Królewskie problemy z emisją pieniądza
03/11/2011
617 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
Artykuł z czasopisma „Światło. Pismo z obrazkami dla katolickich rodzin polskich.”, Nr 16, 1897 r., s. 246 -248
Artykuł z czasopisma "Światło. Pismo z obrazkami dla katolickich rodzin polskich.", Nr 16, 1897 r., s. 246 -248
Pieniądze w Polsce.
W okresie jagiellońskim przez cały wiek 15 sprawa monetarna na Litwie nie była uporządkowana. W małej ilości krążyły monety dawnych Gedyminowiczów z herbem kolumny. Panowie lub złotnicy odlewali tam z czystego srebra podłużne sztabki zwane rublami. Przez stosunki z Polską wchodziły grosze, a Świdrygiełło bił podobno półgroszki. Gdańsk od roku 1455, a oprócz niego Toruń, Elbląg, Wschowa, Poznań i Lwów używają przywilejów bicia własnej monety. Przez spekulacye mennicze grosz szeroki srebrny podlał, tak że w roku 1496 już 30 groszy takich idzie na jeden czerwony złoty czyli dukat. Gdy grosz upadł, nastąpił okres złotowy. Złotym nazywał się wówczas prawdziwy złoty t. j. ze złota, czerwony złoty, dukat, którego kurs oznaczony został na 30 groszy srebrnych. Ten stosunek grosza jako 30-tej części złota utrzymał się do naszych czasów. Tylko że przy ciągłej obniżce kursu monet w całej Europie, nazwa »złotego« ciągle spadając, zaczęła nareszcie w wieku 17 oznaczać złotówkę srebrną, a grosz przeszedł w wieku 18 na miedziaka żebraczego.
W prawodawstwie ukazuje się czerwony złoty w roku 1504, ale już w roku 1502 rachunki skarbu królewskiego obliczone są na »złote.« Król Zygmunt był o monetę troskliwym i panowanie jego stanowi epokę ze względu na udoskonalenie techniczne i na wprowadzony za niego zwyczaj umieszczania na monetach popiersia królewskiego i roku bicia monety. Pierwszą datą wybitą na polskich monetach był rok 1507. Ponieważ Zygmunt I bił dukaty z dobrego złota i dobrej wagi, nie stósując się do zniżenia ceny monet srebrnych, przeto »czerwony złoty« za jego panowania musiał się oddzielić od „złotego polskiego”, 30 groszowego, a w roku śmierci tego króla 1548 za „złoty czerwony” płacono już po groszy 51.
Od roku 1518 ukazują się talary w Czechach. Zygmunt I kazał je bić w Polsce od roku 1528. Szły z początku po groszy 30, a więc równały się złotemu polskiemu, czyli dawnemu dukatowi, wkrótce jednak zaczęły się w cenie podnosić. Zygmunt August bił wykwintną monetę swoją wyłącznie w mennicach litewskich w Wilnie i Tykocinie. Gdy zaś przyjął Inflanty pod berło swoje, przybyła moneta inflancka, i od roku 1581 zastósowana do stopy polskiej moneta miasta Rygi ze znakami królów polskich.
Stefan Batory urządził mennice w Olkuszu do wybijania pieniędzy koronnych z miejscowej kopalni srebra a za jego panowania i pierwszych lat Zygmunta III wychodziły w Polsce najlepsze co do stopy i wagi pieniądze.
Napływ’w atoli srebra do Europy z Ameryki obniżał jego cenę i w Polsce. Za korzec żyta w Krakowie płacono tylko 8 groszy, pszenicy 16 groszy, za kurę 1,5 grosza, za parę butów 19 gr., cieśla pobierał dziennie 4 i pół grosza.
Zygmunt III, wśród ciągłych wojen, szukał powiększenia dochodu z mennicy przez bicie drobnej monety z gorszego kruszcu, aż musiał nareszcie zrzec się swego przywileju bicia pieniędzy i oddać mennicę z jej zyskami pod zarząd kraju.
Pieniądze te wszakże były jeszcze lepsze od zagranicznych i sejm z roku 1620 zabraniał wprowadzenia monet obcych do kraju, prócz talarów i dukatów. Pod względem zewnętrznym przedstawiają się monety Zygmunta III okazale, mianowicie talary podwójne i dawane na pamiątkę 10-dukatowe portugały i 5-dukatowe półportugały.
Od roku 1621 ukazał się nowy gatunek monety w Bydgoszczy, ort, czyli czwarta część talara, wybijany w ilości 28 sztuk z grzywny krakowskiej, o 11 łutach srebra na 5 domieszki. Władysław IV na sejmie koronacyjnym roku 1633 zrzekł się zarządu mennicą, która już od roku 1627 nie wypuszczała wcale monety drobnej, tylko dukaty, talary i portugały i to w ilości niedostatecznej, co spowodowało ogromny napływ drobnej, lichej monety zagranicznej.
Od roku 1658 zaczęła się straszna epoka wojen kozacko- tatarskich, moskiewskiej, szwedzkiej i pomniejszych. Wśród powszechnej ruiny, gdy źródła podatkowe wysychały, sejm w roku 1654 zmuszony był chwycić się spekulacyi mennicznych, na zniżeniu wartości monety opartych.
W r. 1659 przyszło do użycia miedzi na monetę bez żadnego pobielania. Wykonywał te uchwały Tytus Boratyni, dzierżawca mennicy, a w roku 1663 upoważniono innego dzierżawcę Andrzeja Tumpe czyli Tympfa do wybijania złotówek po 30 sztuk z grzywny pół na pół z miedzią zmieszanej. Była to pierwsza moneta jako »złotówka« polska z jednej sztuki, liczbą XXX oznaczona, której połowiczną wartość realną chciano podnieść napisem przypominającym obowiązki obywatelskiej ofiarności: Dat premium servata salus potiorq. metallo est, czyli »Cenę daje ocalenie kraju i to lepszem jest od kruszcu«.
W mennicach: lwowskiej, krakowskiej i bydgoskiej przez 3 lata wybito tych złotówek, zwanych tymfami, 6 milionów sztuk. Naród dotknięty materyalnie, nie uwzględniał ciężkich okoliczności jakie przymusiły Jana Kazimierza do podobnej gospodarki, i w literach królewskich na tej monecie J.C.R . czytał wyrazy:
I n i t i u m C a l a mi t a t i s R eg n i t. j. początek niedoli królestwa.
Właściwa jednak przyczyna tej niedoli tkwiła w niezmiernem zubożeniu kraju, spustoszonego rabunkami i pożogą.
August II Sas nie otwierał mennic w Polsce, tylko podskarbi litewski Ludwik Pociej wybił w Grodnie r. 1706 i 1707 nieco lichych szóstaków, nazwanych »ludzkim płaczem, od litery L. P.
Stronnictwo Leszczyńskiego wywołało ten pieniądz z obiegu. Bito jednak w Lipsku na stopę polską bez upoważnienia sejmu i rady senatu różne monety srebrne i złote z imieniem i wizerunkiem królewskim.
Za Augusta III przyszła nowa klęska. W czasie wojny 7-letniej, Fryderyk II król pruski, znalazłszy w Dreźnie mennicę polską, osadził w niej żyda berlińskiego Efraima i kazał mu bić monetę fałszywą polską z popiersiem Augusta III. Cała Polska wtedy zalana została powodzią dwuzłotówek bitych przez Efraima, które nazywane efraimkarni lub bąkami, w ogromnych sumach napływały w latach 1757 – 1763 do Polski. Podskarbi w. kor. Teodor Wessel w roku 1761 wydał wtedy uniwersał ogłaszający olbrzymie fałszerstwo z wykazem wartości monet przez Efraima sfałszowanych. Możniejsi zawierali wszystkie tranzakcye na dukaty, które bywały także obcinane dokoła i w takim stanie nazywały się kulfonami. Skuteczną reformę wykonał dopiero Stanisław August, gdy otrzymał od sejmu 1764 roku odjęte królowi przed 137 laty prawo bicia monety na jego zysk i rachunek. Król ten ofiarował własną posiadłość na mennicę w Warszawie przy ulicy Bielańskiej, gdzie przez cały wiek była czynną. Nie oglądając się na zyski, sprowadził z zagranicy najbieglejszych artystów i mincarzy, aby zakład jego nie ustępował najlepszym w Europie.
Sejm w r. 1766 oznaczył nową stopę menniczną po 80 złp. z grzywny kolońskiej. Złoty polski dzielił się na 4 grosze srebrne i na 30 miedzianych, których 120 wybijano z funta miedzi.
Na groszach i trojakach z miedzi polskiej dano napis :”z miedzi krajowej”.
System rozumny i uczciwy dawał najlepsze co do przyszłości nadzieje. Wszystkie tynfy i bąki ogłoszono za wycofane. Teraz ukazała się w biegu złotówka normalna i za taką przez wszystkich uznana. Po latach 20 przekonano się jednak, że moneta srebrna polska była zbyt dobrą w porównaniu z zagranicznemi, tak, że jak świadczył podskarbi wiel. koronny, wywieziono jej z kraju za 40 milionów złp. Sejm przeto w roku 1786 musiał zmniejszyć stopę grzywny kolońskiej i bić z niej nie 80 ale 83 i pół, a w r. 1794 Rada Najwyższa Narodowa 84 i pół złp.