wybacz Juliuszu ! że na nowo próbuję związać Twoje słowo z naszą Ojczyzną coś Ją wołał…
motto:
A jednak ja nie wątpię – bo się pora zbliża,
że się to wielkie światło – na niebie zapali,
I Polski Ty, o Boże, nie odepniesz z krzyża,
Aż będziesz wiedział, że się jako trup nie zwali.
Juliusz Słowacki
wybacz
Juliuszu !
że
na nowo
próbuję
związać
Twoje
słowo
z naszą
Ojczyzną
coś Ją
wołał
bo
Ona była
jak
anioła
postać
i
że
ja
też
tak
gorączkowo
rozmawiam
z Bogiem
wciąż
na nowo
o mym narodzie
co w zagonach
ciągle się szarpie
z drzewem krzyża
gdy łotrów
z lewa
oraz
z prawa
wataha
ciągle Mu
ubliża
bo nie rozumie
zmartwychwstania
i
polskiej
drogi
w
bramę
krzyża…
obudź się Polsko !
ponieś głowę
wsłuchaj się
w słowa
norwidowe
byś nie musiała
znów ze wstydem
patrzeć w Historię
w Dom Tułaczy
gdy
twoich synów
los
sobaczy
będzie im dzielił
kromkę chleba
a
oni będą
w bramę
nieba
pukać nierównym
rytmem
słowa
wpychanym kneblem
w gardło
Prawdy
bo
im
zgotujesz
los tak twardy
że
będzie
przy nich
tylko cisza
stać nienawistna
z twarzą tępą
aż przejdą
przez granicę
cienia
odarci z wiary
i
imienia
w Historii
biała
plamę
hańby…
obudź się Polsko !
Bóg jest z nami
więc
nie jesteśmy
przecież sami
byś zatrwożona
wilczym tropem
skamlała
prosząc Europę
o ochłap
co nas wstydem
pali
że
już
jesteśmy
tacy mali
że
nie
umiemy
bez pomocy
stanąć
na swoich
własnych nogach
by
bronić progu
swego domu
że
już nas Rota
nie ostrzega
i
nie podniesie
w nas odwagi
bośmy skarleli
od niewoli
i
już nas teraz
nic nie boli
bo blizna
martwym
leży śladem
zakryta
brudem
niepamięci…
obudź się Polsko !
spójrz za siebie
nim zegniesz kark
przed cudzym prawem
pamiętaj
że za twoją sprawę
rosły przy drogach
Lasy Krwawe
na łzach
i
pocie
krwi
i
bólu
na grobach
świętych
oraz
królów
co dziś
z przeszłości
patrzą hardo
w twarze
i
oczy
naszych wrogów
i
którzy zawsze Bogu
składali los
i
naszą wiarę
niech zatem
przykazania stare
prowadzą nas
do jutra z Bogiem
co będzie królem
przed narodem
i
będzie stawiał
swoje stopy
wśród barbarzyńskiej
E u r o p y !
obudź się Polsko!
podnieś głowę
nie daj się ranić
obraźliwym słowem
tych
co jak tchórze
w czas zagłady
milczeli
łamiąc swe zasady
i
dziś w przyjaźni
z kłamstwem stoją
dyplomatyczną się
ostoją
zowiąc
przed
forum
Europy
a
nasza
pamięć
w krwawych datach
patrzy znów z lękiem
w tamte lata
gdy nas zdradzono
bez litości
a
los rozwłóczył
nasze kości
daleko
od naszego domu
i
gdy
strzelano
po kryjomu
do naszych Ojców
w ciszy stolic
w
dyplomatycznym
dymie
cygar…
obudź się Polsko !
złodziej w domu
snuje się ciągle
po kryjomu
wyłamał okna
rozbił drzwi
i
z twego snu
jak błazen drwi
a
wyrzucając
Złoty Róg
podkłada ogień
pod twój
próg…
wstań !
zapal ogień
w domu chłód
przy stole
niemoc
oraz
głód
czeka
na prawo
sąd
i
sprawiedliwość
która nie będzie
jak
szczekanie psa
któremu łańcuch
ściska szyję
dlatego
tak żałośnie
wyje
dzwoniąc łańcuchem
w dno rozpaczy
nim go dopadnie
los sobaczy…
obudź się Polsko !
gdzie twa duma
z
Chrobrych
Chopinów
Wieszczów
Cudów
Świętych
Marszałków
Naczelników
Przywódców
Przodków
Męczenników…
obudź się Polsko !
w imię
Boga !
On będzie
Królem
na Twych drogach
i
On
powiedzie cię
przez dzieje
i
poprzez wrogów
mur skruszony
co będzie znakiem
Twej obrony
gdy trudnych czasów
przyjdzie pora
obudź się Polsko !
idą dni
i
blaskiem Prawdy
zorza lśni…
obudź się !
powstań !
bat sumienia
niech chłoszcze
aż
po róże
krwi…
obudź się Polsko !
mocą wiary
która podnosi
swe sztandary
ponad redutę
Dekalogu
ponad
niewiernych
tłum jarmarczny
stojąc
pod murem
Częstochowy
z modlitwy dźwiga
dom odnowy
składając Matce
troski swoje
a
Ona
darząc nas
pokojem
podnosi z kolan
w sens cierpienia
i
pochylając
swą koronę
bierze nas czule
pod obronę
w najświętszym miejscu
naszej wiary
gdzie Bóg otacza
nas cudami
by nam pokazać
że
jest z nami…
obudź się Polsko !
spójrz dokoła
o czujność
nasza miłość woła
do tej
co ciągle
zagrożona
woła
o
prawo
do wolności
dźwigając sens
Solidarności
ponad egoizm
narodowy
i
tych
co idąc
krwawym tropem
próbują dzielić
Europę
wedle zbójeckich
praw przemocy
i
którzy nosząc
gwiazdę krwawą
patrzyli
jak się nad Warszawą
pastwił brunatny
szatan wojny
wbijając dymu
sztandar strojny
w płonące gruzy
naszych
marzeń…
obudź się Polsko !
larum grają
ci
co jak matkę
cię kochają
i
których boli
zakłamanie
zdrada
głupota
zaprzedanie
bluźnierstwo
i
krzywdzący sąd…
obudź się !
podnieś…
dość już snu
podstępnych
umów
i
układów
chocholich
tańców
oraz
Dziadów
niemocy
co
jak
łańcuch dzwoni
zgrzyta
że
ciągle
to rzecz pospolita
że
nie możemy
decydować sami
bo obcy
nas
błyskotką mami
i
o zegarku
opowiada
i
małpie
co w salonie
siedzi
i
o wolności
ciągle bredzi…
obudź się Polsko !
patrz
gdzie domu
granica twoja
krwią pisana
i gdzie się Wilna
dotąd rana
boleśnie kładzie
w naszych snach
spójrz
gdzie się Lwów
ze snu wciąż zrywa
by
w patriotycznych
się porywach
na skrzydłach Orląt
wznieść do nieba
i
gdzie
Wołynia
Czarna Wdowa
łzę gorzką
niczym piołun chowa
pod zapuchnięte
polskie
Zdrowaś…
grudzień
za
grudniem
liczy lata
pamięć się
wciąż
odzywa
w datach
w naszej pamięci
w której krzyże
wrastają
w niebo
coraz
wyżej
w łomocie
werbli
w wieńcach
mowach
tablicach
pozłacanych
słowach
w kompaniach
salwach
i
wspomnieniach
które zarasta
perz
milczenia
gdy trzeba
zadośćuczynienia
za zbrodnie
i
za krew
Kaina…
obudź się Polsko !
podnieś głowę
milcz !
jeśli masz
żebraczą mowę
włóczyć
po
parlamentach
świata…
obudź się !
jesteś
przecież
w domu
tym
co pod berłem
Jagiellonów
potrafił dbać
o polskie sprawy
a przecież w Tobie
chrobrych krew
wciąż płynie
w żyłach
i
wciąż śpiew
Bogurodzicy
nas
prowadzi…
obudź się Polsko!
nowym dniom
czas nadać sens
i
blask odwagi
i
czas odmienić
maskę blagi
pod którą
myślą nieskalana
sługusa gęba
jak transparent
niebieskim bawi się
i
złotym
zapominając
ciągle o tym
że ta głupota
przecież boli
jak powróz
który nas niewoli
szorstkim
parzącym
ruchem
zdrady…
obudź się Polsko !
podnieś głowę
nie daj się ranić
zakażonym słowem
popatrz w historii
karty złote
i
czasy
gdyśmy
orlim lotem
pisali wolność
w księdze nieba
bo taka była
w nas potrzeba
godności
dumy
i
honoru
bo przecież nam
historia wzorów
nie poskąpiła…
patrzmy zatem
w aleje gdzie się
polscy święci
za nami modlą
czułym głosem
bo Oni się
nad naszym
losem
wciąż pochylają
w cieniu Boga
byśmy po naszych
polskich drogach
szli niosąc wielki
płomień wiary…
obudź się Polsko !
podnieś głowę
przestań się trudzić
żebraczym mozołem
tu niech pot twój wyrasta
zagonami radości
przecież Bóg
nie odmówił
nam do ziemi miłości
przecież Prawda
wciąż ziarnem
w naszej ziemi
nabrzmiewa
tylu świętych ją siało
i
w modlitwach
i
śpiewach
i
w żywotach
co świecą
nam płomieniem
sumienia
miej odwagę
by dotknąć
dziś podłego
milczenia
tych co Polskę sprzedali !
i
w niewolę ją wloką !
bądź odważny
i
dumny !
nieś swą głowę wysoko
ponad tłum podnieś wiarę
ponad podłość
i
butę
by się serce twe w polską
zamieniło
redutę !
obudź się Polsko !
czytaj znaki
które nam Pan Bóg
co dnia daje
jedynie
Wiara
i
Nadzieja
jak Chrystus
z grobu cudem wstaje
Bogu więc ufaj
w Jego dłoniach
nasz los
i
jutro zapisane
obudź się Polsko !
silna Bogiem
to On zabliźni
każdą
ranę…
obudź się Polsko !
aby wolność nasza
nie była jak targowa hala
co runie nagle nam na głowę
i
będzie tylko płomień świecy
drżał chybotliwie
w naszych
żalach…
NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid