Michnikator* Maziarski w piątkowym wydaniu gw wreszcie odkrył, kim wedle organu są faszyści. Otóż mianem na „f” określił przeciwników państwa prawa, antyliberałów, zwolenników niedzielnej mszy świętej, nie chodzących w niedziele na zakupy do hipermarketu, przeciwników „lemingów” itp. Maziarski nie uzupełnił swojego tekstu o wyjaśnienie, że „państwo prawa” w jego rozumieniu to dzisiejsza Polska, na dodatek nie mafijno-korupcyjno-windykacyjna, ale „liberalna”. Wystarczy jednak co niedzielę obejrzeć Państwo w państwie czy też przeczytać teksty publikowane na 3obiegu… 1. Jestem na tyle stary, że pamiętam publikacje „trybuny ludu”, której niszę ekologiczną gw zapełniła bez reszty już ładnych kilka lat temu. Co tak naprawdę wynika z tekstu Maziarskiego? Ano to, że „faszyzm” ze słowa, którego denotacja jest wyrazista, stał się obelgą, mającą na celu […]
Michnikator* Maziarski w piątkowym wydaniu gw wreszcie odkrył, kim wedle organu są faszyści. Otóż mianem na „f” określił przeciwników państwa prawa, antyliberałów, zwolenników niedzielnej mszy świętej, nie chodzących w niedziele na zakupy do hipermarketu, przeciwników „lemingów” itp.
Maziarski nie uzupełnił swojego tekstu o wyjaśnienie, że „państwo prawa” w jego rozumieniu to dzisiejsza Polska, na dodatek nie mafijno-korupcyjno-windykacyjna, ale „liberalna”. Wystarczy jednak co niedzielę obejrzeć Państwo w państwie czy też przeczytać teksty publikowane na 3obiegu…
1.
Jestem na tyle stary, że pamiętam publikacje „trybuny ludu”, której niszę ekologiczną gw zapełniła bez reszty już ładnych kilka lat temu.
Co tak naprawdę wynika z tekstu Maziarskiego?
Ano to, że „faszyzm” ze słowa, którego denotacja jest wyrazista, stał się obelgą, mającą na celu jedynie deprecjację osób uznawanych za przeciwników politycznych.
Pod koniec II wojny światowej George Orwell pisał:
Słowo „faszyzm” – będące w powszechnym użytku – pozbawione jest niemal zupełnie znaczenia. Słyszałem, jak „faszyzmem” nazwano: rolników, sklepikarzy, Kredyt Społeczny, kary cielesne w szkołach, polowanie na lisa, walki byków, Komitet 1922, Komitet 1941, Kiplinga, Gandhiego, Czang-Kai-Szeka, homoseksualizm, audycje radiowe Priestleya, schroniska młodzieżowe, astrologię, kobiety, psy – i nie pamiętam co jeszcze.**
To, że w Polsce, kraju doświadczonym przez dwa faszyzmy – brunatny (narodowy) i czerwony (komunizm), rozumienie tego słowa jest jednoznaczne, w opinii michnikatora staje się zarzutem wobec społeczeństwa – pisze wyraźnie: nasz problem z faszyzmem polega na tym, że słowo to kojarzy się z konkretną historyczną realizacją idei.
Na jakiej więc podstawie Maziarski wzywa do walki z faszyzmem?
Przecież znamy tylko konkretną historyczną realizację.
Tak samo znamy historyczną realizację idei Marksa i Engelsa, i to najbardziej okrutną w dziejach świata.
Czy jednak gw, w szczególności zaś Maziarski, ostrzega przed komunizmem, wpełzającym do naszego kraju choćby za sprawą „krytyki politycznej”?
Dlaczego zatem mamy walczyć z faszyzmem, a hołubić komunizm?
2.
Faszyzm, wedle michnikatora, stał się jedynie obelgą.
Czy wobec tego mogę nazywać Maziarskiego oberstumbanfuehrerem?
A może lepiej komandirem propagandy (komprop)?
Przecież go nie lubię.
3.
Jan Pietrzak: Kiedy obchodzimy Święto Niepodległości – atakują, że przez ulicę Warszawy idzie faszyzm. Demonstrują związkowcy przeciwko biedzie i bezrobociu – to oczywiście jest faszyzm. Czcimy pamięć ofiar smoleńskiej tragedii – bez wątpienia faszyzm, zwłaszcza że się pali wtedy pochodnie. Powtarzamy z dumą słowa „Bóg, Honor, Ojczyzna” – faszyzm. Wolimy flagę biało-czerwoną od różowej? Faszyzm. Wzrasta poparcie dla opozycji? Faszyzm. Śpiewamy „Żeby Polska była Polską”? Też faszyzm!
W pierwszym odruchu powstaje wrażenie, że mamy do czynienia z idiotami, którzy odmawiają Polakom tego, co jest normą w demokratycznych krajach. Ale to nie są idioci! (…) To celowa, cuchnąca i antypolska propaganda. Mamy tłumaczyć się przed światem, że nie jesteśmy faszystami. Wmawianie sympatii faszystowskich narodowi, który od pierwszego dnia II wojny światowej walczył z tą zarazą na wszystkich możliwych frontach, jest wyjątkowo obrzydliwym łajdactwem.***
4.
Zatem sprawa jest prosta:
Maziarski = łajdak obrzydliwy!
5.
Nie miejsce tu na porównania, czy też raczej na wykazywanie, iż realna i konkretna realizacja idei komunistycznej i faszystowskiej była rażąco podobna. Kto chce, znajdzie, choćby tu:
http://portalwiedzy.onet.pl/130169,,,,totalitaryzmy_porownanie,haslo.html
Ribbentrop, po powrocie w sierpniu 1939 roku z Kremla piał peany na cześć sowieckich sekretarzy i mówił, że czuł się tam tak, jak pośród towarzyszy w Berlinie!
Ba, NSDAP, zanim jeszcze sięgnęła po władzę, piórem niejakiego dr J. Goebbelsa, porównywała Hitlera z Leninem.
Co prawda przyszły Fuehrer miał być większy…
To, że sojusz dwóch satrapii nagle zakończył się wojną, nie zmienia wcale tego, że była to „kłótnia w rodzinie”.
Czy wpadnie komuś do głowy nazywać trockistów prawicą tylko dlatego, że stalinowcy zwalczali ich zaciekle na całym świecie?
6.
Przypomnijmy, kto zacz dzisiejsi faszyści:
„ Dużo gorzej, patrząc od strony „Salonu”, ma się sprawa z gejami i faszystami. Dla „postępowych” elit – vulgo: dla lewicy inteligenckiej – świat był pod tym względem prosty do niedawna. „Geje” to byli ci „dobrzy ludzie”, których trzeba wspierać, a wszelka prawica, konserwa, kler, narodowcy, antykomuniści, antysemici itp., wszelki „ciemnogród” i „oszołomstwo – to byli „faszyści”, marszałka Piłsudskiego nie wyłączając. Jasne i proste jak drut. Ale ten drut stanął „Salonowi” kością w gardle, gdy holenderski „faszysta”, „rasista” i „antysemita” do tego zadeklarowany, jawny gej, P. Fortuyn, słysząc zarzut, iż nienawidzi muzułmanów, publicznie parsknął „- Ja miałbym ich nienawidzić ?! Przecież wczoraj wieczorem obciągnąłem jednemu druta!”. Fortuyna dało się uciszyć kulą strzeloną mu w łeb przez „ekologa”, lecz nie dało się wyciszyć wewnątrz salonowej konfuzji. Wszystko zaczęło się biedakom terminologicznie mieszać: „faszysta”+ „rasista” + „gej” + wielbiciel Arabów – trochę tego było za dużo”…….
…… „ Przypadek Fortuyna można dziś określić jako drobiazg, pestkę. Wydarzyły się ważne rzeczy. Choćby takie, jak powstanie silnych antysemickich organizacji pederastów: Geje Przeciw Semityzmowi, Korpus Aryjskiego Oporu, Gejowska Rasa Białych Panów, etc… lejące Żydów czym popadnie. Internet pęka dziś od takich stron. Kosmopolityczny „Salon” zgłupiał, zaczęły go rozdzierać spory i pytania bardzo „niepoprawne politycznie”: dlaczego, u diabła, bronimy pedałów ?! Koniec z poparciem dla tych świń, które walą swoim dobroczyńcom nóż w plecy ! Rytualny „coup de gra^ce” (dobijający „cios miłosierdzia” sztyletem – aż się prosi, by rzec : cios „tolerancji” ) wymierzyło „Salonowi” sztandarowe pismo anglosaskich homoseksualistów, „Attitude” (lipiec 2004) piórem czołowej figury „ruchów gejowskich” J.Hariego który wielostronicowym artykułem udowodnił, że prawie wszystkie (z wyjątkiem jednej) organizacje faszystowskie globu ( partie, stowarzyszenia, grupy neohitlerowskie, grupy skinheadów, itp.) są dowodzone przez gejów i w dużym stopniu składają się z gejów ! Pedryle uwielbiają faszyzm ! Dla „Salonu” to jest niewyobrażalny szok. „Ręka w nocniku” par excellence !
Hari zaczął od przypomnienia rzeczy dobrze znanych historykom. Mianowicie od przypomnienia faktu, iż ruch nazistowski w III Rzeszy był bardzo mocno przesiąknięty homoseksualizmem. Faraon tego nurtu pedalskiego, szef SA, E. Rohm, polecał starogrecki zwyczaj wysyłania do boju par homoseksualistów, gdyż uważano w Antyku, że pedalskie tandemy najzacieklej walczą ( głośnych Termopili broniło 300 Spartan, czyli 150 par pederastów) i – co przedkłada historyk L. Synder – „ marzył o porządku społecznym z homoseksualizmem traktowanym jako chlubny wzorzec ludzkich zachowań”. Hitler później wykończył Rohma i mordował homoseksualistów, by uciszyć ciągłe pogłoski i spekulacje na temat własnego homoseksualizmu (miał być „chłoptasiem” Rohma, a znaleźli się też świadkowie jego młodzieńczych stosunków z płcią własną). Hari detalicznie przypomniał całe to nazistowskie „gejstapo”, zacytował wypowiedzi różnych znanych gejów (m.in. Szefa Korpusu Aryjskiego Oporu, W. Powersa : – „Zawsze wiedziałem, że faszyzm i homoseksualizm są tożsame. Nie widzę żadnego konfliktu między jednym a drugim. To opanowane przez Żydów światowa prasa próbuje nam wmówić, że jest inaczej”) i podsumował krótko: „Paradoksalnie prawda jest taka, że homoseksualiści znajdowali się w centrum wszystkich ruchów faszystowskich, jakie narodziły się kiedykolwiek, nie wyłączając Trzeciej Rzeszy i nazistów. Z wyjątkiem Jean-Marie Le Pena – wszyscy najbardziej znani faszyści europejscy ostatnich trzydziestu lat ( Eduard Pfeiffer, Neil Griffin, Jorg Heider, Pim Fortuyn i in) neonaziści (Michael Kuhner i in.), skini (Nicky Crane i in.) byli i są gejami !”.****
7.
Czy Polsce zagraża faszyzm? pyta Maziarski wcześniej jednak odbierając temu słowu jakiekolwiek znaczenie.
Na to pytanie trzeba odpowiedzieć zgodnie z prawdą, że tak.
Pamiętając o historycznych i konkretnych realizacjach.
Tyle tylko, że tym razem w kolorze różowym.
________
* michnikator – tzw. publicysta „gazety wyborczej”
** George Orwell, komentarz w kolumnie „As I Please” pisma Tribune, 24 marca 1944, za: George Orwell, „I ślepy by dostrzegł”, KAW 1990, s. 128.
*** http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Z3AvYPlNkP8
**** Waldemar Łysiak „Salon – Rzeczpospolita Kłamców” Wydawnictwo Nobis 2004 s.259-261 (ISBN 83-917612-5-8)
2.06 2013