z cyklu „Krótki kurs historii moherowych beretów” – Bazyliszek.
Wierszem i humorem napisana historia Bazyliszka i szewczyka Niezgody
Zajrzyj tylko wtedy, gdy jesteś przygotowany na nagłe pojawienie się uśmiechu na Twojej twarzy
Za inspirację całości wielkie podziękowania dla Beretki!
I Ty Mądralo, i Ty Matole
winieneś wiedzieć, że Bazyliszek
przebywał często na Krzywym Kole,
kto go zobaczył, ten skrętu kiszek
szybko dostawał.
Lecz nie jest rzeczą powszechnie znaną,
milczą też o tym wszystkie annały,
potwór był groźny swą straszną zmianą,
bez zmiany człowiek zostawał cały
i z kiszką całą.
Był Bazyliszek facetem fajnym,
ale nie zawsze, tylko w berecie,
bo bez beretu był bardzo skrajnym,
strasznym potworem, to jednak wiecie,
w kogo się zmieniał.
Człowiekiem grzecznym był, jak przystało,
mówił dzień dobry, całował w rękę,
zdejmował beret, i…chłodem wiało,
a ten, kto spojrzał, przeżywał mękę,
od skrętu kiszek.
Znacie na pewno takich cwaniaków,
co z wierzchu piękni, gładcy, uczciwi,
lecz, tak naprawdę, niszczą rodaków,
najbardziej tych zaś, co spolegliwi
honorem swoim.
Jak to się działo, że potwór wielki
bywał tak grzeczny, tylko w berecie?
– O potworności ginie słuch wszelki,
gdy wkładasz Moher, wszak o tym wiecie!
Albo ślepiście!
I był Pan szewczyk, szewczyk Niezgoda,
nienawiść z niego biła okrutna –
tym co mordują, ręki nie podał,
obca mu była pogarda butna
dla tych co prawi.
A już najbardziej tego nie lubił,
co obrzydzenie me również budzi,
gdy ktoś beretem się swoim chlubił,
a tak naprawdę niszczył cnych ludzi –
skręcał im kiszki.
Rozprawić chciał się z takim potworem,
co zrobił tyle skręconych kiszek,
założył Beret i z dużym worem
ruszył do miejsca, gdzie Bazyliszek
te kiszki skręcał.
Ruszył i dotarł na Krzywe Koło,
po śladach dotarł skręconych kiszek,
które leżały wszędzie wokoło,
znak pokazując – tu Bazyliszek
straszliwy mieszka!
Na Krzywe Koło dotarł i czeka,
aż potwór straszny do domu wróci,
Potwora szewczyk dojrzał z daleka
i już był pewien – skręt kiszek skróci!
Mija go potwór,
zdejmuje beret, grzecznie się kłania,
szewczyk szybciutko wyciąga z wora
lustro olbrzymie, lustro odsłania,
lustro kieruje w gębę potwora
i potwór pada!
Nigdy nie widział gęby tak strasznej,
więc tak jak wszyscy, od skrętu kiszek
zginął w cierpieniu, w pomroce jasnej,
potwór straszliwy, Pan Bazyliszek
z kiszką skręconą.
…
wiersz pierwotnie ukazał się w Salonie24
Bledne zalozenia sprawiaja, ze wnioski sa nic nie warte. Klamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawac prawde. No i mamy lodowa góre nieporozumien. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniaja logice i kulturze wydostac sie na powie