Ks. Wojciech Lemański jako postbolszewicki „pożyteczny idiota” w służbie „GWna” i okolic
12/08/2012
534 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
Ks. „pożyteczny idiota”: „To, co mówi i jak mówi o. Rydzyk, jest dla mnie nie do zaakceptowania. Słuchałem kilkakrotnie 'Rozmów niedokończonych’ z jego udziałem i słuchałem ich z obrzydzeniem.”
Ks. Wojciech Lemański jako postbolszewicki"pożyteczny idiota" w służbie"GWna" i okolic
Postbolszewickie mass media oraz portale kochają księdza Lemańskiego jako pożytecznego idiotę, który często pisuje także i listy otwarte do mediów — pozwalając na wykorzystywanie jego wypowiedzi do kampanii antykościelnych… Dlatego, w końcu lutego ksiądz Lemański otrzymał od swojego biskupa cofnięcie misji kanonicznej, czyli zgody na nauczanie religii w szkole.
Jest to ksiądz bloger, który znany jest również jako ksiądz z okładki "Newsweeka"… Opowiada on Mazurkowi z Plus Minus Rzeczpospoitej" o swoich relacjach z Tomaszem Lisem, uwielbieniu dla bolszewickiej propagandzistki Janiny Paradowskiej i zachwycaniu się Dominiką Wielowieyską z antypolskiego "GWna"…
Poniżej omówienie rozmowy Mazurka — lecz najpierw poznajmy kilka wypowiedzi księdza pożytecznego idioty w postbolszewickich mediach:
— wyborcza.pl — "Nie wolno jednak, reagując na jedno zło publicznie, dyskredytować księdza Bonieckiego, pani Środy, jej ojca czy kogokolwiek innego. To niegodne nie tylko biskupa, ale i chrześcijanina." [Bo dyskredytowanie jest dozwolone wyłącznie dla demagogicznej bolszewi, politruków oraz cyngli "GWna" — przyp. Andy.]
— polityka.pl — "Kościół hierarchiczny nie żywi się nauczaniem Soboru Watykańskiego II i Jana Pawła II o Żydach. Żywi się za to stereotypami i zatruwa się nimi – mówi ks. Wojciech Lemański, członek Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. (…) Ale księdza koledzy w sutannach kpią: Naczelny Żyd diecezji warszawsko-praskiej – tak o księdzu mówią."
— gazeta.pl — "Na Alert24 otrzymaliśmy list otwarty ks. Lemańskiego do biskupa Meringa. To reakcja na artykuł z ‘Naszego Dziennika’, w którym bp. Mering w ostrych słowach upomina ks. Bonieckiego za obronę Nergala. – To niegodne biskupa i chrześcijanina – ocenia ks. Lemański."
— wyborcza.pl — To z blogu księdza: "Nasi polscy biskupi czujnie strzegą doczesnych dóbr Kościoła publicznie i głośno występując w ich obronie. Szkoda, że nie zabrzmiał ten głos równie dobitnie w obronie ludzi wypędzanych z ich domów, pozbawianych dorobku całego życia, rozkułaczanych, nacjonalizowanych, przesiedlanych, odzieranych z własności i godności, poniewieranych przez okupantów tej czy innej maści."
— studioopinii.pl — Natomiast tutaj, na swoim blogu, ks. Lemański już czysto po bolszewicku straszy księży: "W tych dniach minęło 65 lat od daty wykonania wyroku śmierci na słowackim księdzu Józefie Tiso. Może warto, by z tą historią zapoznali się na nowo polscy księża redaktorzy, ksiądz dyrektor, księża biskupi, a nawet księża proboszczowie. Nie żebym straszył, ale tak ku opamiętaniu."
Ks. Wojciech Lemański o Janinie Paradowskiej: Odpowiada mi bardzo, bardzo, bardzo
Proboszcz i bloger znany jako ksiądz z okładki „Newsweeka” opowiada Mazurkowi o swoich relacjach z Tomaszem Lisem, Janiną Paradowską i Dominiką Wielowyską, oraz o tym dlaczego pozwał swego biskupa, a także dyrektorkę szkoły w której uczył.
„Rozmowę Mazurka” publikuje najnowszy "Plus Minus Rzeczpospoitej". Ks. Wojciech Lemański twierdzi, że na okładce „Newsweeka” znalazł się, bo tylko „odpowiedział tylko na atak Hołowni”. Zaś tak definiuje przyczynę rozstania Tomasza Lisa z jego katolickim skrzydłem:
Widocznie coś go mocno zabolało w relacjach z naczelnym, całą redakcją i w tekście na gorąco zareagował.
Na gorąco to zareagował Lis w swym pożegnaniu z „załganym pseudoliberalnym, pseudodoktrynalnym, dwie piersi ssącym liberalnym katolikiem".
To Hołownia chamsko zglanował wszystkich.
Gdy Robert Mazurek pyta czy księdzu Lemańskiemu nie przeszkadza, że Szymon Hołownia „nie odszedł z powodu jednego artykułu, ale drastycznej zmiany linii pisma”, ten wypala:
Nie jestem specjalistą od linii „Newsweeka", moja wiedza na ten temat jest żadna, bo w ogóle nie czytam gazet.
Ks. Lemański wprost odmawia komentarza do manifestu Tomasza Lisa uważającego, że „jesteśmy na cywilizacyjnej wojnie, a on opowiada się po stronie modernizacji: związków partnerskich, nieograniczonego in vitro, być może prawa do adopcji dla homoseksualistów”.
Jednak, jak wyznaje, to naczelnego „Newsweeka” słucha:
W piątek w radiu TOK FM, kiedy z Władyką i Wołkiem komentują u Żakowskiego. Z tego grona najbardziej lubię Władykę. W ogóle słucham TOK FM codziennie. Bardzo się cieszę, że nie ma tam już Igora Janke.
Jak widać duchowny ma bardzo sprecyzowane poglądy na dziennikarzy:
Z całego zestawu prowadzących najbardziej odpowiada mi – i już pan będzie wiedział, kim jestem – Janina Paradowska. Ten model dziennikarstwa jest mi najbliższy. Nikogo innego nie jestem w stanie do niej porównać, no może czasami Dominikę Wielowieyską.
No, Dominiko, moje gratulacje.
Słuchając Paradowskiej i jej gości, mogę spokojnie powiedzieć, że to jest styl, który mi odpowiada (…) powiem, że treść jej pytań i to, jak formułuje swoje opinie, odpowiada mi bardzo, bardzo, bardzo.
Sam zresztą umieszcza teksty w portalu Tomasza Lisa, który jest „czymś w rodzaju słupa ogłoszeniowego”. Ksiądz bloger nie ma wątpliwości czy katolicka Telewizja Trwam powinna mieć koncesję.
Nie. To, co mówi i jak mówi o. Rydzyk, jest dla mnie nie do zaakceptowania. Słuchałem kilkakrotnie „Rozmów niedokończonych" z jego udziałem i słuchałem ich z obrzydzeniem.
Gdy Mazurek zwraca uwagę, że kilku innych znanych z krytyki Kościoła księży jest dziś poza nim. Proboszcz zapewnia:
To były zupełnie inne przypadki. Stanisław Obirek, zaangażowany w dialog katolicko-żydowski, po prostu się zakochał i to dla niego było najważniejsze. A ja się nie zakochałem i choć wszystko może się zdarzyć, to w najmniejszym stopniu nie planuję odejścia.
Ale pytanie o finał jest zasadne: ksiądz skonfliktowany z dziekanem, procesujący się z biskupem i dyrektorką szkoły to nie jest codzienność. (…)
Zna ksiądz sformułowanie „pożyteczni idioci"?
Używał go ostatnio Miller.
Wcześniej Stalin mówił tak o zachodnioeuropejskich intelektualistach broniących w dobrej wierze Sowietów. Ksiądz w dobrej wierze uwiarygadnia teksty, które są częścią antykościelnej kampanii, publikuje w miejscu, w którym Lis ogłasza swą krucjatę.
Cytowane za: wsieci.rp.pl