Król Małysz Pierwszy odszedł… ale mamy obiecującego Kamila Stocha!
21/03/2011
424 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
Hołd Wielkiemu Polakowi należy się 🙂 a do tego solidne państwowe odznaczenia kolejne i te kilka zdań wręcz muszę napisać w podziękowaniu dla Adasia Małysza, dla Kamila Stocha, dla wszystkich związanych ze skokami narciarskimi. Bardzo Wam dziękuję, bo skoki narciarskie w III RP są już na światowym poziomie, nasza drużyna jest nr 3 na świecie, to robi piorunujące wrażenie, dawniej przecież na ogół walczyliśmy o honorowe wejście do finałowej ósemki, bądź była walka o zaszczytne nieostatnie w niej miejsce. Zazwyczaj przynajmniej trzech zawodników mamy w 30-tce Pucharu Świata, a ten sezon był po prostu boski dzięki także Kamilowi Stochowi, który stał się zawodnikiem mającym szanse zastąpić godnie Adama Małysza. Oby nas nie zawiódł, bo po tym sezonie podniósł sobie poprzeczkę […]
Hołd Wielkiemu Polakowi należy się 🙂 a do tego solidne państwowe odznaczenia kolejne i te kilka zdań wręcz muszę napisać w podziękowaniu dla Adasia Małysza, dla Kamila Stocha, dla wszystkich związanych ze skokami narciarskimi. Bardzo Wam dziękuję, bo skoki narciarskie w III RP są już na światowym poziomie, nasza drużyna jest nr 3 na świecie, to robi piorunujące wrażenie, dawniej przecież na ogół walczyliśmy o honorowe wejście do finałowej ósemki, bądź była walka o zaszczytne nieostatnie w niej miejsce. Zazwyczaj przynajmniej trzech zawodników mamy w 30-tce Pucharu Świata, a ten sezon był po prostu boski dzięki także Kamilowi Stochowi, który stał się zawodnikiem mającym szanse zastąpić godnie Adama Małysza. Oby nas nie zawiódł, bo po tym sezonie podniósł sobie poprzeczkę niebotycznie wysoko. Nie wolno zapominać o naszych starszych już nieco przyblakłych gwiazdach, przecież obecni trenerzy to także byli świetni, światowej klasy zawodnicy jak zwłaszcza Fijas. Pamiętam jego skoki jeszcze z końca lat 70-tych, początku lat 80-tych oglądanych na lampowym telewizorze czarno-białym oczywiście.
Zatem inwestycje w skoki opłaciły się. Co by jednak było bez tradycji z II RP i zwłaszcza PRL? Czy bylibyśmy dzisiaj krajem skoków, który rywalizuje z potęgami jak równy z równym? Należy z tego wyciągnąć wnioski i dalej, jeszcze śmielej na ogromną skalę inwestować w ten sportowy "przemysł" skoków, bo to przynosi nie tylko splendor, ale też konkretne profity np w Zakopanem, Wiśle, a można to rozszerzyć na całą Polskę w odpowiedniej skali. To jest ciekawe wyzwanie, czy realne?
Nie ma sensu wszędzie budować wielkich skoczni, ale jednak brak małych i średnich odcina młodzież z głębi Polski, z północy od ośrodków w górach. Z północy Polski łatwiej dojechać do ośrodków…. w Finlandii, Norwegii! Tak nie może być! Trzeba zatem zbudować bardzo wiele nowych skoczni, wręcz całych ośrodków z paroma skoczniami w jednym komplecie rozkładając je równomiernie po całej Polsce poczynając od nowego ośrodka w Warszawie z dużą skocznią, może nawet mamutem 🙂 Obecnie buduje się instalacje mrożące śnieg, wytwarzające śnieg, więc nie ma problemu ze słońcem, byle nie stawiać skoczni bez zacienienia wprost w stronę słoneczka. Kluczową sprawą jest odporność na wiatr, to najważniejsza sprawa, ale jakoś inne kraje budują, wieje i też dobrze jest. Zawody tam odbywają się, niekiedy tylko jedna seria z "bulem". Skocznia nie musi być naturalna na stoku góry, wzgórza, można ją zbudować nawet na miejscu pałacu stalinowskiej cooltury i mamucia byłaby tam większą atrakcją 🙂
Wnioskuję zatem na wzór "Orlików" o narodowy program rozwoju sportu skoków narciarskich. Należy powołać dedykowany związek sportowy poświęcony tylko skokom narciarskim i należy sfinansować z budżetu państwa (dopłaty jak w Orliku) w 2500 gminach budowę chociażby najmniejszych dwóch skoczni do trenowania, zabaw dzieci plus odpowiednie zaplecze, także do organizowania zawodów młodzieży, juniorów. To takie minimum na sam start. Która gmina łyknie bakcyla, to będzie mogła rozwijać to dalej i zbuduje kolejne, coraz większe skocznie aż do… mamuciej do lotów narciarskich, bo dlaczego nie? Polska jest gorsza od innych? Nie. Jest nawet lepsza 🙂 ale mamuciej nie mamy, nie mamy nawet bardzo dużej z HS 140-145 i skokami nawet ponad 150 metrów. HS w Zakaponem i skoczni Małysza w Wiśle to 134 metry, ale pora na większą trochę skocznię 🙂 i widowiskowe skoki ponad 150 metrów.
Oczywiście należy zmodyfikować cały system w sprawną machinę skoków narciarskich od poziomu szkolnego, uczelnianego i amatorskiego klubu, po sport wyczynowy na poważnie. Wiadomo jakie możliwości ma w Polsce gloryfikowana zawsze choćby piłka nożna, a sukcesów międzynarodowych od dekad nie ma… zatem marnowane pieniądze, nadmierne przywileje dla tego sektora kosztem innych dyscyplin sportowych, które nie mają takiej pomocy, wsparcia systemowego, rządowego, samorządowego.
Model takiego systemu skoków narciarskich jest tylko przykładem jak można rozwijać sport w Polsce, każdą sensowną dyscyplinę, w tym sporty zimowe, bo nie jesteśmy krajem na upalnej pustyni, czy w równikowej dżungli, u nas połowa roku to zima, w górach zima jest znacznie dłuższa, bywa do czerwca, niekiedy atakuje latem, wczesną jesienią. Trzeba zatem w Polsce mocnej stawiać na sporty zimowe na świeżym powietrzu, poza tym to integruje społeczności lokalne, daje nowe wyzwania, możliwości zarobku, radość życia z życia w dość ponurej porze roku. To zdrowie także psychiczne dla Polaków. Kibicowanie przed telewizorem, komputerem… tego nie zapewni.
Zatem jeszcze raz.
Wzdłuż gór od Gór Izerskich po Bieszczady należy zbudować nowe ośrodki skoków narciarskich ze skoczniami różnej wielkości przystosowanymi do organizowania zawodów, spełniającymi normy zagraniczne, ale konieczne z małymi, mikroskoczniami dla dzieci, młodzieży. Podobnie w całej Polsce w każdej gminie (w każdej jest przecież klub piłkarski, a zazwyczaj kilka klubów, boisk pełnowymiarowych plus Orliki, boiska szkolne) i to z dofinansowaniem rządowym. Należy wymyślić nowe zawody krajowe, regionalne, powiatowe, różne puchary, kategorie itd Niech się więcej dzieje niż teraz. Koniecznie należy też zbudować 2-3 skocznie mamucie, w tym jedną być może w Warszawie.
To moja koncepcja jako podziękowanie Małyszowi, Stochowi i wszystkim związanym ze skokami od pradziejów z Fortuną itd żyjącymi jeszcze legendami, prekursorami skoków, ich organizacji. Sam kiedyś skakałem na skoczni ulepionej ze śniegu, ale życiówka to najwyżej ze trzy metry w… lotach :):):) Pamiętam jednak dreszczyk emocji i bardzo nieprzyjemne trwarde lądowania nie zawsze na nartach… Lądowania są paskudne i wybicie na progu jest kluczowe, inaczej nie da się odlecieć. Tyle pamiętam 🙂 Szkoda nie było u nas klubu sportowego, trenera, pasjonatów i małych, bezpiecznych skoczni, pewnie skakałbym na nich. To naprawdę nie jest koszt milionów złotych w przypadku małych, najmniejszych projektów, to mogą być całkiem naturalne skocznie na stokach wzgórz, gór, bądź usypane z ziemi. Istotne jest jednak żeby dzieci, młodzież miały opiekę trenera, ratownika medycznego jednocześnie, opiekę dorosłych, odpowiedzialnych ludzi. Róbca co chceta w skokach może skończyć się wypadkami koszmarnymi. To nie jest sport taki jak szachy…
To powinno mieć ramy stowarzyszenia sportowego, Polskiego Związku Skoków Narciarskich z dożywotnim prezesem Adamem Małyszem do którego należałyby małe kluby lokalne, szkolne i inne. To musi być cały system jak w innych dyscyplinach samodzielnych, ale oczywiście LKS-y, SKS-y mogą mieć też sekcje skoków narciarskich i zajmować się innymi sportami, to oczywista oczywistość.
Fotografia z Wikipedia – Adam Małysz