był jak studnia. Nikt nie zostawił świadectwa jednak po latach we dworze Popiela zaraza zabiła wszystko co żywe: Popiela, jego rodzinę, służbę i przychówek, nawet ptactwo domowe padło a truchła pożółkłe zgniły na odludziu jako drogowskaz dla potomnych. Ludzie mawiali, że z ciał otrutych gości myszy się zalęgły w wielkich ilościach i dwór Popiela żywcem zżarły ale to nie prawda… To trucizna z ciał we lochu wieży przesiąkła przez kamienie do dworskiej studni. Za dobre dukaty dostaniesz solidną truciznę… a kupcy ze wschodu mają te najlepsze. Z tej lekcji naukę wyciągnęli doradcy… W kolejnych poradnikach dla sięgających po władzę ambitnych wielmoży zaleca się nie wrzucanie ciał zabitych konkurentów do lochów w całości, ale jak najdokładniejsze ich ćwiartowanie i palenie przez wiele godzin, tak aby nic się przypadkiem do wód gruntowych pod pałacem nie dostało. Albowiem nigdy nie wiadomo jak wpłyną na losy imperium ciała ukryte w jego fundamentach…legendarne
ciała założycielskie…
Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.