Nikt nie wybrzydzał na kapitalne wykonanie „moherowej” „Barki” w interpretacji Anny Marii Jopek. Ani na wzruszającą, dramatyczną wersję „Góralu, czy ci nie żal” wg Maryli Rodowicz. Za to wielkim echem odbiła się w sieci (i nie tylko) sprawa występu młodego chłopaka z Sanoka, Piotra Wolwowicza z patriotyczną balladą w polsatowskim programie „Must be the Music”.
Szczerze mówiąc wykonanie piosenki „Pytasz mnie” Andrzeja Rosiewicza nie zachwyciło mnie. Manieryczny, nieco nosowy śpiew młodego wokalisty raził pretensjonalnością. Często jest tak, że prezentacja utworu – nawet bardzo szczera i emocjonalna – pozostawia wiele do życzenia.
Zupełnie jak w tym dowcipie, gdy Pan Bóg zwraca się do malującego Go malarza: „Ty mnie nie maluj na kolanach… Ty mnie maluj dobrze!”…
Spodziewałem się, że szacowne Jury pochwali młodzieńca za oryginalny dobór repertuaru, potem udzieli młodemu wokaliście kilku wskazówek technicznych, wyśle na lekcje emisji głosu, porozmawia chwilę o intonacji, interpretacji … i po sprawie.
Stało się akurat odwrotnie.
Po raz kolejny okazało się, że głównymi „artystami” tego typu programów są właśnie sami jurorzy. Cały asortyment min, gestów, złośliwości, a zwłaszcza wyśmiewanie się z patriotyzmu poraziło mnie swoim prostactwem. Nasi profesjonalni fachowcy udowodnili ponownie, że nie biorą pieniędzy za merytoryczną ocenę młodych talentów, lecz jedynie kreują medialne show, często w nienajlepszym guście, schlebiającego najniższym instynktom pospólstwa…
Ja już się do tego przyzwyczaiłem.
Ale szkoda mi młodych ludzi liczących na kolejną "szansę na sukces”.
Lech Makowiecki
P.S. Tak to już jest, że w Stanach Zjednoczonych patriotyczne songi wchodzą na listy przebojów…
U nas jest PRAWIE tak samo…
Tzn. amerykańskie ballady, gloryfikujące USA też wchodzą na nasze listy przebojów…
Gorzej, jak widać na powyższym przykładzie, z naszymi rodzimymi songami. Zwłaszcza, że jurorzy – zamiast dbać o poziom konkursu i promowanie wartościowych polskich utworów – zajmują się autokreacją. I zachwycają się każdym pospolitym wykonaniem zachodniej szmiry…
Inzynier z wyksztalcenia, songwriter i grajek z wyboru. Niepoprawny romantyk, milosnik Historii - oceanu wiedzy o tym, co nas moze spotkac. Fan Mickiewicza i Pilsudskiego - ostatnich Wielkich Polaków majacych mega-wizje bez udzialu dopalaczy...