KS. DR HAB. PIOTR NATANEK W WALCE O PRAWDĘ
KS. DR HAB. PIOTR NATANEK I JEGO PRAWDZIWA HISTORIA CZ.III
Papież Paweł VI stwierdził, iż przez jakąś szczelinę do świątyni Boga przedostał się dym szatana („Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy” J. Mackiewicz).
Serwis informacyjny Petrus zamieścił wywiad z kardynałem Virgilio Noe (86 lat ).
Wywiad z kardynałem Virgilio No; (86 lat), Mistrzem Papieskich Ceremonii Liturgicznych za pontyfikatu Pawła VI, Jana Pawła I i Jana Pawła II, byłym Arcyprezbiterem Bazyliki św. Piotra i Wikariuszem Papieskim Państwa Watykańskiego, jawi się jako poruszający i intrygujący.
Kardynał Virgilio Noe, mistrz ceremonii liturgicznych za pontyfikatu m.in. Pawła VI tłumaczy w wywiadzie, co miał na myśli Papież Paweł VI, który w 1972 roku powiedział słynne zdanie: "Dym szatana wdarł się do świątyni Pana".
Oświadczenie kardynała Noe: "Gdy Paweł VI doniósł o dymie szatana w Kościele odniósł się do nadużyć liturgicznych, jakie nastąpiły po Vaticanum II".
Purpurat, który już dawno temu wycofał się z życia publicznego z racji swego podeszłego wieku, pomaga nam – prowadząc nas za rękę – lepiej poznać namiestnika, niesłusznie i pospiesznie zapomnianego przez historię Giovanniego Battistę Montiniego (Paweł VI).
I po raz pierwszy w wywiadzie prasowym zdradza, do czego dokładnie odnosił się Paweł VI, zgłaszając w roku 1972 pojawienie się w Kościele dymu szatana:
– Eminencjo, kim był Papież Paweł VI?
“Dżentelmenem, świętym. Pamiętam jeszcze, jak żył tajemnicą Eucharystii, z pasją i zaangażowaniem. Kiedy o nim myślę płaczę, ale nie tak jak hipokryci. Szczerze się wzruszam. Tyle mu jestem dłużny, tyle mnie nauczył, żył i zawsze udzielał się dla Kościoła”.
-Dodał coś jeszcze?
“Tak. Twierdził, iż spokój ducha ceremoniarza nie może nigdy nic zmącić, żadne jego małe czy wielkie problemy osobiste. Ceremoniarz – podkreślił – musi pozostać zawsze panem samego siebie i być dla papieża tarczą, ponieważ msza święta musi być sprawowana godnie, ku chwale Bożej i Jego ludu”.
Wasza Eminencja miał zaszczyt być Mistrzem Papieskich Ceremonii Liturgicznych właśnie dzięki nominacji otrzymanej z rąk papieża Montiniego w czasie reformy posoborowej. Jak Eminencja wspomina tamte czasy?
“Były wspaniałe. Pewnego razu Ojciec Święty powiedział mi osobiście i w sposób zażyły, jak ceremoniarz ma spełniać to zadanie w tym określonym okresie historii. Miało to miejsce w zakrystii. Przybliżył się do mnie i powiedział: ceremoniarz musi wszystko przewidzieć i zająć się wszystkim. Ma za zadanie uproszczać drogę papieżowi.”
– Jak Ojciec Święty przyjął reformę liturgiczną wprowadzoną przez Vaticanum II?
“Chętnie”.
– Mówi się, że Paweł VI był człowiekiem bardzo smutnym. Prawda to czy legenda?
“To kłamstwo. Był dobrym i łagodnym ojcem, dżentelmenem i świętym. Jednocześnie był zasmucony faktem, że kuria rzymska zostawiła go samego.
– Ogólnie rzecz biorąc i abstrahując od opinii historyków, Wasza Eminencja – jeden z jego najbliższych i zaufanych współpracowników – opisuje papieża Montiniego jako osobę pogodną.
“Taki był. I wie pan dlaczego? Ponieważ twierdził, iż ten, kto służy Panu nie może być nigdy smutny. A on służył Mu szczególnie w ofierze mszy świętej.”
– Niezapomniane pozostaje zawiadomienie Pawła VI o pojawieniu się w Kościele dymu szatana. Właśnie dziś owe słowa wydają się być niesamowicie aktualne. Co dokładnie papież miał na myśli?
“To był bardzo dobry krok z Waszej strony, ze strony „Petrus”, tak że po raz pierwszy jestem w stanie zdradzić, co Paweł VI miał na myśli tym swoim oświadczeniem. A zatem, papież Montini do szatana klasyfikował owych kapłanów, biskupów i kardynałów, którzy nie czcili Pana poprzez złe sprawowanie mszy świętej – wskutek błędnej interpretacji i błędnego zastosowania wytycznych Vaticanum II. Mówił o dymie szatana, ponieważ uważał, iż księża, którzy w imię kreatywności oszpecali mszę świętą, byli w rzeczywistości opętani przez próżność i pychę nieprzyjaciela. Dym szatana nie był więc niczym innym jak mentalnością, która chciała przeinaczyć tradycyjne kanony liturgiczne w sprawowaniu Eucharystii.”
– I pomyśleć, że Pawłowi VI przypisuje się całe zło posoborowej liturgii. Ale wracając do tego, co Wasza Eminencja zdradza, Montini porównał liturgiczny chaos – nawet jeśli nie tak otwarcie – wprost do czegoś piekielnego.
„Potępiał protagonistyczne zapędy, delirium wszechmocy, które miały miejsce w liturgii posoborowej. Msza to święta ceremonia, powtarzał często, wszystko musi być przygotowane i adekwatnie przestudiowane szanując kanony, nikt nie jest panem mszy. Niestety, po Vaticanum II wielu tego nie zrozumiało, a Paweł VI cierpiał z tego powodu uważając owe zjawisko za atak demona.”
– Eminencjo, w ramach konkluzji, czym jest prawdziwa liturgia?
“To oddawanie chwały Bogu. Taka liturgia jest zawsze sprawowana przyzwoicie, także źle uczyniony znak krzyża to wyraz pogardy i niedbalstwa. Niestety, powtarzam, po Vaticanum II uważa się, że wszystko jest dozwolone. Teraz należy odzyskać i to pospiesznie poczucie sacrum w „ars celebrandi”, zanim dym szatana zupełnie ogarnie cały Kościół. Dzięki Bogu mamy Papieża Benedykta XVI, jego msza i styl liturgiczny są przykładem poprawności i godności.”
22 maja 1498 komisarze wydali wyrok śmierci na Savonarolę i jego dwóch współtowarzyszy niedoli, braci Domenica Buonvicini i Silvestra Maruffi. Uznano ich za heretyków i schizmatyków, zdegradowano i przekazano Signorii, która skwapliwie zatwierdziła i wykonała wyrok 23 maja na placu publicznym, gdzie skazańców najpierw powieszono na szubienicy, a potem ich ciała spalono na stosie, aby nie pozostała po nich żadna relikwia.
W tym wątku kardynał Virgilio Noe wyjaśnia słynne słowa Pawła VI o "dymie szatana", fragment homilii o tym swądzie szatana możemy przeczytać tu:
http://www.traditia.fora.pl/kosciol-ogolnie-i-na… Forum Tradycji Latolickiej.
"Przed Soborem Watykańskim II Kościół ostrożnie i rygorystycznie odnosił się do objawień prywatnych, wizji, proroctw, stygmatów, przepowiedni. W przedsoborowym kodeksie prawa kanonicznego kanon 1399 paragraf 5 zakazywał publikacji książek lub artykułów mówiących o tego typu zjawiskach. Kanon 2318 nakładał karę ekskomuniki na osoby ten zakaz przekraczające.
Sytuacja zmieniła się po Soborze Watykańskim II, gdy papież Paweł VI zniósł kanony 1399 i 2318, zezwalając tym samym na publikację informacji o nowych wizjach, stygmatach, objawieniach prywatnych, uzdrowieniach paranormalnych i cudownych. Dekret papieski na ten temat opublikowała Kongregacja Nauki Wiary w "Acta Apostolicae Sedis" z 29 grudnia 1970 r., s. 1186”.
Czy to nie jest ten swąd Szatana w Kościele??? Medjugorje, Garabandal… a Oława jak się do tego ma??? To jakaś paranoja… Moja odpowiedź – dokładnie tak! Trudno się z tym nie zgodzić. Widać jak straszna dziś jest ta szatańska dezorientacja.
Warszawa zawsze była miastem bohaterskim. Zaledwie w kilka chwil po obchodach 66 rocznicy Powstania Warszawskiego agentura rządząca Polską wydała nakaz na dzień 3 sierpnia 2010 roku – zlikwidowania krzyża spod Pałacu Prezydenckiego na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie . Po gangsterskim zbezczeszczeniu i kradzieży krzyża papieskiego na krakowskich Błoniach, ślepi wykonawcy rozkazów agentury – towarzysze Komorowski z Tuskiem przy akompaniamencie księży – patriotów i otumanionych harcerzy RP wydali swoim podległym służbom / policja i straż miejska / odpowiednie polecenia. I tak już od czwartej rano czasu warszawskiego służby układały barierki, mające chronić przed naporem tłumu broniącego krzyża.
Egzekucję wyznaczono na godz. 13. Współcześni faryzeusze spod znaku nowego sanhedrynu ułożyli misterny plan powtórnego ukrzyżowania Jezusa Chrystusa pod Pałacem Prezydenckim. Krzyż miał zostać przeniesiony do pobliskiego kościoła św. Anny, stamtąd niebawem miała wyruszyć pielgrzymka na Jasną Górę, gdzie w kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej planowano jego adorację. Następnie program obejmował powrót krzyża do Warszawy, by na stałe pozostawić go w Kaplicy Loretańskiej kościoła św. Anny w Warszawie.
Krzyż został posadowiony przed Pałacem Prezydenckim z woli tysięcy osób, które w tym miejscu właśnie w okresie żałoby narodowej i po jej zakończeniu składali hołd 96 ofiarom Dramatu Narodowego w tym prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu z małżonką Marią, oraz prezydentowi RP na uchodźstwie Ryszardowi Kaczorowskiemu.
Obce narodowi siły arbitralnie orzekły, iż wszelkie przejawy sprzeciwu dotyczące przeniesienia krzyża stanowią element walki politycznej wywołanej przez PIS i jego prezesa Jarosława Kaczyńskiego. I tak praktycznie usiłowano uniemożliwić narodowi modlitwę przed krzyżem w miejscu jego bólu i żałoby, manifestując nienawiść rządzących do śp. prezydenta RP. Lecha Kaczyńskiego.
Jakie istniało porozumienie w tej sprawie pomiędzy Związkiem Harcerstwa RP ,a Komorowskim? Czy harcerze RP reprezentują wolę narodu? Ta wola jest jednoznaczna – krzyż ma pozostać. Krzyż nie stanowi własności harcerzy, ani Komorowskiego, czy Tuska z Putinem, a kto go posadowił nie powinno w żadnym przypadku być przedmiotem rozważań. Krzyż przedstawia mękę Jezusa Chrystusa, jest symbolem chrześcijaństwa w naszym kraju. Lokalizacji krzyża w tym miejscu żałoby nie można porównywać do małej architektury, braku zezwoleń architekta, czy konserwatora zabytków.
Naród broniący krzyża został okrzyknięty przez agenturę i serwilistyczne media jako ogarnięty fanatyzmem religijnym i obdarzony innymi epitetami wyłuskanymi z brukowej literatury, jako podburzany politycznie przez PIS, w tym osobiście przez Jarosława Kaczyńskiego przepojonego nienawiścią do Komorowskiego i rządzących za przegranie wyborów prezydenckich.
A oto wypowiedzi niektórych oficjeli:
– szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski: – pamiętam krzyże na żwirowisku na terenie obozu Auschwitz-Birkenau. Nie były one miłe ani dla Jana Pawła II, ani Kościoła w Polsce, ani wiernych. Mam nadzieję, że tak się nie stanie.
„Filozof” Józef Życiński, ks. Adam Boniecki, rektor kościoła św. Anny, bp. Pieronek i inni księżą – patrioci mówią jednym głosem – to skandal – to nie wojna o krzyż – to wojna przeciwko krzyżowi.
Niektórzy służalczy dziennikarze uważają wypadki z krzyżem za szantaż /TVN /.
Przedstawiciele postkomunistycznego SLD m.in. Katarzyna Piekarska wyrażają swoje oburzenie na istnienie krzyża w ogóle jako symbolu chrześcijaństwa w Polsce.
– Komunistyczna posłanka Joanna Senyszyn na swoim blogu napisała m.in. – „…krzyżowa paranoja sięga zenitu. PiSokrzyżowcy mają obłęd w oczach i nienawiść w sercu. Dla nich krzyż jest synonimem wojny. I za to go kochają. Szantażują ustami posłanki Szczypińskiej: zgodzą się na przeniesienie krzyża, jeśli dostaną gwarancję na piśmie, że tu, gdzie stoi krzyż, powstanie coś, co godnie upamiętni ofiary katastrofy smoleńskiej”.
Tuż po godzinie 13 doszło do regularnego starcia tłumu broniącego krzyża ze strażą miejską i policją. Tłum przerwał barierkę ochronną. Jeden z protestujących przedarł się przez kordon policji z przywiązanym do ciała metrowym krzyżem. Tymczasem pod samym krzyżem grupa osób nie chciała dopuścić do rozpoczęcia jego przeniesienia. Do zbliżających się księży protestujący skierowali okrzyki: „kim wy jesteście, nazywacie się księżmi? Powinniście bronić krzyża. Módlmy się za tych kapłanów „ – krzyczeli obecni pod krzyżem. „Mną kieruje serce” – krzyczał jeden z protestujących. „Ja ze Lwowa przyjechałem, po co wam to!”. Tłum skandował: „Tu jest Polska! Cyrk, hucpa, zamach, morderstwo, hańba, Tusk do dymisji, Polsko obudź się! Katyń trwa! Czy Bóg tak chciał? Czy zdrajcy i NKWD są tak silni?” – głosiły transparenty. Doszło do przepychanek i bijatyki. Policja i straż miejska zachowywały się agresywnie, bijąc manifestantów i używając gazu groźnego dla życia gazu pieprzowego. Niestety nie wszystkie obrazy wydarzeń znalazły się w telewizji. Można je oglądnąć w przekazie internetowym you tube.
Podstawieni agenci usiłowali, bez powodzenia zresztą, siać popłoch wśród zgromadzonych o rzekomej woli tłumu do usunięcia krzyża.
Stanowisko Kurii warszawskiej , a właściwie brak stanowiska: ”trzeba znaleźć kompromis i zagwarantować, że przed Pałacem Prezydenckim znajdzie się tablica upamiętniająca ofiary katastrofy smoleńskiej. Kościół warszawski nie jest stroną w sprawie”- „bronił” krzyża metropolita warszawski Kazimierz Nycz. Pytany, czy będzie się włączał w pośrednictwo, aby doprowadzić do porozumienia w tej sprawie, abp. Nycz odpowiedział, że „na razie nie jest o to proszony”.
Obrona krzyża przez wiernych powiodła się. Krzyż pozostał. Rządzący przestraszyli się narodu. Kancelaria Prezydenta wydała oświadczenie – jak się okazało później kolejne kłamstwo – o pozostawieniu krzyża przed Pałacem Namiestnikowskim. Oświadczenie podpisali:
Kancelaria Prezydenta RP
Kuria Metropolitalna Warszawska
Duszpasterstwo Akademickie
Związek Harcerstwa Polskiego
Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej
Warszawa, 3 sierpnia 2010 roku
Donald Tusk wydał oświadczenie – groźbę : „opadną emocje, powoła się siły porządkowe”. Czy Tusk wezwie do pomocy towarzyszy radzieckich? Jest przecież według kremlowskiego portalu gazieta.ru ich człowiekiem w Warszawie.
cdn.