Myślę, że trzeba w tym kontekście zwrócić uwagę przede wszystkim na znaczenie języka łacińskiego w Kościele. To podstawowa kwestia, która tłumaczy, dlaczego mamy się o niego troszczyć. Trzeba pamiętać, że łacina jest językiem Liturgii, czyli modlitwy Kościoła. Obejmuje ona także Pismo Święte w tłumaczeniu łacińskim, które zajmuje zaszczytne miejsce w życiu Kościoła. Do dzisiaj można powiedzieć, że tekstem oficjalnym, wzorcowym Liturgii, czytań powinien być tekst łaciński, bo modlitwa Kościoła wyrosła z Pisma Świętego w tej właśnie wersji.
Druga bardzo ważna rzecz: łacina jest językiem Tradycji, czyli Ojców Kościoła, teologii, dokumentów dotyczących duchowości, prawa, a więc tego, co w życiu Kościoła stanowi bardzo istotny element od wieku IV do XX, jeszcze przed Soborem Watykańskim II. To wszystko było zapisane w języku łacińskim. Języki narodowe były używane, ale w sposób pomocniczy.
I wreszcie trzecia rzecz: łacina jest językiem historii. Wszystkie dokumenty kościelne, gdzie zapisana jest cała historia Kościoła, są w zdecydowanej większości spisane w języku łacińskim. To dotyczy także Polski. Do XVIII w. wszystko to, co obejmuje nie tylko dzieje Kościoła w Polsce, ale także naszą historię, jest zapisane w języku łacińskim. Ta więź z łaciną na przestrzeni dziejów jest niezwykle istotna.
Wspomniane aspekty zmuszają nas do postawienia sobie pytania o przyszłość języka łacińskiego. I to obecny Papież czynił, kiedy jeszcze był prefektem Kongregacji Nauki Wiary. Teraz chce instytucjonalnie podeprzeć znaczenie języka łacińskiego poprzez powołanie do życia Akademii. Według mnie, najważniejsze przesłanie tej inicjatywy jest takie: jeśli chcemy mieć żywą więź z Tradycją Kościoła, to mamy ją poprzez język łaciński.
Trzeba jednak powiedzieć, że język łaciński w pewnym sensie zszedł na drugi plan, kiedy weszły języki narodowe do Liturgii, czyli w to centrum, w którym język łaciński był żywy. W tym momencie wymiar powszechny łaciny zaginął. Oczywiście ten problem nie wszędzie wygląda jednakowo. Przykładowo we Włoszech na uniwersytetach państwowych istnieje ponad 30 wydziałów filologii klasycznej. Stale wydaje się opracowania krytyczne źródeł w języku łacińskim, pisze się w tym języku, nie można powiedzieć, że ta znajomość jest na świecie martwa. Niestety w Polsce jest ona mierna. Przykładowo na wydziałach historii łacinę albo drastycznie zminimalizowano, albo całkiem wyeliminowano. A jak można studiować historię Polski bez znajomości łaciny? 90 proc. dokumentów do końca wieku XVIII, a nawet początku XIX powstało w języku łacińskim…
Jednak inicjatywa Papieża jest kwestią nie tylko kościelną, ale i humanistyczną. Jeśli chcemy bronić humanistyki, to kluczowy jest tutaj język łaciński. To akt obrony prawdziwego humanizmu, który opiera się na języku łacińskim. Jeśli chcemy rozumieć choćby Kartezjusza, musimy znać łacinę, bo większość jego traktatów jest spisana w tym właśnie języku. Powołanie nowej Akademii papieskiej to zatem działanie ogólnohumanistyczne, a nie tylko kościelne czy tradycjonalistyczne.