Media okrzyknęły katolickiego księdza winnym czynów, które są straszne, niegodne, dyskwalifikujące. Na niektórych zdjęciach i filmach widać księdza w kompromitujących, niedwuznacznych sytuacjach mających miejsce w pokoju podobnym do pokoju księdza, a na innych obrazach widać inne osoby w innych miejscach, co też ma obciążać księdza. Wyrok zapadł: winny.
Zza oceanu do Polski przybyła dziennikarka z szokującymi informacjami. Nie miała ze sobą dowodów, filmów i zeznań obciążających księdza – te nadejdą później. Niemniej jednak Prokuratura poświęciła dziennikarce cenny czas w sobotę, dniu wolnym od pracy. Wyrok nie zapadł, ale media zawyrokowały: winny.
Podobnie było, gdy piosenkarka będąca w komitecie poparcia partii rządzącej tłumaczyła, że przesyłka z marihuaną nie jest dla niej, a dla jej pieska, a jej życiowy partner klarował, że posiadana w ich domu marihuana służy do naukowych badań. Nie było wtedy dziennikarza zadającego pytanie, jakie badania, w jaki sposób, na jakim sprzęcie badawczym wykonuje członek komitetu poparcia rządzącej partii w swoim domu?
Z księdzem katolickim sprawa jest arcyboleśnie prosta: jest winny. Nikt nie zawraca sobie głowy nieujawnianiem wizerunku, niepodawaniem pełnego imienia i nazwiska czy czekaniem na sądowy proces i prawomocny wyrok. Jako, że oskarżany jest ksiądz katolicki, to rozgłośnie radiowe, stacje telewizyjne, dzienniki i tygodniki, internetowe portale, a także politycy różnych partii politycznych nie zawracają sobie głowy domniemaniem niewinności. Ksiądz jest winny!
Mąż Agnieszki, ojciec Jana i Joanny, mgr politologii, wiceprzewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej na Mazowszu, radny Sejmiku Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmów dokumentalnych i fabularnych, miłośnik ogrodów botanicznych.