Krew się burzy

rany i kontuzje policjantów, wynikały nie z ataku niemieckich anarchistów, tylko polskich chuliganów

"..Polska policja była atakowana nie tylko przez niemieckich anarchistów, ściągniętych nieodpowiedzialnie tutaj, by zakłócić 11 listopada (…), ale jednak główne, te najbardziej dramatyczne zdarzenia, w tym rany i kontuzje policjantów, wynikały nie z ataku niemieckich anarchistów, tylko polskich chuliganów ubranych w szaliki klubowe, wspieranych tak mocno w ostatnim czasie przez prezesa Kaczyńskiego i PiS – mówił w parlamencie premier.."

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kaczynski-grozi-procesem-to-kolejne-klamstwo-tuska,1,4911462,wiadomosc.html

Moim zdaniem takie stwierdzenie wbrew oczywistym i udokumentowanym faktom jest czystym kłamstwem i świadczy o złej woli i intencjach tego człowieka. Który łże w żywe oczy z mównicy sejmowej. Nie tylko jest to łgarstwo ale i próba chronienia prawdziwie odpowiedzialnych za to osób.
W obliczu takiego oczwistego naginania faktów koniecznie trzeba zareagować. Zmuszając tego człowieka do publicznego odszczekania swych kłamstw, ukarania winnych temu lewicujących działączy oraz urzędników którzy dopuścili się zaniedbań i do wynagrodzenia krzywd i strat poszkodowanym w wyniku policyjnej prowokacji.
Dlatego moim zdaniem koniecznością jest pomoc poszkodowanym i osądzonych wbrew prawu (bo bez uwzględnienia dowodów).
To rękawica rzucona w twarz społeczeństwu i środowisku blogerskiemu.
Nie można przejść nad tym zdarzeniem do porządku dziennego bo świadczyłoby to tylko o naszym przyzwoleniu na oczywiste kłamstwo.
Nie jestem prawnikiem, ale trzeba by chyba wnieść do prokuratury zawiadomienia o przestępstwie polegającym na celowym działniu przeciwko legalnemu zgromadzeniu. Czego efektem było narażenie na utratę zdrowia i życia wielu ludzi oraz szkody materialne. Sprawa uczestniczenia policji w zorganizowaniu prowokacji na zlecenie też powinna znaleźć swój sądowy epilog. Trzeba sprawę nagłośnić poprzez dostępne media o zasięgu międzynarodowym by nie dopuścić do zamiecenia sprawy pod dywan. Inaczej ten człowiek będzie nadal pluł nam w twarz, a my będziemy się ocierali udając że to pada deszcz.